Równość, polityka, katolicy

Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (fot. kozlowska-rajewicz.pl)

Pełnomocnikiem rządu ds. równego traktowania została Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, posłanka PO z Poznania. Środowisko "Gazety Wyborczej" ucieszyło się, że oto po konserwatystce, Elżbiecie Radziszewskiej, reprezentującej prawe skrzydło Platformy, przychodzi liberałka z lewego skrzydła partii Donalda Tuska. Bo minister Radziszewska nie wsłuchiwała się ponoć z należytą uwagą w postulaty gejów, lesbijek, feministek, aborcjonistek itd.

Nowa - dodajmy: umiarkowana - nadzieja lewactwa obyczajowego, pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, nie jest zbyt znana. Dała się jednak poznać od tej strony, że łączy ją z "Gazetą Wyborczą" ambicja reformowania Kościoła. Na Facebooku pełnomocnik "od równości" stwierdziła, że "zniesienie celibatu i kapłaństwo kobiet pchnęłoby Kościół na nową ścieżkę rozwoju". W wywiadzie zaś dla "Głosu Wielkopolskiego" wyjaśnia: "Ja jednak uważam, że z Kościołem dzieje się coś niedobrego. Dlatego zamiast się zamykać, powinien otworzyć się na zmiany następujące w społeczeństwie". No po prostu chciałoby się krzyknąć: Kozłowska-Rajewicz na prymasa!

Kościół odnawia się wtedy, kiedy zwraca się ku Jezusowi Chrystusowi i zaczyna żyć radykalnie Ewangelią. Recepty, jakie proponuje pani Kozłowska-Rajewicz, zastosowano już w niektórych wspólnotach protestanckich. Z opłakanym skutkiem! Biskupka, która żyje z partnerką i chce mieć dziecko in vitro - to autentyczna sytuacja, która jest skrajnym przykładem owego nadążania Kościoła za społeczeństwem… A poza tym nie wydaje mi się dobrym pomysłem, żeby posłanka (a obecnie także członek rządu) wypowiadała się na temat kapłaństwa kobiet.

DEON.PL POLECA

Premier rządu, Donald Tusk, gra skrzydłami. Rozumiem, że w ten sposób buduje się nowoczesne partie, które mogą wygrywać wybory. Ale nie należy z tą grą skrzydłami przesadzać, by nie stracić środka. Chciałbym, aby katoliccy wyborcy PO dawali na różne sposoby do zrozumienia, że zbytni skręt na lewo może się premierowi nie opłacać. Niestety, mam wrażenie, że na premiera konsekwentnie naciskają wyborcy z lewego skrzydła, a katoliccy sympatycy PO chwalą pana premiera za wszystko, co zrobi, i generalnie są niemrawi.

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na słowa Jana Pawła II z książki "Pamięć i tożsamość": "Właśnie w tej dziedzinie [obecności Kościoła w przestrzeni publicznej] budzi obawy pewna bierność, jaką można dostrzec w zachowaniu wierzących obywateli. Odnosi się wrażenie, że niegdyś było bardziej żywe ich przekonanie o prawach w dziedzinie religii [...]. Dzisiaj to wszystko wydaje się w jakiś sposób osłabione, a nawet zahamowane, może także z powodu niewystarczającego przygotowania elit politycznych".

Przypomina mi się też retoryczne pytanie Benedykta XVI z książki "Światłość świata": "Jak to możliwe, że chrześcijanie, którzy osobiście są wierzącymi ludźmi, nie mają siły, aby mocniej oddziaływać swoją wiarą na politykę?". Niestety, bywa gorzej. Otóż zdarza się, że ci, którzy mówią, iż są katolikami, pchają politykę w kierunku niezgodnym z wiarą katolicką. I nazywają to "katolicyzmem otwartym" oraz "nadążaniem za duchem czasów". Tymczasem nadążać trzeba za Duchem, którego posyła nam Jezus, a nie za jakimś "duchem czasów".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Równość, polityka, katolicy
Komentarze (74)
K
klara
28 listopada 2011, 14:55
 Jesli o. twierdzi, że wyborcy PO nie wypełniają swojej funkcji, to prosze tu na Deonie sprawdzić komentarze elektiratu PIS, co do prezydenta Komorowskiego ile w tym nienawisci, wyzwisk i pogardy. To zapewne praktykujący katolicy i Kościół na nich ma najwiekszy wpływ czy już nie? Człowieku, kto ci tak skutecznie nakładł do głowy, że każdy kto nie poważa Komorowskiego jest "elektoratem PiS". Uwierz mi, życie w Polsce nie toczy się w systemie binarnym. Drugi błąd (albo zła wola) w twojej argumentacji to przypisywanie ludziom nienawiści w sytuacji, kiedy wyrażają się negatywnie o kimś czy o czymś. Ale to już jest "retoryka Michnika" - kto nie gada jak GW, ten stosuje "mowę nienawiści". Trzeci błąd - to założenie, że katolik nie ma prawa do negatywnej oceny osób i sytuacji. A jeśli nawet mu się zdarzy to nie wolno mu jej wyrazić. Według ciebie dobry katolik - to bezmyślny katolik. Chciałoby się, żeby tak było, co?
G
g-osć
28 listopada 2011, 14:42
Taki np. admajkis - praktykujący katolik... Czy Kościł ma na niego wpływ czy nie? Czyżbyś  należał to tych, którzy  lubią kopać się w grajdołku...  jeden na drugiego ponadawać.. i co z tego? - Poziom poniżej poziomu. Powodzenia ;-)
G
g_ość
28 listopada 2011, 14:35
pisze jasno: "Tu nie chodzi o opozycje, ale o wyborcow PO..."
G
g_ość
28 listopada 2011, 14:33
Tu nie chodzi o opozycje, ale o wyborcow PO, katolikow praktykujacych, ktorzy nie powinni wszystkiego brac w ciemno i bronic kazdej decyzji premiera, ale jasno mowic, ze ich poparcie nie jest bezwarunkowe... A wsrod warunkow powinny znajdowac sie postulaty idace w poprzek tego, co nieustannie wysuwaja srodowiska lewicy obyczajowej.
28 listopada 2011, 14:33
Taki np. admajkis - praktykujący katolik... Czy Kościł ma na niego wpływ czy nie?
K
klara
28 listopada 2011, 14:15
Co wam przeszkadza czy ktoś jeste gejem czy nie skoro nie obnaża się przed wami. Do niczyich sypialni nie zaglądam i traktuje ludzi jednakowo czy to biały czy czarny lesbijka czy gej. @dako, o czym ty mówisz? Dopiero co wyszłaś z jakiegoś miejsca odosobnienia? Przecież homoseksualizm już dawno wyszedł z zacisza sypialń i ostentacyjnie paraduje w hałaśliwych pokazach. Forsuje prawa do zawierania małżeństw i adopcji dzieci. Wymusza homoseksualną edukację w szkołach, przedszkolach i programach tv dla dzieci. I chcę ci zwrócić uwagę, że ty też jesteś ofiarą tej propagandy, skoro do jednego worka wrzucasz odmienność koloru skóry (moralnie neutralną) i zboczenia (które są grzechem)
K
Kicia
28 listopada 2011, 14:05
Co wam przeszkadza czy ktoś jeste gejem czy nie skoro nie obnaża się przed wami. Do niczyich sypialni nie zaglądam i traktuje ludzi jednakowo czy to biały czy czarny lesbijka czy gej. Jestem katoliczką, ale mdli mnie od tej zawiści wśród tzw. katolików. Księża niech zajmą się np. tymi którzy tuz po seminarium zapraszają młode dziewczyny na schadzki ( tak było w jednej z parafii Lublin). Też koło Lublina jedna lesbijka zdradziiła swoja towarzyszkę.
