Polskie górnictwo: fakty i mity

(fot. cobalt123 / flickr.com / CC BY-NC-SA 2.0)

Ostatnie kilkanaście dni upłynęło pod znakiem górniczych protestów na Śląsku. To była dobra okazja, by przekonać się, jak zmanipulowana jest polska debata publiczna.

Gdy tylko górnicy wyszli na ulice śląskich miast, powodowani obawą przed likwidacją czterech kopalń i groźbą utraty tysięcy miejsc pracy zasilających lokalne rynki, z miejsca poszła w ruch zwyczajowa, antygórnicza propaganda. Jak zwykle okazało się, że Polacy dopłacają do górnictwa, a Śląsk jest przyzwyczajony do "życia na cudzy koszt", że górnicy zarabiają niebotyczne pieniądze, korzystają z licznych przywilejów, itd., itp. Te nośne hasełka z wielkim przekonaniem wypowiadała część mainstreamowych publicystów, dało się też je wyczytać na forach internetowych.

Jak jest w rzeczywistości? Jeśli ktoś od lat do kogoś dopłaca, to górnictwo do państwa polskiego i tych usług publicznych, z których wciąż jeszcze korzystają Polacy. Po pierwsze, w latach 2003-2013 budżet państwa zyskał odpowiednio: 4 mld 945 mln w 2003 r., w 2011 r. kl - 8 mld 825 mln zł, w 2013 7 mld 152 mln złotych. Na tym nie koniec: polski górnictwo obłożone jest ponad dwudziestoma różnymi podatkami, które także przynoszą zysk Skarbowi Państwa. W dodatku od 2011 roku rząd Donalda Tuska podniósł VAT na węgiel do 23 proc. Dzięki czemu to najwyższa europejska stawka. Podwyżka, jak zapewniał premier Tusk, miała być tymczasowa, tylko na trzy lata, ale czy rzeczywiście tak będzie? To dzięki polskiemu górnictwu potężnymi kwotami zasilane są Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Fundusz Pracy, Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, oraz fundusze ochrony środowiska. Dodajmy do tego akcyzę węglową (od 2012 r.), która podraża tonę węgla o blisko 30 zł.

DEON.PL POLECA

Jak widać, zarówno gadające głowy rekrutujące się spośród białych kołnierzyków, jak i stada internetowych mędrków zdecydowanie rozmijają się z rzeczywistością, biadoląc, ile to "z własnej kieszeni" dokładają do górnictwa. Prawda jest taka, że polskie górnictwo to dojna krowa, o którą w dodatku mało się dba: jest mocno niedoinwestowane. Warto jednak zapytać, dlaczego nasze górnictwo jest tak bardzo drenowane w formie rozlicznych podatków. Rzadko kto porusza tę kwestię, a jest ona jedną z zasadniczych dla zrozumienia polskiej gospodarki, systemu podatkowego i struktury kapitałowej. Otóż górnictwo jest jedną z ostatnich gałęzi gospodarki, z których zyski nie wyciekają w większości za granicę - do central wielkiego kapitału i rajów podatkowych. Jeśli polskie państwo jeszcze osiąga jakieś naprawdę istotne finansowe wpływy do budżetu to między innymi właśnie dzięki górnictwu i naprawdę ciężkiej pracy górników dołowych.

Jak ma się sprawa z ogromnymi zarobkami górniczymi? Zacznijmy od kwestii zasadniczej. To nie górnicy zarabiają za dużo. To inne grupy zawodowe zarabiają na ogół niewiele. Jeśli ktoś po latach albo dekadach pracy wciąż ma na rękę w najlepszym razie dwa tysiące (a to w Polsce norma w bardzo wielu bieda-zawodach) to górnicze "trzy, cztery tysiące" (bo mega-zarobki przeciętnego górnika to jeszcze jedna z palca wyssana opowiastka) jawią się jako "niezła kasa". Tylko że górnicy (i górniczki) wykonują jeden z najcięższych i ryzykownych zawodów, wymagający nie tylko odpowiedniej kondycji fizycznej ale odpowiednich zdolności manualnych, psychofizycznych. Im te zarobki im się należą!

