Pomorskie: zakończyła się akcja ratunkowa po wypadku autokaru na A1
Zakończyła się akcja ratunkowa po wypadku autokaru przewożącego dzieci na autostradzie A1 w miejscowości Stanisławie - poinformował w sobotę wojewoda pomorski Dariusz Drelich.
"Pozostaje usunięcie wraku autobusu. Ruch na autostradzie był zablokowany na dwie godziny, ale policja zorganizowała objazdy. W tej chwili najważniejsze jest zaopiekowanie się wszystkimi poszkodowanymi. Zmartwiło nas, że w tym wypadku była tak duża liczba dzieci, ale na razie ten stan tych osób, które najbardziej ucierpiały, nie budzi większego niepokoju. To nie są jeszcze takie pewne wiadomości, trzeba jeszcze przeprowadzić wszystkie badania" - powiedział na briefingu prasowym Drelich.
Do wypadku doszło o godz. 5.41. Pierwsze zastępy straży pożarnej i służby medyczne były na miejscu przed godz. 6.
"Wyglądało to na katastrofę w ruchu lądowym. Autokarem podróżowało 31 osób - były to dzieci i młodzież z opieką dorosłych. Wszystkie osoby z autokaru są już zabezpieczone, są pod opieką. Trzy osoby po triażu są zakwalifikowane jako czerwone, osiem osób jako żółte, 20 osób jako zielone. Te dane się zmieniały. Po takim przewróceniu autokaru nie wszystkie objawy są od razu widoczne. O tym, czy dzieci pozostaną na wakacjach na Pomorzu, decyzje podejmą rodzice" - mówił Drelich.
Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali w Gdańsku, Elblągu i Grudziądzu.
Pomorski komendant wojewódzki PSP w Gdańsku Piotr Socha dodał, że jako pierwsi na miejscu na wypadku dotarli strażacy z OSP w Swarożynie. "Większość osób znajdowała się poza wrakiem. Przy użyciu sprzętu hydraulicznego wyciągnęliśmy jedną osobę. W akcji ratunkowej wzięły udział 23 zastępy straży pożarnej, kilkanaście karetek pogotowia i dwa śmigłowce LPR" - poinformował.
Poszkodowanym pasażerom pomagał na miejscu psycholog z PSP. Dla rodzin dzieci jadących autokarem wojewoda pomorski uruchomił infolinię: (58) 301 17 34.
Jak podała policja, ze wstępnych ustaleń wynika, że autokar z niewiadomych przyczyn zjechał z drogi, przebił barierki ochronne, przekoziołkował i ponownie stanął na kołach.
Pojazdem podróżowały dzieci z Żywca (Śląskie) jadące na wypoczynek do Mikoszewa (Pomorskie).
Skomentuj artykuł