D
daka
28 listopada 2011, 13:30
Co wam przeszkadza czy ktoś jeste gejem czy nie skoro nie obnaża się przed wami. Do niczyich sypialni nie zaglądam i traktuje ludzi jednakowo czy to biały czy czarny lesbijka czy gej. Jestem katoliczką, ale mdli mnie od tej zawiści wśród  tzw. katolików. Księża niech zajmą się np. tymi którzy tuz po seminarium zapraszają młode dziewczyny na schadzki ( tak było w jednej z parafii Lublin).
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
28 listopada 2011, 10:59
Dla mnie w calej sprawie wazna jest postawa p. Kozlowskiej-Rajewicz (to, co powiedziala do tej pory, i to, co zrobi w przyszlosci), ale jeszcze wazniejsze jest to, aby premier Tusk "czul oddech" wyborcow katolikow (tych nie jedynie nominalnych). Od kazdego troche zalezy, czy PO pod przywodztwem Donalda Tuska bedzie kontynuowalo skret w lewo (w sprawach obyczajowo-moralnych), czy tez pozostanie partia centrowa z wyraznym, majacym cos do powiedzenia, skrzydlem konserwatywnym. To za co ta opozycja w sejmie bierze kase? Za wymyslanie nowych teorii o Smoleńsku i promowaniu lewackich wartości? Tu nie chodzi o opozycje, ale o wyborcow PO, katolikow praktykujacych, ktorzy nie powinni wszystkiego brac w ciemno i bronic kazdej decyzji premiera, ale jasno mowic, ze ich poparcie nie jest bezwarunkowe... A wsrod warunkow powinny znajdowac sie postulaty idace w poprzek tego, co nieustannie wysuwaja srodowiska lewicy obyczajowej. 
F
F
28 listopada 2011, 00:37
"Cóż bardzej niegodnego albo haniebnego niż zniewieściały mąż?" /Cicero Tusc. disp.III ,17/ Czy tak postawione pytanie może nie znaleść odpowiedzi w naszych czasach? Poszukaj odpowiedzi w seminariach. bardzo śmieszne...
V
veritas
27 listopada 2011, 19:59
To za co ta opozycja w sejmie bierze kase? Za wymyslanie nowych teorii o Smoleńsku i promowaniu lewackich wartości? Ciepło, ciepło... Jesteś niedaleki od przyznania, że ci wszyscy politycy są siebie warci.
K
klara
27 listopada 2011, 18:33
"Cóż bardzej niegodnego albo haniebnego niż zniewieściały mąż?" /Cicero Tusc. disp.III ,17/ Czy tak postawione pytanie może nie znaleść odpowiedzi w naszych czasach? Poszukaj odpowiedzi w seminariach. Aleś trafił kulą w płot. U mężczyzny zniewieściałość oznacza rozmamłaną słabość i uleganie tej słabości. Czy właśnie z tym kojarzy ci się seminarzysta? Młody mężczyzna, który dla Jezusa "zapiera się samego siebie"? Myślę, że prędzej odpowiednie okazy znajdziesz na różnych kolorowych paradach.
27 listopada 2011, 18:21
"Cóż bardzej niegodnego albo haniebnego niż zniewieściały mąż?" /Cicero Tusc. disp.III ,17/ Czy tak postawione pytanie może nie znaleść odpowiedzi w naszych czasach? Poszukaj odpowiedzi w seminariach. 
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
27 listopada 2011, 18:03
Dla mnie w calej sprawie wazna jest postawa p. Kozlowskiej-Rajewicz (to, co powiedziala do tej pory, i to, co zrobi w przyszlosci), ale jeszcze wazniejsze jest to, aby premier Tusk "czul oddech" wyborcow katolikow (tych nie jedynie nominalnych). Od kazdego troche zalezy, czy PO pod przywodztwem Donalda Tuska bedzie kontynuowalo skret w lewo (w sprawach obyczajowo-moralnych), czy tez pozostanie partia centrowa z wyraznym, majacym cos do powiedzenia, skrzydlem konserwatywnym.
M
MR
27 listopada 2011, 16:52
Chciałbym jeszcze raz zacytować JP II: "Kościołowi nie potrzeba reformatorów tylko nowych świętych.''  I nie chodzilo mu jak sądzę, że o nowe zastępy swiętych mlodzianków i dzieweczek z aureolami tylko o nas, którzy będą realizowali podstawowe prawo- Dekalog. Sam się zastanawiam, czy "robię swoje" i czy dostatecznie.  Często słyszymy o tym jak Kościół wtrąca się do polityki- przykłady proszę! Tu mamy wyraźne wtrącanie się polityka do spraw Kościoła. A Panią Minister odpytajmy za jakiś czas co zrobiła dla wyrównania szans edukacyjnych dzieci wiejskich, jak ułatwiła poruszanie się w dżungli prawnej niesprawnym, co zrobiła dla tych naprawdę dyskryminowanych.  
V
veritas
27 listopada 2011, 14:45
"Cóż bardzej niegodnego albo haniebnego niż zniewieściały mąż?" /Cicero Tusc. disp.III ,17/ Czy tak postawione pytanie może nie znaleść odpowiedzi w naszych czasach? Mario i mążi i zona są ludźmi o róznych charakterach. Mąż o słabym charakterze, powinien mieć żonę, która będzie go wspierała. I to jest jedyna odpowiedź na to pytanie. I na tym ma poprzestać? Z żony zrobić "babochłopa", bo on jest słabieńki? To ci powiem jak to się skończy - nigdy jej nie wybaczy, że go przewyższa i będzie urządzał w domu zadymy, żeby poczuć namiastę władzy i mocy. Zniewieściali mężczyźni, którzy w "męskim świecie" niewiele znaczą, przeważnie rekompensują sobie na żonie i dzieciach - bo im nie podskoczą.
M
Maria.m
27 listopada 2011, 11:22
"Cóż bardzej niegodnego albo haniebnego niż zniewieściały mąż?" /Cicero Tusc. disp.III ,17/ Czy tak postawione pytanie może nie znaleść odpowiedzi w naszych czasach?
KB
Kot Bez Butów
26 listopada 2011, 15:29
Wypowiedź pełnomocniczki: "Państwo powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem". Czy to nie jest niesłychana opinia??? Już teraz człowiek, może iść do pudła za zabicie zwierzęcia a jutro będą dawać śluby z małpą i alimenty na szczeniaki.. Krucha postać rodziny to facet oglądajacy pornografię, bo wirtualność jest taka krucha. [...] W Hiszpanii Zapatero już się przymierzał do dawania dowodów osobistych małpom człekokształtnym, więc to "już" jest jakoś dosłownie. A u nas na dręczenie psów w schroniskach dla zwierząt gminy dają więcej pieniędzy niż na alimenty rodzinnym domom dziecka... @brat_robot: no porównywanie homoseksualistów z malpami jest zdecydowanie pięknym wyrazem Twojego katolicyzmu. Zastanawiam się, ilu [..] biskupów by się pod tym podpisało. No nie przekrecaj w brudny sposób: nie chodzi o homoseksulistów a o "kruchą postać rodziny"... A poza tym, homoseksualizm to choroba lub kalectwo a gejostwo to ideoliogia promujaca chorobę i kalectwo. I z gejostwem a nie z homoseksualistami trzeba walczyć.