A słynne "górnicze przywileje"? To standardy socjalne traktowane jako normalne w większości zachodnich państw. Także dzięki nim w ciągu dobrych dwóch stuleci istnienia kapitalizmu pracownicy najemni, w tym robotnicy, z szarej masy wegetującej na dnie społeczeństwa stali się ludźmi na tyle majętnymi, by pozwolić sobie na jedzenie do syta, regularny odpoczynek, własne mieszkania, pewien komfort życia. Dziś, jak się zdaje, w Polsce wielu marzy się powrót do czasów, gdy ciężko pracujący ludzie byli niczym.

Aktualny numer "Tygodnika Solidarność" przynosi relacje z górniczych protestów. Pozwolę sobie na dwa cytaty. Agnieszka Zielińska, pracująca w zagrożonej likwidacją ostatniej w Bytomiu kopalni "Bobrek" przy przeróbce węgla opowiadała dziennikarzom, dlaczego uczestniczy w proteście: "Przyszłam na ten marsz, ponieważ walczę o byt moich dzieci. Mam ich czworo, a w tej chwili już jedno z nich opuszcza kraj i wyjeżdża do Wielkiej Brytanii. Zanosi się zatem na to, że będę moje wnuki przytulać przez Skype". Z kolei Kazimierz Porombka z kopalni Sośnica-Makoszowy mówił, że w niedzielę dla protestujących odprawiono Mszę Świętą, w kolejnym dniu górnicy odmówili Apel Jasnogórski: "ksiądz specjalnie zostawił stułę, mówiąc, że [znów] przyjedzie do nas". Tak, Śląsk pełen "roszczeniowych górników" jest wciąż regionem bardzo prorodzinnym, w którym fach przekazuje się z pokolenia na pokolenie. I regionem "tradycyjnie religijnym", w którym wiele form pobożności ludowej nakłada się i na kalendarz liturgiczny Kościoła, i rytm oraz specyfikę górniczej pracy. Ale wraz z likwidacją górnictwa i kolejną falą emigracji zarobkowej z tego regionu i te pokoleniowe wzorce zostaną poważnie nadszarpnięte.

Na Śląsku w ostatnich dniach protestowali nie tylko górnicy. Razem z nimi na ulice miast wyszli lokalni drobni przedsiębiorcy, często ściśle współpracujący z kopalniami, lub po prostu dostarczający górnikom i ich rodzinom szereg dóbr i usług. Dla nich wizja zamkniętych kopalń to wizja utraty dochodów i realna perspektywa zamknięcia własnych drobnych biznesów.

