Punkt zwrotny w historii Kościoła: Sobór Watykański II i kryzys uczestnictwa

Publiczna sesja Vaticanum II - Catholic Press Photo Unknown photographer, Public domain, via Wikimedia Commons
Catholic News Agency / pzk

Nowe badania amerykańskich ekonomistów wskazują, że Sobór Watykański II mógł być jedną z głównych przyczyn gwałtownego spadku uczestnictwa we Mszach świętych w krajach katolickich.

Watykan, lata 60. XX wieku. Sobór Watykański II – jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach Kościoła katolickiego. Reformy, które miały otworzyć Kościół na współczesny świat, wprowadziły zmiany w liturgii, w języku Mszy, w dialogu ekumenicznym. Ale – jak pokazuje najnowsze badanie amerykańskich ekonomistów – właśnie wtedy rozpoczął się proces, który dziś nazywa się masowym spadkiem uczestnictwa w nabożeństwach.

DEON.PL POLECA

 

 

Dokument roboczy opublikowany przez National Bureau of Economic Research (NBER), amerykański instytut zajmujący się analizą trendów gospodarczych i społecznych, zebrał dane z 66 krajów, sięgając aż do początku XX wieku. Wnioski są jednoznaczne: po Soborze Watykańskim II spadek frekwencji w Kościele katolickim był znacznie szybszy niż w Kościołach protestanckich.

Profesor Robert Barro z Uniwersytetu Harvarda mówi wprost – różnica sięga nawet 20 punktów procentowych na niekorzyść katolików. To zjawisko pojawiło się nagle – dokładnie po zakończeniu soboru – i utrzymywało się przez dekady.

Dlaczego tak się stało? Badacze podkreślają, że nie chodzi wyłącznie o globalną sekularyzację. Zmiany, które niosło wdrożenie soboru, były dla wielu wiernych wstrząsem. Msza w językach narodowych zamiast po łacinie, wewnętrzne spory o moralność i dyscyplinę, a także większe otwarcie na inne wyznania – to wszystko, jak wskazują socjologowie, mogło naruszyć obraz Kościoła jako instytucji stałej i niewzruszonej.

Ekonomistka Rachel McCleary, współautorka raportu, nazywa to wręcz efektem sekularyzującym. – Kościół, otwierając się, stracił swoją markę – mówi. Jedni wierni uważali, że reformy poszły za daleko, inni – że nie poszły wystarczająco daleko.

DEON.PL POLECA


Nie wszyscy badacze są jednak zgodni. Ksiądz Paul Sullins z Instytutu Ruth ostrzega, by nie utożsamiać samego soboru z tym, co później określano mianem „ducha Soboru Watykańskiego II”. W jego ocenie problemem nie były oficjalne dokumenty, ale ich interpretacje i sposób wdrażania.

Z kolei publicysta katolicki Tom Nash zauważa, że Sobór Watykański II nigdy nie odszedł od podstawowych prawd wiary – przeciwnie, potwierdził dogmaty o prymacie papieskim i nieomylności Kościoła. Jego zdaniem dzisiejsze wyzwanie to powrót do głębszej czci eucharystycznej i praktyk, które mogą ożywić wiarę.

Raport NBER nie daje ostatecznej odpowiedzi, ale stawia ważne pytanie: czy zmiany, które miały wzmocnić Kościół, nie przyczyniły się paradoksalnie do jego osłabienia w wielu krajach? Wnioski ekonomistów są wyraźne – od lat sześćdziesiątych katolicy uczestniczą w Mszach rzadziej niż protestanci w swoich nabożeństwach, a spadek ten utrzymuje się do dziś.