K
klara
26 listopada 2011, 15:19
<a href="http://www.youtube.com/profile?src_vid=xUjiqxxytdQ&annotation_id=annotation_692688&user=SuperSeriale&feature=iv#g/c/2FA7AB08C8BD6DDB">http://www.youtube.com/profile?src_vid=xUjiqxxytdQ&annotation_id=annotation_692688&user=SuperSeriale&feature=iv#g/c/2FA7AB08C8BD6DDB</a> Przerażająco prawdziwe. Tylko trzeba pamiętać, że metody te były i są stosowane nie tylko przez KGB. Obecnie demoralizacja, destabilizacja i kryzysy, prowadzące do wojen domowych i interwencji militarnych - to bardziej specjalność Zachodu niż Wschodu.
U
uaktywnienie
26 listopada 2011, 13:32
Jeśli ktoś chce zrozumieć skąd się borą takie przykładowe adamajkisy czy też beniaminy oraz w ogóle zrozumieć ostatnie 20 lat tzw. "demokracji" w Polsce z obecnymi atakami na krzyż, prowokacjami w dniu "Święta Niepodległości", czy też tragedią smoleńską - powinien koniecznie zobaczyć poniższy film: JAK NAPAŚĆ NA PAŃSTWO: http://www.youtube.com/watch?v=xUjiqxxytdQ Jest to zarazem przykład na jakąś dziwną naiwność lansowanej także przez niektórych hierarchów KK utopię dialogu i pojednania ! Nie ma bowiem żadnego dialogu i nie może być żadnego pojednania bez DOBREJ WOLI OŚWIETLONEJ REALNIE ISTNIEJĄCĄ, OBIEKTYWNĄ PRAWDĄ. Tak jak realnie istnieje komunia PRAWDY i DOBRA, tak też realnie istnieje komunia KŁAMSTWA i ZŁA. "Stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji, przez jaką przeszła ludzkość. Nie sądzę, by szerokie kręgi społeczeństwa czy szerokie kręgi wspólnoty chrześcijańskiej zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stajemy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią i anty-Ewangelią." (Jan Paweł II)  uaktywniam: <a href="http://www.youtube.com/profile?src_vid=xUjiqxxytdQ&annotation_id=annotation_692688&user=SuperSeriale&feature=iv#g/c/2FA7AB08C8BD6DDB">http://www.youtube.com/profile?src_vid=xUjiqxxytdQ&annotation_id=annotation_692688&user=SuperSeriale&feature=iv#g/c/2FA7AB08C8BD6DDB</a>
PJ
Pan Janek
26 listopada 2011, 13:09
Rząd tnie kasę - Jan Pietrzak felieton: http://www.youtube.com/user/egida1 Cytując dzisiejszą puentę istotnie, warto mieć marzenie o uczciwym rządzie mądrych ludzi. Warto chociażby dla własnego zdrowia psychicznego. A obecnej POokrągłostołowej kukiełce, czy tam marionetce, dobrze się oberwało (żałosna z niej kreatura).
A
anonim
26 listopada 2011, 12:35
Jeśli ktoś chce zrozumieć skąd się borą takie przykładowe adamajkisy czy też beniaminy oraz w ogóle zrozumieć ostatnie 20 lat tzw. "demokracji" w Polsce z obecnymi atakami na krzyż, prowokacjami w dniu "Święta Niepodległości", czy też tragedią smoleńską - powinien koniecznie zobaczyć poniższy film: JAK NAPAŚĆ NA PAŃSTWO: http://www.youtube.com/watch?v=xUjiqxxytdQ Jest to zarazem przykład na jakąś dziwną naiwność lansowanej także przez niektórych hierarchów KK utopię dialogu i pojednania ! Nie ma bowiem żadnego dialogu i nie może być żadnego pojednania bez DOBREJ WOLI OŚWIETLONEJ REALNIE ISTNIEJĄCĄ, OBIEKTYWNĄ PRAWDĄ. Tak jak realnie istnieje komunia PRAWDY i DOBRA, tak też realnie istnieje komunia KŁAMSTWA i ZŁA. "Stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji, przez jaką przeszła ludzkość. Nie sądzę, by szerokie kręgi społeczeństwa czy szerokie kręgi wspólnoty chrześcijańskiej zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stajemy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią i anty-Ewangelią." (Jan Paweł II)
K
klara
26 listopada 2011, 12:26
Przepraszam, mój post odnosił się oczywiście do adamajkisa. Pomyłka niewiele znacząca, bo niewiele się od siebie różnią. Dzięki Ci @taku za życzliwość, ale tak szczerze mówiąc, jakieś śmieszne posty w internecie nie burzą mojego spokoju. Raczej mnie bawi kiedy widzę jak ktoś koniecznie usiłuje "robić swoje" wbrew własnemu zdrowemu rozsądkowi .
T
tak
26 listopada 2011, 11:38
Przepraszam, mój post odnosił się oczywiście do adamajkisa.
T
tak
26 listopada 2011, 11:37
Klaro, Szkoda Twoich nerwów. Beniaminowi wcale nie zależy na prawdzie. Kręci ile się da a jak nie ma argumentów to nagle coś wyrywa z kontekstu i wypomina jak np.: Twoje rzekome poparcie dla obozów dla lesbijek. On wie doskonale , że nie jesteś za tym bo żaden normalny człowiek nie jest , ale chce Ci dopiec. Dyskusja z nim jest po prostu stratą czasu, nie warta Twoich nerwów. Lepiej zając się na prwdę poważnymi opiniami i sprawami
K
klara
26 listopada 2011, 11:03
Ty nie chcesz dać szansy sobie na wyzwolenie się ze swojej zapalczywosci, a lesbijkom i gejom ze swojego grzechu, bo chcesz ich eliminować. Nadzwyczaj logiczne wnioskowanie - "poniewaz Bóg wysyła grzeszników do piekła, to znaczy, że Klara jest zapalczywa". :)))) Drugie nadzwyczaj logiczne wnioskowanie - "ponieważ Klara uważa, że nie wolno "równo traktować" dobra i zła, to znaczy, ze chce ludzi eliminować i zamykać w obozach! :)))) Trzecie genialne wnioskowanie - żeby pomóc gejom i lesbijkom wyzwolić się z ich grzechu, trzeba im mówić, że nie tylko nie grzeszą ale sa zupełnie normalni. A nawet mogą być dumni i "pokazywać się" światu na "Pride" Paradach. :))))
K
klara
26 listopada 2011, 10:31
No to mały cytacik pytanie i Twoja odpowiedź: "No to może by tak na dobry początek getto dla gejów i lesbijek Mają to jak w banku - tylko raczej nia na dobry początek a na zły koniec. Ponoć w piekle każdy grzech będzie miał swoje getto." Czy mnie chcesz obciążyć odpowiedzialnością za to, ze Bóg ani myśli "równo traktować" sprawiedliwych i grzeszników?