Stąd drobny apel do Czytelników: nie nabierajcie się na antygórniczą propagandę. Także ze względu na własne dobro - propagandyści od zalet "wolnego rynku" kiedyś mogą zabrać się i za was. A że dysponują naprawdę potężnym wpływem na polskie środki masowego przekazu, ich drobne i większe kłamstewka trudno odkręcać.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Polskie górnictwo: fakty i mity
Komentarze (22)
MK
~Marcin Ka
21 lutego 2020, 13:38
Na kopalniach jest masa ludzi po znajomościach zarówno powierzchnia jak i dól którzy są kompletnie zbędni. Dostawianie biurek – tworzenie sztucznych stanowisk u umysłowych pracowników których jest o wiele za dużo byle wepchnąć znajomych. Na dole też tragedia. Masa ludzi, którzy odrabiają się po 2-3 godzinach i reszta przegadana, przespana - jedynie przodek pracuje. I teraz najlepsze - każdy bierze dodatki i pójdzie na emeryturę po jakim czasie? I będzie na emeryturze chciał do pracy bo młody, bo nic nie robił wiec siły ma. Wydłużyć do 60 lat wiek emerytalny dla górników. Tu jest problem. Prześwietlić kopalnie WSZĘDZIE - Ludźmi z zewnątrz - bo bardzo znajomości w tym burdelu daleko sięgają. I nagle okaże się, ze węgiel nie jest tak drogi i da się tanio wydobywać. Związki zawodowe - pasożyci. Wywalić za bramę zakładu. Chcą pracownicy? Niech sami utrzymują ich członkowie. Ich wypłaty - bo może nie wiecie, ale dostają jakby pracowali na dole. A jest ich chmara! Nie wolno się ich bać.
MP
Ministerstwo Prawdy donosi
24 stycznia 2015, 15:30
Komunikat Ministerstwa Prawdy: Czekając na górniczy cud [url]http://www.youtube.com/watch?v=Jtduc13YIno[/url] Komunikat Ministerstwa Prawdy: Zwykły Polak [url]http://www.youtube.com/watch?v=UdqIOcvNnAc[/url]
MR
Maciej Roszkowski
24 stycznia 2015, 15:07
 Ekscytowanie się ile to podatków zapłaciło górnictwo ostatnio za sprawą związków zawodowych stalo się modne. Każda firma ma po stronie kosztów również podatki. Po stronie przychodów ma kwoty za sprzedany produkt. Różnica to wynik. Górnictwo kolejny raz ma wynik ujemny. Wynika to z niskiej wydajności niektórych kopalni i przerażających kosztów biurokracji. W KW jest to ca 2 mld. zł za ub.r.  Autorze 2 mld. zł !  Pytanie, czy je doinwestować, czy zamknąć ma charakter ekonomiczny i racjonalny, a nie społeczny, czy polityczny. Po stronie kosztów takiej operacji przewidzieć trzeba koszt przekwalifikowania pracowników, odprawy etc. Górnicy maja z reguły wykształcenie techniczne i jakby się władza  postarała, to nadmiar pracowników z produkcji znałazł by pracę. Górnictwo na Śląśku będzie się kończć, szanse są na  lubelszczyźnie. No to przenieść górników z protestującymi żonami, dziećmi, przedszkolami i sklepami w lubelskie, dać im tam warunki do życia. Będzie to taniej niż dotąd. Problemem są niesłychanie rozdęte  Zarządy, Dyrekcje,  Związki Zawodowe których w samej KW jest 160. Autorze Szanowny 160 ! Do tego kopalnie sa oplecione siecią mafijnych spółek w których w.w. mają udziały. I wygrali ostatnio wszyscy, nawet  Panie Sprzątaczki i Panie Księgowe ( z całym szacunkiem dla Pań)  z biur górniczych będą miały dwunastomięsięczne odprawy i darmowe posiłki w czasie pracy, w przeciwieństwie do Pań Sprzątaczek i Pań Księgowych z biur innych firm po drugiej stronie ulicy. I związki "bronią" górników, a oni bronią tych pasożytów. Ręka rękę myje. To nie górnicy są zagrożeni tylko cała ta banda. Ostatnio z KW odszedł wieceprezes odpowiedzialny za restrukturyzację. Co zrestrukturyzował przez trzy lata za z jaka pensją i jaka odprawę dostał. Gdzie teraz będzie restrukturyzował? Handel węglem to następny kryminał.  Było ostatnio w niszowej prasie sporo informacji na ten temat i rzetelny Autor powinien się z nimi zapoznać.