Czy to tylko efekt soboru? A może także kulturowej rewolucji lat sześćdziesiątych, sporu o antykoncepcję, czy postępującej globalizacji? Naukowcy przyznają, że na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Ale jedno wydaje się pewne – Sobór Watykański II pozostaje punktem zwrotnym, od którego historia uczestnictwa w życiu Kościoła zaczęła się zmieniać na niespotykaną dotąd skalę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Punkt zwrotny w historii Kościoła: Sobór Watykański II i kryzys uczestnictwa
Komentarze (12)
PG
~Piotr Godula
29 listopada 2025, 19:17
Kryzys zaczął się już wczęśniej: w czasach bezmyślnej walki z osobami oskarżanymi o "modernizm", którzy pragnęli pomóc Kościołowi. Święty Sobór (tak nazwał go Kościół: Sacrosanctum Concilium) miał na celu ubiegnąć ten kryzys.
WT
~Wojtek T.
19 sierpnia 2025, 17:12
Nie da się udowodnić tezy, że Sobór Watykański II jest przyczyną pogorszenia kondycji Kościoła. Tego typu twierdzenia obarczone są podstawowym logicznym błędem; mianowicie, ze zdania logicznego (a => b) nie wynika bynajmniej zdanie logiczne (~a => ~b).
KP
~katolik pomniejszego płazu
20 sierpnia 2025, 22:35
dlatego dla porównania przywołuje się znacznie mniejsze spadki u protestantów, którzy nie mieli w tym czasie soboru
WT
~Wojtek T.
21 sierpnia 2025, 18:00
jest to jakaś metoda, choć można z kolei dyskutować o metodologii: Kościół powszechny ma około 2.000 lat, a protestantyzm około 500 lat, z czego niektóre zbory znacznie mniej, więc to są inne fazy rozwoju, a zatem i przepływy wiernych do porównania są niewspółmierne czasowo... Innymi słowy, sytuację obecnych protestantów można by porównać np. do ewentualnych zmian w Kościele, ale po soborze w Efezie 431, Chalcedonie 451, albo Konstantynopolu II (553)...
WT
~Wojtek T.
24 sierpnia 2025, 03:04
... co z kolei nie byłoby zbyt miarodajne ze względu na oczywiste różnice związane z zewnętrznym uwarunkowaniem historycznym, obyczajowym, etc.
PG
~Piotr Godula
29 listopada 2025, 19:18
Ale za to mieli inne reformy.
KP
~katolik pomniejszego płazu
18 sierpnia 2025, 13:50
no coś podobnego?! i nie dotyczy to tylko frekwencji na Mszy ale i powołań i udzielanych sakramentów. "tradsi" trąbią o tym od dziesięcioleci ale w ramach efektu utopionych kosztów brnie się dalej w "nową wiosnę Kościoła"
EM
~Ewa Maj
17 sierpnia 2025, 23:44
Amerykańscy ekonomiści jako znawcy Kościoła - to nie brzmi przekonująco. Również wskazywanie na Sobór Watykański II jako przyczynę spadku religijności wydaje się być zbyt prostym wyjaśnieniem. Dostrzeżenie zbieżności w czasie nie uprawnia do wskazywania, że to związek typu skutek-przyczyna.
AW
~Artur Wojtkiewicz
17 sierpnia 2025, 20:06
Ale przecież wszyscy w kółko powtarzają, że miała miejsce odnowa i nowe wydanie Ducha świętego. ;)
JP
~Jacek P
17 sierpnia 2025, 19:44
Łatwo pomylić co było przyczyną, a co zbiegło się w czasie. Natomiast niezrozumiały język może być atrakcyjny dla czciciela bożka, Boga trzeba rozumieć.
JG
~Jefte Gileadczyk
18 sierpnia 2025, 22:39
Jacek, język narodowy w liturgii nie gwarantuje głębokiej zażyłości z Bogiem. Gdyby tak było to 2 tys. lat temu Żydzi weszli by w Komunię z Jezusem, gdyż porozumiewali w się w tym samym języku, a zarzucenie łaciny i wprowadzenie języków narodowych w liturgii podczas Soboru Watykańskiego II umocniłoby struktury wiary - chyba że spojrzymy na to w ten sposób, że wprowadzenie języków narodowych pozwoliło ludziom zrozumieć Boga na tyle, iż uświadomili sobie, że nie jest im z Nim po drodze :) Zanim zostanę sklasyfikowany jako tradycjonalista i "turbołacinnik" zaznaczę, że mam zamiłowanie w Novus Ordo Missae i nie widzę rzeczywistości ani w sposób kreowany przez FSSPX, ani przez Odnowę w Duchu Świętym, ani przez Drogę Neokatechumenalną, ani przez pch24 ani przez deon.pl :) dziwi mnie tylko to ujadanie na NFRR i łacinę, tym bardziej że jest to przestrzeń na tyle żywotnie wprowadzająca ludzi w relację z Bogiem(i to oddolnie), iż dziw bierze że Watykan usilnie stara się ukrócić to zjawisko :)
OB
~Ola B
19 sierpnia 2025, 18:15
Ale trzeba znać łacinę, żeby zrozumieć treść a nie bezmyślnie słuchać i klepać formuły, których się nie rozumie.