K
klara
26 listopada 2011, 10:19
~klaro trudno się rozmawia z ludźmi, którzy ulegają określonym ideologiom. Akuratnia ta, która mówi o zamykaniu "innych ludzi" w obozach jest najgorsza. Przeczytałam cały wątek i widzę, że jesteś jedynym, który mówi o zamykaniu innych ludzi w obozach - co właściwie potwierdza twoją tezę. Bo bardzo trudno się z tobą rozmawia. Konfabulujesz i nie trzymasz się faktów.
K
klara
26 listopada 2011, 10:02
Czytając komenatarze co niektórych pod tym artykułem, musze strwierdzić, że oni nie zastanawialiby się i rzucali kamieniami, Pewnie i Panu Jeusowi by sie od nich dostało. Zapewne wiesz, ze kamienowanie to inny krąg kulturowy. W Polsce się nie zdarzał. Ale to nie znaczy, ze mamy "równo traktować" głosicieli rzeczy mądrych i dobrych z tymi co propagują rzeczy głupie i złe. Bóg po to obdarzył człowieka rozumem żeby je odróżniał i unikał tych drugich. A może według ciebie między dobrem i złem nie ma żadnej różnicy? I należy im się "równe traktowanie"? No to jeszcze domagaj się takiego pełnomocnika na Sądzie Bożym. Bo tam, to jeszcze pełen zaścianek i ciemnogród.
T
t.
26 listopada 2011, 09:59
adamajkis, a Ty nigdy nie rzuciłeś rzadnym kamieniem? a może nawet kiedys zdarzyło Ci sie rzucić tak, że spadł...na Ciebie? ;)
26 listopada 2011, 09:28
Wypowiedź pełnomocniczki: "Państwo powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem". Czy to nie jest niesłychana opinia??? Już teraz człowiek, może iść do pudła za zabicie zwierzęcia a jutro będą dawać śluby z małpą i alimenty na szczeniaki.. Krucha postać rodziny to facet oglądajacy pornografię, bo wirtualność jest taka krucha. [...] W Hiszpanii Zapatero już się przymierzał do dawania dowodów osobistych małpom człekokształtnym, więc to "już" jest jakoś dosłownie. A u nas na dręczenie psów w schroniskach dla zwierząt gminy dają więcej pieniędzy niż na alimenty rodzinnym domom dziecka... no porównywanie homoseksualistów z malpami jest zdecydowanie pięknym wyrazem Twojego katolicyzmu. Zastanawiam się, ilu brzuchatych biskupów by się pod tym podpisało.
O
obywatel
26 listopada 2011, 08:27
 tak jak księża moga sie wypowiadać na temat polityki, tak politycy moga sie wypowiadac na temat Kościoła. tylko żeby coś mówic to po 1. trzeba coś wiedzieć. pratkyka pokazuje , ze najwiecej mówią ci, co nic nie wiedzą. nalezy sie tego wystrzegac. pani minister widocznie jeszcze nie dorosła do wykonywania tak wysokiej funkcji i zdaje jej sie ze nadal jest politykiem średniego szczebla ( a może tak po prostu jest), który moze pleść trzy po trzy. 
KB
Kot Bez Butów
26 listopada 2011, 01:12
Wypowiedź pełnomocniczki: "Państwo powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem". Czy to nie jest niesłychana opinia??? Już teraz człowiek, może iść do pudła za zabicie zwierzęcia a jutro będą dawać śluby z małpą i alimenty na szczeniaki.. Krucha postać rodziny to facet oglądajacy pornografię, bo wirtualność jest taka krucha. [...] W Hiszpanii Zapatero już się przymierzał do dawania dowodów osobistych małpom człekokształtnym, więc to "już" jest jakoś dosłownie. A u nas na dręczenie psów w schroniskach dla zwierząt gminy dają więcej pieniędzy niż na alimenty rodzinnym domom dziecka...
KW
Kot W Butach
25 listopada 2011, 22:49
@Dariusz Kowalczyk SJ Co do celibatu i swiecenia kobiet, to potrzebne jest doprecyzowanie. Celibat jest kwestia dyscypliny koscielnej i nie musi byc obowiazkowy. Ze swieceniami kobiet jest jednak inaczej. To nie jest tylko kwestia zwyczaju, ktory moze byc zmieniony. . Nie upieram się. Ale jest faktem, że ten problem istnieje w publicznej debacie i wypowiadał się na ten temat zarówno poprzedni jak i bieżący papież. Więc nie sądzę, żeby katolik robił cos nagannego wypowiadając się na ten temat, byle miał rozeznanie, że jednak istnieje autorytet który orzeka w takich sprawach. Zaś co do polityków, to pani pełnomocnik piastuje urząd od kilku dni i najlepiej ją rozliczać z tego, co zrobi na tym stanowisku, a nie z pojedynczych zdań zaczerpniętych z wywiadów jakie kiedyś tam udzieliła, zwłaszcza, że te zdania się nie odnoszą do tego, co teraz robi. Zaś same opinie - może są kontrowersyjne - ale nie są przeciez czyms niesłychanym.  [...] Wypowiedź pełnomocniczki: "Państwo powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem". Czy to  nie jest niesłychana opinia??? Już teraz człowiek, może iść do pudła za zabicie zwierzęcia a jutro będą dawać śluby małpą i alimenty na szczeniaki.. krucha postać rodziny to facet oglądajacy pornografię, bo wirtualność jest taka krucha. A w ogóle filmy pornorgaficzne nie są chyba tak bardzo złe, skoro ponoć występuję w nich tak dużo zakonnic...
L
leszek
25 listopada 2011, 22:17
@Dariusz Kowalczyk SJ Co do celibatu i swiecenia kobiet, to potrzebne jest doprecyzowanie. Celibat jest kwestia dyscypliny koscielnej i nie musi byc obowiazkowy. Ze swieceniami kobiet jest jednak inaczej. To nie jest tylko kwestia zwyczaju, ktory moze byc zmieniony. . Nie upieram się. Ale jest faktem, że ten problem istnieje w publicznej debacie i wypowiadał się na ten temat zarówno poprzedni jak i bieżący papież. Więc nie sądzę, żeby katolik robił cos nagannego wypowiadając się na ten temat, byle miał rozeznanie, że jednak istnieje autorytet który orzeka w takich sprawach. Zaś co do polityków, to pani pełnomocnik piastuje urząd od kilku dni i najlepiej ją rozliczać z tego, co zrobi na tym stanowisku, a nie z pojedynczych zdań zaczerpniętych z wywiadów jakie kiedyś tam udzieliła, zwłaszcza, że te zdania się nie odnoszą do tego, co teraz robi. Zaś same opinie - może są kontrowersyjne - ale nie są przeciez czyms niesłychanym. Katolikowi, który chce być uczestnikiem zycia publicznego powinno być obce myślenia plemienne czy sekciarskie. Gdzie się najpierw ustala, czy dana osoba jest "swoja" czy "obca" i jeśli "swoja" to znaczy że jest "dobra", a jeśli "obca" to znaczy że jest "zła". Może jednak lepiej odnosić się do faktów, które się pojawią, i na tej podstawie dokonywać ocen czy urząd pełnomocnika do spraw równości rzeczywiście dokonuje działań mających na celu lepsze funkcjonowanie sfery publicznej w tym zakresie.