A
Adam
23 stycznia 2015, 14:00
Reasumując - "Dojne Krowy" w artykule rozumieim jako potencjał, ponieważ w obecnej sytuacji mamy same problemy i to na każdej płaszczyźnie związanej z przemysłem wydobywczym. Poza tym wątpię, żeby jakieś nieduże ustawy-łaty cokolwiek mogły załatać. W mojej opini ważna jest zdecydowana polityka energetyczna - szczególnie w Europie, a zacząć można od zmiany świadomości Polaków z "niektóre kopalnie-truciciele może i tam mamy rentowne" do "własna energia z tak dużym potencjałem złóż jest strategiczną szansą na diametralną poprawę sytuacji gospodarczej w Państwie". Która wersja jest wszechobecna w mediach?
A
Adam
23 stycznia 2015, 14:00
Kontynuując pierwszego posta, Zacznę od tego, że jestem absolutnie za szeroką współpracą w Europie - bezpieczeństwo, gospodarka itd. Tylko, że wydaje mi się, że mamy kilka problemów. Po pierwsze - Oprzyjmy gospodarkę polską na usługach! - będzie współczesne, nowoczesne Państwo; no ok, ale co w momencie, kiedy te usługi (de facto firmy zagraniczne, których miliardowwe zyski i tak zostaną przetransferowane) znajdą sobie tańszych pracowników gdzieś na wschodzie, południu? W polsce niewiele tej gospodarki zostanie.. a takie przecież są prawidła wolnego rynku. Po drugie - węgiel zatruwa środowisko, zatem zlikwidować "największego truciciela w Europie"! - hmm.. już od wielu lat badania wykazują, że wpływ człowieka (emisja CO2) jest relatywnie niewielki - bodajrze mniej niż 2% emisji, co dla mnie oznacza - ekologia jak najbardziej, tylko w służbie człowiekowi.. zauważcie również, że tak stanowczą politykę ekologiczną popierają przedewszystkim kraje w rozwinięte.. Po trzecie - w mojej opini, silna gospodarka to - Przemysł (kurczy się w Polsce straszliwie - nie wspominając o tych kilkunastu dużych montowniach), potężne marki (kurcze, nawet te największe spożywcze są własnością zagraniczną), no i energia, która jest niezbędna do tworzenia czegokolwiek wyżej wymieniongo (dobrze, żeby była na własnym podwórku... no i jak najtańsza - węgiel... eeee tam)... Po czwarte - przemysł energetyczny w Polsce idzie jak krew z nosa dzięki powyższym..... nikt nie potrzebuje (poza nami) silnej, Polskeij gospodarki. Zatem w tym klimacie Polityczno-Prawnym Polskie Górnictwo nie jest w stanie wykorzystać potencjału w najmniejszym stopniu.
AT
Andrzej Tracz
22 stycznia 2015, 21:29
Polecam artykuł z Rzepy - http://www.rp.pl/artykul/2,1173727-Wszystkie-grzechy-Kompanii-Weglowej.html?p=1 , kilka urywków - " Kompanią Węglową rządziło w ciągu 11 lat aż dziewięciu prezesów (najdłużej niespełna 3 lata utrzymywał się Maksymilian Klank w czasach SLD) - od 2012 r. na kontraktach menadżerskich, dzięki którym prezes miesięcznie zarabiał 80 tys. zł i miał roczną odprawę w wysokości miliona złotych. To cztery razy więcej niż zapewniała ustawa kominowa w spółkach Skarbu Państwa. Lukratywne kontrakty w Kompanii wprowadził Waldemar Pawlak (PSL) z przyszłą prezes spółki - Joanną Strzelec Łobodzińską." , " Strzelec-Łobodzińska nie szczędziła więc grosza na sportowe kluby górnicze obsadzone działaczami ( związkowymi). Miała też lekką rękę do wydawania pieniędzy Kompanii: na ołtarz w Krakowie, kaplicą wawelską, sponsorowanie klubu piłkarskiego Górnika Zabrze (3,5 mln zł rocznie) czy wóz strażacki "., "Zapewniały go najliczniejsze (aż 160!) i niezwykle wpływowe związki zawodowe na których rękę nie podniósłby żaden z prezesów czy ministrów w obawie przed dymisją. Także bezwzględne, które o swoje prawa mobilizując do walki tysiące górników, potrafią walczyć jak stadionowi chuligani. - Prezesi Kompanii dzielili się na tych co się ich bali i na tych dla których byli ważniejsi od merytorycznych pracowników. I jedni i drudzy ich nie tykali - opowiada jeden z wiceprezesów Kompanii. 
