Psi konserwatyzm

Mateusz Matyszkowicz

Nie zmienia to jednak faktu, że między oboma zjawiskami są pewne podobieństwa. Zaczynając od tego, że oba stanowią cywilizacyjną plagę. Coś z ludźmi się porobiło złego - nie dlatego, że zakładają okna życia, ale że muszą to robić.

W Krakowie jest pomnik psa Dżoka. Upamiętnia on psa, którego pan zmarł przy przejściu na Rondzie Grunwaldzkim. Pies czekał tam na swojego pana jeszcze przez rok. Krakowianie postawili mu pomnik, a tę ideę poparło wielu znanych obywateli miasta. Wśród nich był prof. Ryszard Legutko, który Dżokowi poświęcił w prasie specjalny felieton. Nic dziwnego - od psów można nauczyć się wielu konserwatywnych zachowań, a przede wszystkim wierności. To wychodzące stopniowo z naszego słownika pojęcie pozostaje cały czas psią wartością.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Psi konserwatyzm
Komentarze (11)
L
Lilia
19 marca 2012, 12:46
W porządnym konserwatywnym domu nie powinno być żadngo psa, tylko dużo dzieci . Adopcja zwierząt kojarzy się z adopcją dzieci, a nie jest to takie samo zjawisko. Teraz okno życia, zamiast punkt przekazania zwierzęcia do schroniska. Jest na sali psychiatra?
T
test
19 marca 2012, 09:21
test test
19 marca 2012, 09:21
Z felietonu, który ogladałem wynikało, ze obrońcy zwierząt wykazali się pewną wrażliwościa również na ludzi, mówili: "okienko życia". Niby tylko zdrobnienie, ale jak dla mnie pozytywna róznica.  Nasze "okienko" jest wazne - ale nie tak ważne jak "okno życia".
jazmig jazmig
18 marca 2012, 10:52
W porządnym konserwatywnym domu nie powinno być żadngo psa, tylko dużo dzieci oraz zwierzątka, które nadają się do domu, takie jak koty, świnki morskie itp. Pies do domu się nie nadaje. Kochający opiekunowie brudzą psimi ekskrementami chodniki i place zabaw. Pies może być w domu wolnostojącym, który posiada miejsce na swobodne wypuszczenie psa. Okno życia dla psów jest prostacją i prymitywną parodią okna życia. Po to są schroniska, żeby było można oddać tam psa bez żadnych utrudnień, jak to ma miejsce w przypadku adopcji dzieci. Rozumiem przyjaciół zwierząt, szanujęich poglądy, ale nie szanuję ich nowomowy. Adopcja zwierząt kojarzy się z adopcją dzieci, a nie jest to takie samo zjawisko. Teraz okno życia, zamiast punkt przekazania zwierzęcia do schroniska.
S
Słaba
17 marca 2012, 18:56
Trawestując te sentencję, powiedzmy, że im więcej psów, tym więcej wierności. ;-))) Piękne! :-) Oto w jaki sposób świat nam "schodzi na psy"... :-)
Patryk Stanik
17 marca 2012, 16:23
 Ten felieton jest absurdalny pod tyloma względami, że nie wiem od czego zacząć, skończę więc na umieraniu ze śmiechu!
Olinka
17 marca 2012, 11:13
Ciekawy artykuł, ale... nie nazwałabym psiej wierności konserwatyzmem. Konserewtyzm to konserwatyzm, a wierność to...wiadomo ;-)
17 marca 2012, 11:11
Uważam, że za mało robi się w Polsce dla dzieci, a znacznie więcej dla zwierząt, ale ten tekst jest rozsądny i dobrze wyważony. Moje uznanie.
P
PSI
17 marca 2012, 10:56
A może ten pies nie czekał na swojego pana, ale... był tam ze swoim panem. Zwierzęta nieraz widzą więcej, ponoć zwłaszcza koty.
C
Czarek
17 marca 2012, 07:25
Nareszcie ktoś z publicystów katolickich nie przeciwstawił miłości do ludzi miłości do przyrody (w szczególności zwierząt), co jest dość częstym zabiegiem retorycznym stosowanym w wypowiedziach homiletycznych. Z własnego doświadczenia życiowego wiem, że miłość do zwierząt jest komplementarna do miłości do ludzi. Trudno mi wyobrazić sobie człowieka kochającego prawdziwie Boga i człowieka, który przejdzie obojętnie (bez reakcji), np. wobec rannego na ulicy psa.
&
<jerzy>
17 marca 2012, 01:00
Bardzo dobry artykuł; co do wierności, wartości, etyki, moralności,  dalej nasi "mniejsi bracia", itp. w porządku - ale -  odkąd zaczęto odbierać dzieciom  jeszcze w łonach matek prawa do życia, a wg. ostatnich doniesień może być zagrożone także życie noworodków (a co w dalszej przyszłości?!?),  równolegle (niestety w drugą stronę) zaczęto ustanawiać prawa dla zwierząt. Niestety, nie sposób nie zauważyć postępu tego haniebnego  procesu.