K
klara
25 listopada 2011, 21:47
] No to może by tak na dobry początek getto dla gejów i lesbijek Mają to jak w banku - tylko raczej nia na dobry początek a na zły koniec. Ponoć w piekle każdy grzech będzie miał swoje getto.
25 listopada 2011, 21:43
Jak dla mnie - sama idea "równego traktowania" jest chora. Nawet Bóg jej nie uznaje - aniołowie, którzy nie chcieli postępować według Jego prawa, zostali wyproszeni z nieba na zbity pysk. Nie zamierza też Bóg "równo traktować" sprawiedliwych i grzeszników. A tymczasem ludziki uznały w swojej pysze, nie wolno robić różnicy między tym, który zakrzyknie "Któż jak Bóg!" jak i tym, który odpowie "Sami będziemy jak bogowie". Specjalni pełnomocnicy mają czuwać, żeby była pełna tolerancja i szcunek. I zachęcać do bicia piany, zwanego "dialogiem". Bo rzecz jasna nie ma on na celu dociekania prawdy i słuszności, ale radosny podziw dla "różnorodności poglądów". No to może by tak na dobry początek getto dla gejów i lesbijek i np.odpłatna nauka i leczenie , a co tam rowność
K
klara
25 listopada 2011, 21:40
Jak dla mnie - sama idea "równego traktowania" jest chora. Nawet Bóg  jej nie uznaje - aniołowie, którzy nie chcieli postępować według Jego prawa, zostali wyproszeni z nieba na zbity pysk. Nie zamierza też Bóg "równo traktować" sprawiedliwych i grzeszników. A tymczasem ludziki uznały w swojej pysze, nie wolno robić różnicy między tym, który zakrzyknie "Któż jak Bóg!" jak i tym, który odpowie "Sami będziemy jak bogowie". Specjalni pełnomocnicy mają czuwać, żeby była pełna tolerancja i szcunek. I zachęcać do bicia piany, zwanego "dialogiem". Bo rzecz jasna nie ma on na celu dociekania prawdy i słuszności, ale radosny podziw dla "różnorodności poglądów".
KW
Kot W Butach
25 listopada 2011, 20:37
"Gość Niedzielny" przytacza wypowiedź pełnomocniczki: "Państwo powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem". no ma baba pokiełbszone w głowie: jak każda rodzina to i stara panna z kotem albo i stary kawaler z jamnikiem, bo według zdolności rozmywania znaczeń i to są rodziny a jak jeszcze są szczeniaki to zniżka na tramwaj...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 listopada 2011, 19:38
@leszek Poza tym, to katoliccy wyborcy, powinni rozliczać polityków czy pełnomocników (jak w tym wypadku) z czynów i efektów, a nie wartościować na podstawie własnych gdybań i przypuszczeń, opartych na tych, że ta pani coś kiedyś tam powiedziała. Co na dodatek - wcale głupie nie jest, a jest poglądem obecnym w całkiem poważnych debatach. Pogląd na temat celibatu czy kapłaństwa kobiet nie jest sprawą z zakresu wiary i moralności, każdy katolik może mieć własne zdanie na ten temat. Tyle tylko, że rozum i zdrowy rozsądek podpowiada, że w tych sprawach najlepiej zaufać chyba tam, którzy akurat tutaj wiedzą lepiej, to znaczy biskupom i Kościołowi. Z ostatnim zdaniem pelna zgoda. Co do celibatu i swiecenia kobiet, to potrzebne jest doprecyzowanie. Celibat jest kwestia dyscypliny koscielnej i nie musi byc obowiazkowy. Ze swieceniami kobiet jest jednak inaczej. To nie jest tylko kwestia zwyczaju, ktory moze byc zmieniony. Takie jest stanowisko Magisterium Kosciola. JPII napisal wyraznie, ze Kosciol po prostu nie moze swiecic kobiet, bo by sie sprzeciwil temu, co postanowil sam Jezus. Ergo, nie jest do konca tak, ze w sprawie swiecenia kobiet kazdy katolik moze miec swe zdanie. Co do oceny politykow, to bardzo wazne jest to, co mowia publicznie. Slowa politykow podlegaja ocenie i dyskusji.  Pani Kozlowska-Rajewicz udzielila kilku wywiadow, a ja stwierdzam, ze to, co mowi, powinno byc niepokojace dla swiadomych  katolikow. I warto ten niepokoj publicznie wyrazic, a nie bagatelizowac sprawy.
Jadwiga Krywult
25 listopada 2011, 19:16
"Gość Niedzielny" przytacza wypowiedź pełnomocniczki: "Państwo powinno wspierać każdą rodzinę, nawet w jej najbardziej kruchej postaci, jak lesbijki czy geje z dzieckiem".
M
Maria.m
25 listopada 2011, 18:34
Mnie określenie "rycerz" pasuje  do człowieka : światłego,prawomyślnego i patrioty. Tylko że,moim zdaniem, Rycerz ma jeszcze  waleczne serce.!! Kocha sprawe dla której walczy a czasami ginie....
Olinka
25 listopada 2011, 18:13
@leszek, masz rację i o tym też innymi słowami pisze o. Dariusz: Katolicy, jeśli chcą być wartościowymi uczestnikami życia publicznego to powinni się domagać Katolicy powinni...ale tego nie robią. Problem jest w nas, nie w tej czy innej osobie, która ma o nas decydować. Nie jednoczymy się, nie wymagamy, nie wyciągamy własciwych wniosków, czekamy na to, żeby stoliczek sam się nakrył, i to tak, jak my sobie wymarzyliśmy.
Olinka
25 listopada 2011, 18:08
@Beniamin, życiorysy władców -nie tylko Polski- przekonują do tego, że patriota, człowiek światły  i prawomyślny więcej może zrobić niż rycerz. A przykłady znajdą się zarówno na poparcie twojego, jak i  mojego punktu widzenia: Henryk VI, Ludwik XIV, Napoleon i Kazimierz Wielki, książe Bawarski, ... Na nic ma się wielka wiedza i dyplomacja, gdy poza tym człowiek jest pusty, ma złe intencje i niskie pobudki.