Kiedy rok temu spółka stanęła u bram bankructwa, związkowcy wywalczyli jak gdyby nigdy nic siedmioprocentową podwyżkę płac (chcieli 10 proc.). - W żadnej normalnie zarządzanej spółce by się to nie zdarzyło" 
Jack French
22 stycznia 2015, 21:00
Nareszcie odpowiedni artykuł na ten temat! Zapraszam tych hejterów spod innych artykułów. Where are you?!
E
Egri
22 stycznia 2015, 21:21
Szukasz wspólnoty?
M
M.
22 stycznia 2015, 21:29
Jacku ;-) Podaj link do  scanu  wynagrodzeń zarządu i dyrektorów z Twojej kopalni . A może byś zechciał wesprzeć   tych co nie mają z czego zapłacić za węgiel  ?   http://www.wirtualnachoinka.net/#
Jack French
23 stycznia 2015, 20:07
Sęk w tym, że nie pracuję w kopalni? Ani nikt z mojej rodziny nie pracuje tamże? Oczywiste jest to, że w kopalniach występuje nepotyzm, nadużycia, cwaniactwo i wiele wiele innych dziadostw. Jednak sens jest w tym, aby ich nie zamykać, tylko restrukturyzować - naprawiać. A może być zechciał/a powiedzieć coś merytorycznego?
Jack French
23 stycznia 2015, 20:09
Tak. Wspólnoty mieszkaniowej.
E
Egri
23 stycznia 2015, 20:31
Nikt cię nie chce? Coś podobnego!
M
M.
23 stycznia 2015, 22:36
Jacku nie jesteś adresatem postów , szlachetnie ,że chcesz bronić uczciwych Górników, ale nasza władza kradnie miliardy, a przez to inni muszą głodować lub wyjeżdżać na poniewierkę.  Społeczeństwo nie może popierać przedsiębiorstwa , z którego władza podbiera miliardy, Górnicy powinni się zjednoczyć i ujawnić złodziejstwo , a nie je chronić ze strachu , z takiego strachu rodzą się  wielkie nieszczęścia społeczeństw.    
Jack French
24 stycznia 2015, 12:42
Z wyjeżdżaniem na poniewierkę się zgodzę, pozdrawiając z banicji. Ale sęk w tym, że mass media kreują problem w innej postaci. Winowajcą problemu są zwykli górnicy zarabiający "tysiące tysięcy". Podburzają społeczeństwo stawiając ich w roli kozła ofiarnego. A prawdą jest to co napisałeś. Wyższe stanowiska, zarządzanie, relacje out są winowajcą. Dlatego też trzeba bronić górnictwa przed likwidacją i rządać zmian. Nie wiem czy widziałeś wpisy wielu osób, choćby na tym deonie. Większość poddaje się manipulacjom prasowym. Niestety.
Jack French
24 stycznia 2015, 12:43
Żadnej nie chcę. Incredibile!
M
M.
22 stycznia 2015, 20:19
W całej kopalni ze ściany węgiel wydobywa 70 górników (u mojego znajomego w kopalni) – gdyby Ci górnicy stanowili zarząd lub chociaż samorząd, to nie byłoby wydawanych ponad 2 Miliardów  na „kadrę zarządzającą”, kolejne miliardy na „podwykonawców” , kolejnych setek milionów na ponad 100 związków zawodowych, wujków ,ciotek, kolegów, kolesiów  , nie byłoby hasła „pieniądze państwowe jest po to aby je kraść”. Nikogo nie stać na „polski” węgiel prócz elektrowni, które my wszyscy opłacamy.
AT
Andrzej Tracz
22 stycznia 2015, 15:59
I jeszcze jedno: za Bankier.pl - " na czwartek zaplanowano też spotkanie z udziałem mediatora w sporze, jaki w październiku 2014 r. wszczęły Solidarność, ZZ Kadra oraz Federacja ZZG. Spór dotyczy przywrócenia posiłków profilaktycznych - tzw. flapsów - dla pracowników administracji "  Czy pracownicy administacji to też Ci cięzko pracujący górnicy że mają też mnieć przywileje, to też antygórnicza propaganda ?. Czy też zwykłe rozpasanie ludzi którym się wszystko należy ? 
AT
Andrzej Tracz
22 stycznia 2015, 15:26
