Rosyjscy żołnierze pobili się o łupy z Ukrainy. Są zabici i ranni
Do strzelaniny pomiędzy Czeczenami i Buriatami służącymi w armii rosyjskiej doszło, gdy pochodzący z różnych rejonów Rosji żołnierze pokłócili się o podział łupów zagrabionych z ukraińskich miast i wiosek.
W nocy z czwartku na piątek doszło do strzelaniny między żołnierzami Federacji Rosyjskiej pochodzącymi z Buriacji i Czeczenii, którzy pokłócili się o podział łupów - ustalił ukraiński wywiad wojskowy (HUR) i zrelacjonował zdarzenie na Facebooku. Dokładna liczba zabitych i rannych nie jest obecnie znana.
W nocnym incydencie w Kyseliwce w obwodzie chersońskim miało wziąć udział po około 50 żołnierzy z każdej strony.
"Przyczyny konfliktu etnicznego leżą w niechęci Buriatów do prowadzenia ofensywnych operacji wojskowych i w nierównych warunkach z Czeczenami. Ci ostatni w ogóle nie idą na linię frontu, pozostając na tyłach wyłącznie jako +oddziały ochronne+. Ich zadaniem jest zachęcanie jednostek okupacyjnych do podejmowania aktywnych działań, czyli otwieranie ognia do tych, którzy próbują się wycofać" – pisze wywiad.
"Jak się okazało, rosyjskim żołnierzom służącym na kontrakcie obiecano operację według +scenariusza krymskiego+. To znaczy brak oporu ze strony Ukrainy, przydziały mieszkań na terytoriach okupowanych i spokojne odbywanie służby" – dodał HUR.
Bezpośrednim powodem strzelaniny był nierówny podział łupów. Lwią część zysków z grabieży mają otrzymywać Czeczeni.
Skomentuj artykuł