L
leszek
25 listopada 2011, 17:26
@Dariusz Kowalczyk SJ Zaloze sie, ze otwarcie sie na zmiany to dla nowej p. pelnomocnik obok swiecenia kobiet i zniesienia celibatu, otwarcie sie na in vitro, na zwiazki partnerskie, w tym homoseksualne itd. Tak to wynika z dotychczasowej postawy Kozlowskiej-Rajewicz. Nie na darmo komentatorzy twierdza, ze prezentuje poglady inne niz poprzednia minister, Elzebieta Radziszewska. Nie chodzi zatem o odprawianie egzorcyzmow, ale o glosne mowienie, czego oczekuja wyborcy katolicy. Niestety, widze, ze wsrod wielu katolikow przewaza taka dziwna biernosc pomieszana z naiwnoscia.   Katolicy, jeśli chcą być wartościowymi uczestnikami życia publicznego to powinni się domagać, aby pani pełnomocnik do spraw równości zajmowała się tematami zgodnymi z misją urzędu który pełni. Czyli nie tymi, którzy są kolorowi, hałaśliwi i obecni w mediach, ale tymi, których nie widać i nie słychać, a których dotyka nierówność i dyskryminacja. Natomiast nie wnoszą żadnej wartości dodanej do życia publicznego wytykając pani pełnomocnik jakieś prywatne poglądy wygłaszane kiedyś tam, które nic wspólnego nie mają ze stanowiskiem jakie ta pani pełni.  Poza tym, to katoliccy wyborcy, powinni rozliczać polityków czy pełnomocników (jak w tym wypadku) z czynów i efektów, a nie wartościować na podstawie własnych gdybań i przypuszczeń, opartych na tych, że ta pani coś kiedyś tam powiedziała. Co na dodatek - wcale głupie nie jest, a jest poglądem obecnym w całkiem poważnych debatach. Pogląd na temat celibatu czy kapłaństwa kobiet nie jest sprawą z zakresu wiary i moralności, każdy katolik może mieć własne zdanie na ten temat. Tyle tylko, że rozum i zdrowy rozsądek podpowiada, że w tych sprawach najlepiej zaufać chyba tam, którzy akurat tutaj wiedzą lepiej, to znaczy biskupom i Kościołowi.
25 listopada 2011, 17:10
@Beniamin, co więc decyduje, że na kogoś głosujesz? Czy jesteś w stanie przewidzieć, że ktoś będący dobrym fachowcem w jednej dziedzinie, zostanie w konsekwencji wygranych wyborów ministrem w ministerstwie dalekim od jego zawodu. Popatrz na obecny rząd ... Moim zdaniem najważniejsza jest moralna postawa człowieka - kandydata. I znowu tu natykamy sie na problem, bo nie wiemy niczego o wybieranych ( poza spotami, które są bardziej produktami reklamowymi niż prawdą). Trochę łatwiej mają wyborcy w mniejszych miejscowościach, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Jednak i oni głosują na tego, kto się im podoba z zupełnie irracjonalnych powodów. Nie rozlicza się wybranych z ich postaw podczas głosowania, nie pamięta ich wypowiedzi, nie weryfikuje decyzji. Tak naprawdę wybory w dużej części są farsą. Tymczasem istotne jest to, czy ktoś ma charakter i klarowną postawę wobec wyższych wartości widoczną w jego życiu. Nie liczą się natomiast deklaracje o tym, czy się wierzy i praktukuje wiarę, gdy słowa nie mają odbicia w praktyce. Wszystko to prawda ale do tego jeszcze musi być fachowcem.Poczytaj sobie życiorysy dawnych władców ich postawa moralna nie zawsze szła w parze z zarządzaniem krajem i nie zawsze ich rządy przynosiły krajowi pożytek 
25 listopada 2011, 17:06
Naprawdę w kraju w którym 90%deklaruje przynależność do Kościoła Katolickiego mówienie że katolicyzm jest dyskryminowany>?To nie wytrzymuje krytyki przecież ta większość dokonuje wyborów.Demokracja o wiele więcej wymaga od większości żeby była w stanie powściągnąć ew.pokusy totalnej dominacji i dostrzegała prawa i potrzeby mniejszości 
Olinka
25 listopada 2011, 17:03
@Beniamin, co więc decyduje, że na kogoś głosujesz? Czy jesteś w stanie przewidzieć, że ktoś będący dobrym fachowcem w jednej dziedzinie, zostanie w konsekwencji wygranych wyborów ministrem w ministerstwie dalekim od jego zawodu. Popatrz na obecny rząd ... Moim zdaniem najważniejsza jest moralna postawa człowieka - kandydata. I znowu tu natykamy sie na problem, bo nie wiemy niczego o wybieranych ( poza spotami,  które są bardziej produktami reklamowymi niż prawdą).   Trochę łatwiej mają wyborcy w mniejszych miejscowościach, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Jednak i oni głosują na tego, kto się im podoba z zupełnie irracjonalnych powodów. Nie rozlicza się wybranych z ich postaw podczas głosowania, nie pamięta ich wypowiedzi, nie weryfikuje decyzji. Tak naprawdę wybory w dużej części są farsą. Tymczasem istotne jest to, czy ktoś ma charakter i klarowną postawę wobec wyższych wartości widoczną w jego życiu. Nie liczą się natomiast deklaracje o tym, czy się wierzy i praktukuje wiarę, gdy słowa nie mają odbicia w praktyce.  
F
feitosa
25 listopada 2011, 17:03
"Premier rządu, Donald Tusk, gra skrzydłami" Te skrzydła mogą uczynić wiatr, a kto sieje wiatr ten zbiera burzę
A
ann
25 listopada 2011, 16:58
Z dugiej jednak strony brak respektowania praw wierzących jest przymuszaniem do życia dalekiego od Boga i wiary. A Ciebie tak ktoś przymusza do życia dalekiego od Boga i wiary? Jak to się przejawia?
L
leszek
25 listopada 2011, 16:56
 Taka pani pełnomocnik zamiast spotykać z jakimiś "kochającymi inaczej" którzy uważają, ze ktoś ich dyskryminuje bo nie mogą dostać państwowego papierka na dowód jak się straszliwie kochają, to powinna wsiąść na wózek inwalidzki i pojechac w miasto. Albo założyć okulary utrudniające widzenie, laskę w ręke i niech pójdzie w miasto. Od razu perspektywa świata się zmienia i tragedie "kochających inaczej" ustawiają się w innej proporcji.  Bo w Polsce nikt nie rozumie, że kto dzisiaj młody, to kiedyś będzie stary, kto teraz zdrowy, to może zachorować i wtedy ten sam krawężnik, które terez przeskakuje jednym susem, stanie się barierą odgradzającą od normalnego życia. Wszystkim się wydaje, że skoro na uliach nie widać chorych, ślepych czy kulawych to znaczy że ich nie ma, bo wszyscy młodzi, piękni i zdrowi. A ich faktycznie nie widać, siedzą w domu, bo jak mają wyjść a nawet po co, skoro zaraz utkną na jakimś schodku pierwszym z brzegu czy się wyrżną o niezoznakowany krawężnik ? A zamiast tego, to w gazetach i telewizorach na okrągło ględzą o jakichś "kochających inaczej", którzy musza znosić cierpienia i dyskryminacje na miarę holocaustu, bo okrutne państwo nie chce im dać papierka z pieczątką na założenie rozkosznego gniazdka.