Przykro mi ale dla mnie artykuł to dla mnie demagogia . Gdyby jak to twierdził publicysta kopalnie były dojnymi krowami i przynosiły dochód nikt by ich nie chciał zamykać, ewentualnie próbowano by dokonać zmian właścicielskich aby zagarnąć kasę.Faktem jest że Kompania Węglowa traci płynność finansową, sytuacja jest podbramkowa i nie da się dłużej zamieść sprawy pod dywan.  1. W Polsce są kopalnie węgla które przynoszą dochód, np Bogdanka, czy Silesia, proponuję sprawdzić jak wygląda stosunek kosztów do wydobytej tony węgla,  Ekonomia jest jedna, jak coś nie przynosi dochodu to trzeba to albo zreformować albo zamknąć lub dopłacać . A kto ma dopłacać ? 2. Polskie górnictwo to jedna wielką patologia. Co chwila jest "reformowane",tworzone nowe struktury. Żyją z tego dziesiątki "menagerów". Do tego związki zawodowe nie są zainteresowane jakimkolwiek zmianami. Państwowa, polityczna czapa + strach powoduje, że bez reform za jakiś czas trzeba będzie zaorać całe górnictwo. Górnictwo w Polsce ma przyszłość, pod warunkiem głębokich zmian. Możemy dalej bawić się na bal na Tytanicu i udawać że nic się nie stało. 4. Co do przywilejów górniczych, proponuję porównać je z innymi pracownikami. Oczywiście wszyscy powinni zarabiać więcej, to banał, może warto powiedzieć skąd wziąść te pieniądze. . 5. Bardzo bym chciał aby górnicy mieli pracę, aby Śląsk się rozwijał,  wiem jednak też że Bóg przebacza zawsze, człowiek czasami, ekonomia nigdy. Cena węgla spada, bez cięcia kosztów, zarówno np. kosztów zarządzania jak i wydobycia górnictwo nie ma szans przetrwać. 6. Ci naprawdę biedni,  zasuwają na zmiany, w brudzie, i zarabiają 1200 pln brutto.  A jak taki straci pracę to nikt mu nie zaproponuje odprawy na kilka lat. Tacy  nie są fotogeniczni, nie pojadą pod Sejm z kilofami. Więc mamy taką filozofię społeczną , lepiej dopłacić do górników, innych którzy mogą zrobić zadymę społeczną a reszta niech sobie radzi sama.  Uważam, że to głęboko nieuczciwe.
R
Robert
22 stycznia 2015, 14:33
cytat: "To nie górnicy zarabiają za dużo. To inne grupy zawodowe zarabiają na ogół niewiele." Prawda, po kilkunastu już latach członkostwa w UE mamy średnie pensje oderwane od realiów europejskich. Tuż za miedzą najniższa dopuszczalna pensja to 8,5 EUR/godz. x8godz. x22dni = 1496 EUR, czyli ok. ponad 6400 zł licząc po śred. kursie NBP
NN
nic nie wiem
22 stycznia 2015, 14:01
Popieram jak najbardziej......tylko idąc za logiką tego tekstu, to 70% społeczeństwa powinno zrobić tak jak górnicy.  I co dalej? Wielu wybiera, zamiast walki z wiatrakami, ucieczkę. Szczególnie młodzi nie mający nic do stracenia. Gdzie jest lekarstwo na tą chorobe? Czy ktoś potrafi odpowiedzieć?!! I nie chodzi mi o pomysły, ale odpowiedź na pytanie! Bo pomysłów i eksperymentów na społeczeństwie było już bardzo. dużo.
A
Adam
22 stycznia 2015, 09:54
Dokładnie tak - Węgiel jest absolutnie najtańszym źródłem energii - dla porównania - jednostka energii z ofniw fotowoltaicznych jest 80 razy droższa.. energia wiatrowa wychodzi na "zero" dlaczego? Ponieważ oprócz eksploatacji, czy to ogniwa czy to wiatraki trzeba wyprodukować itd. a to są gigantyczne koszty, na wschodzie Polski mamy ogromne pokłady węgla, jeżeli nasza gospodarka ma się rozwijać, a nie tylko pięknie wyglądać, to wyłącznie na węglu.. nie wspominając już o uzależnieniu się od importu surowców..
A
axel
23 stycznia 2015, 11:44
Rewelacja a kto będzie płacił kary za zanieczyszczenia ? Polska może robic milon rzeczy - przemysł to nie tylko kopalnie, ale dzięki pomopowaniu w nierentowny przemysł żaden inny praktycznie nie ma szansy na rozwój. Nie przesadzałabym też z tą demogogią że kopalnie tyyyyle płaca w formie podatków. Np. zaległości kopalń w ZUS są ogromne i co pewnie czas "umarzane" przez kolejne rządy z powodu braku możliwości spłaty. I to jest niby ten "zysk" państwa ?