25 listopada 2011, 16:46
Wydaje mi się że jest różnica pomiędzy życiem wartościami a pokusą przymuszenia wszystkich do życia nimi , nawet jeżeli czyni się to w dobrej wierze. @Beniamin, różnica istniej, owszem. Jednak zwróć uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze - Pani, o której pisze o. Dariusz z jakiegos powodu jest taka jaka jest. Przypuszczam, że zaistniał u niej proces spłycania życia itd., ub następowało tostopniowo u jej rodziców i w takim środowisku została wychowana. Po drugie, bierność wierzących sprawia, że podczas wyborów podejmują błędne decyzje, albo nie naciskają na dotrzymanie obietnic wyborczych oraz szanowanie ich wiary, jej symboli i wartości, którymi chcą żyć. Ok!,czasami wydaje mi się że popełniamy błąd w czasie niektórych wyborów bo wydaje mi się że powinniśmy patrzeć czy ktoś zna się na tym co robi no bo cóż mi z tego że wybrany burmistrz jest ,,wzorowym katolikiem"jak z zarządzaniem radzi sobie kiepsko.Podstawowa zasada jest taka czy polityk nie będzie dążył do przeprowadzenia ustaw które utrudnią mi przeżywanie mojej religii , do zarządzania  potrzebni są fachowcy jak potrzebuję fachowca to najważniejsza dla mnie nie jest jego religijność.Oczywiście odrzucam w wyborach zwolenników jakiś skrajnych rozwiązań, ale dla mni najważniejszym kryterium wyboru polityka nie jest jego wyznanie czy zaangażowanie religijne do tego nie są mi potrzebni politycy
Olinka
25 listopada 2011, 16:35
Wydaje mi się że jest różnica pomiędzy życiem wartościami a pokusą przymuszenia wszystkich do życia nimi , nawet jeżeli czyni się to w dobrej wierze. @Beniamin, różnica istniej, owszem. Jednak zwróć uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze - Pani, o której pisze o. Dariusz z jakiegos powodu jest taka jaka jest. Przypuszczam, że zaistniał u niej proces spłycania życia itd., ub następowało tostopniowo u jej rodziców i w takim środowisku została wychowana. Po drugie, bierność wierzących sprawia, że podczas wyborów podejmują błędne decyzje, albo nie naciskają na dotrzymanie obietnic wyborczych oraz szanowanie ich wiary, jej symboli i wartości, którymi chcą żyć. Nie ma tu mowy o przymuszaniu do życia wyższymi wartościami, o którym wspominasz. Z dugiej jednak strony brak respektowania praw wierzących jest przymuszaniem do życia dalekiego od Boga i wiary.
~
25 listopada 2011, 16:12
Oczywiście, że trzeba czekać na efekty w sposób aktywny - dlatego napisałem, że przezornie przewidywać i bronić się przed ew. zlem zawsze można. Odnośnie tego co napisał Leszek: Ja tam osobiście licze, że taki pełnomocnik będzie się zajmowałem zwalczaniem nierównego traktowania w odniesieniu do grup ludności, którzy naprawdę tego doświadczają na co dzień, a nie jakiejś hałaśliwej i kolorowej grupy, której nikt nie dyskryminuje. Np. ludźmi w starszym wieku którzy są upośledzeniu w dostępie do rynku pracy, ludzi chorych i biednych, którym się doskryminuje w dostępie do służby zdrowia nastawionej na młodych, zdrowych i zamożnych. Ludzi z róznymi stopniami upośledzenia. np wzroku, słuchu czy poruszania się, których się nierówno traktuje w dostępie niemal do wszystkiego: rynku pracy, służby zdrowia czy nawet codziennego funkcjonowania państwa nastawionego na młodych i zdrowych. Ja myślę, że to huraoptymistyczna wizja tego, czym ta pani się zajmie. Czarny scenariusz jest taki (i chyba bliższy realizmowi), że nowa pani minister będzie sprzyjala gejom, aborcjonistom itd. i wtedy, kiedy bedzie to ekipie rządzacej na rękę, tzn. kiedy będą potrzebowali tematu zastępczego, żeby np. odwrócić uwagę od przetasowań w rządzie, podnoszenia podatków, zapasci gospodarczej będą posługiwali się tą panią. Choć może jest też tak, że rządzącym chodzilo o uciszenie środowisk feministyczno-lewicowych, dlatego znalazła się w rządzie. Swoją drogą widać co ludzie z rządu uważają za priorytet (np. przetasowania w rządzie), a co za temat zastepczy np. krzyż w Sejmie i przestrzeni publicznej. A to krzyż, niebo i Bóg są priorytetami. Żeby wyjaśnic sytuację - ja równeż nie popieram tej pani na stanowisku ministra, uważam, że to wręcz bardzo szkodliwe.
A
ann
25 listopada 2011, 16:06
Niestety, ale kraj w którym żyjemy to ciągle mentalność z epoki socjalizmu, gdzie młodzi. promienni i zdrowi niosą pochodnę postępu do swietlanej przyszłości, a wszyscy starzy, chorzy, brzydcy i bezradni mają siedzieć w kącie i zdychać. Niestety, to prawda. Tyle, że tak się dzieje nie tylko jeżeli chodzi o rynek pracy czy dostęp do służby zdrowia, ale na co dzień w życiu. A tym już żaden minister nie  musi się zajmować, to robota dla duszpasterzy żeby trochę owieczkom pokazać jak żyje prawdziwy chrześcijanin i że nie chodzi tylko o praktyki pobożnosciowe i głosowanie na "swoich". Ale to jest chyba za trudne. Łatwiej jak widać wyłapywać co tam powie jakaś aktorka czy minister, co napisali w GW i już ma się winnego za wszystko co złe na świecie.
25 listopada 2011, 16:04
 Może zamiast przymuszenia właściwiej by było oczekiwania że wszyscy będą nimi żyli
25 listopada 2011, 16:03
"Właśnie w tej dziedzinie [obecności Kościoła w przestrzeni publicznej] budzi obawy pewna bierność, jaką można dostrzec w zachowaniu wierzących obywateli. Zgadazam się z tym stwierdzeniem. Ta bierność przyjmuje rózne nazwy, np tolerancja, nowoczesność, otwarcie się, albo nawet (jak to bywa w moim środowisku) - "wierzenie bez przesady". A przesadą w tym przypadku jest życie wartościami chrześcijańskimi na co dzień. Takie zaowalowane nazewnictwo sprawia, że człowiek sam siebie oszukuje, usypiając swoje sumienie przestaje od siebie i innych wymagać. Tymczasem zmiany obyczajowe najczęściej zachodzą powoli, rzadko są spowodowane rewolucjami. Wydaje mi się że jest różnica pomiędzy życiem wartościami a pokusą przymuszenia wszystkich do życia nimi , nawet jeżeli czyni się to w dobrej wierze.
Olinka
25 listopada 2011, 15:54
"Właśnie w tej dziedzinie [obecności Kościoła w przestrzeni publicznej] budzi obawy pewna bierność, jaką można dostrzec w zachowaniu wierzących obywateli. Zgadazam się z tym stwierdzeniem. Ta bierność przyjmuje rózne nazwy, np tolerancja, nowoczesność, otwarcie się, albo nawet (jak to bywa w moim środowisku) - "wierzenie bez przesady". A przesadą w tym przypadku jest życie wartościami chrześcijańskimi  na co dzień. Takie zaowalowane nazewnictwo sprawia, że człowiek sam siebie oszukuje, usypiając swoje sumienie przestaje od siebie i innych wymagać. Tymczasem zmiany obyczajowe najczęściej zachodzą powoli, rzadko są spowodowane rewolucjami.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 listopada 2011, 15:15
@leszek Co do poprawnosci logicznej zdan, to zgoda. Ale przeciez nie o to chodzi. Zdania znacza cos w kontekscie. Zaloze sie, ze otwarcie sie na zmiany to dla nowej p. pelnomocnik obok swiecenia kobiet i zniesienia celibatu, otwarcie sie na in vitro, na zwiazki partnerskie, w tym homoseksualne itd. Tak to wynika z dotychczasowej postawy Kozlowskiej-Rajewicz. Nie na darmo komentatorzy twierdza, ze prezentuje poglady inne niz poprzednia minister, Elzebieta Radziszewska. Nie chodzi zatem o odprawianie egzorcyzmow, ale o glosne mowienie, czego oczekuja wyborcy katolicy. Niestety, widze, ze wsrod wielu katolikow przewaza taka dziwna biernosc pomieszana z naiwnoscia. To ciekawe, ze jak ktos wypowie wyraznie poglady katolickie, to zaraz znajda sie ci, ktorzy mowia, ze nie wolno byc fundamentalistami, albo ze przestanmy z tymi egzorcyzmami i szukaniem wrogow. Efekt jest taki, ze chrzescijanie w Europie daja sie wypychac z przestrzeni publicznej, a nawet przyjmuja sposob myslenia drugiej strony i traca tozsamosc.   
L
leszek
25 listopada 2011, 15:14
 Ja tam osobiście licze, że taki pełnomocnik będzie się zajmowałem zwalczaniem nierównego traktowania w odniesieniu do grup ludności, którzy naprawdę tego doświadczają na co dzień, a nie jakiejś hałaśliwej i kolorowej grupy, której nikt nie dyskryminuje. Np. ludźmi w starszym wieku którzy są upośledzeniu w dostępie do rynku pracy, ludzi chorych i biednych, którym się doskryminuje w dostępie do służby zdrowia nastawionej na młodych, zdrowych i zamożnych. Ludzi z róznymi stopniami upośledzenia. np wzroku, słuchu czy poruszania się, których się nierówno traktuje w dostępie niemal do wszystkiego: rynku pracy, służby zdrowia czy nawet codziennego funkcjonowania państwa nastawionego na młodych i zdrowych. Niestety, ale kraj w którym żyjemy to ciągle mentalność z epoki socjalizmu, gdzie młodzi. promienni i zdrowi niosą pochodnę postępu do swietlanej przyszłości, a wszyscy starzy, chorzy, brzydcy i bezradni mają siedzieć w kącie i zdychać.
L
leszek
25 listopada 2011, 15:01
 Zdanie "zniesienie celibatu i kapłaństwo kobiet pchnęłoby Kościół na nową ścieżkę rozwoju" jest zdaniem całkowicie poprawnym w sensie logicznym i prawdziwym. Na pewno by pchnęło na "nową ścieżkę rozwoju". Pytanie tylko, jaka byłaby to ścieżka. Czy Kościół byłby lepszym głosicielem Ewangelii na tej ścieżce ? Osobiście zdecydowanie wątpię, zwłaszcza, ze biskupi - czyli osoby dużo bardziej ode mnie kompetentne i predestynowane w ocenie co jest dobre, a co złe dla Kościoła uważają tak samo. Ale także zdecydowanie nie uważam, że osoby wypowiadające poglądy odmienne od moich robią to z poduszczenia diabelskiego. Zdanie "Ja jednak uważam, że z Kościołem dzieje się coś niedobrego. Dlatego zamiast się zamykać, powinien otworzyć się na zmiany następujące w społeczeństwie", jest także zdaniem logicznie poprawnym, ale czy jest prawdziwe czy nieprawdziwe zalezy od tego, co się ma na myśli. Sądzę jedna, że z oceną że "Kosciół się powinien otworzyć na zmiany .." także Ojciec się całkowicie zgodzi. I chyba elementem tego otwarcia powinna być merytoryczna dyskusja na opiniami i poglądami mającymi sens (tak jak w pierwszym zdaniu). a nie węszenie siarki i odprawianie egzorcyzmów.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 listopada 2011, 14:24
@~~ Czekac na efekty trzeba w sposb aktywny, co oznacza m.in. wyrazanie swoich uzasadnionych niepokojow (wypowiedzi nowej pelnomocnik sa niepokojace) oraz nadziei (m.in. ze nie ulegnie postuylatom srodowisk gejowsko-feministycznych). Srodowisko GW i KP w stosunku do min. Radziszewskiej wyrazalo nieustannie swe niepokoje i oczekiwania. I to od samego poczatku, kiedy krecili nosami, ze jest praktykujaca katoliczka i przyczynila sie do ogloszenia MB Trybunalskiej patronka parlamentarzystow Szkoda, ze niektorzy katolicy sa jacys tacy niemrawi i nie potrafia lobbowac w przestrzeni publicznej za swoja wizja Polski i swiata. O tym wlasnie mowil JPII i BXVI. Nie chodzi o to, zeby jedynie narzekac na GW, ktora ma dosc okreslona wizje swiatopogladowa. Chodzi o to, by nie przygladac sie biernie, jak nam probuja urzadzac swiat ludzie majacy poglady calkiem odwrotne do tych gloszonych przez JPII i BXVI.  
~
25 listopada 2011, 13:32
Przecież ta pani jest pełnomocnikiem do spraw równego traktowania, a nie do spraw reformy kościelnej. Poza tym, to przeciez piastuje swój urząd od kilku dni, może lepiej zaczekać z ocenami jak będą jakieś konkretne efekty. Może redaktorzy w Deon.pl to jakaś specyficzna formacja umysłowa, ale dla mnie takie skrajnie ideologiczne i upartyjniome podejście, gdzie świat jest podzielony na "złych", czyli takich którzy kiedyś udzielili wywiadu Gazecie Wyborczej i powiedzieli coś, co się redakcji deon.pl nie podoba, i "dobrych" czyli takich, którzy tego nie zrobili i są "nasi" - dla mnie jest całkowicie obce. Mam duzy problem ze zrozumieniem mentalności, że jesli ktoś kiedyś coś powiedział Gazecie Wyborczej to jest już skażony niezmywalnym piętnem "lewackości" i czego nie zrobi to będzie zawsze "złe" i diabelskie. Raczej bliższe jest mi rozumowanie, że ministrów czy pełnomocników trzeba oceniać po czynach, a nie po poglądach, na dodatek nie związanych bezpośrednio z pełnioną funkcją. Poglądy, szczególnie osób publicznych, wpływają na czyny i wybory innych - poprzez zachętę i reklamę danego stylu życia; sam pogląd - tym bardziej, że wygłoszony publicznie -  też jest czynem, można to nazwać reklamą, zachętą lub podżeganiem innych. Poza tym, ta pani przecież właśnie za swoje poglądy, za swoją postawę ideową zostala powołana na to stanowisko - przecież z momentem powołania na ministra nie rodzi się nowy człowiek, a raczej można się spodziewać kontynuacji tego co głosi i wcielania w życie swoich idei - choć lepiej, żeby w tym przypadku tak nie było i oczywiście przesądzać, że tak na pewno będzie też nie można, bo przyszlości poza Bogiem nie zna nikt; ale przezornie coś przewidywać i się przed ewentualnym zlem bronić zawsze można. Ponadto nie w tym rzecz - myślę -, że coś się nie podoba redakcji Deon.pl, ale w tym, że jest to niezgodne z nauczaniem Kościoła i nie podoba się Bogu.
M
Maria.m
25 listopada 2011, 13:32
Czy czyny mogą być oddzielone od poglądów? w życiu i polityce.  Jaki jest cel takiego myślenia? Czy może polityk udzielać mediom wywiadu na temat swoich poglądów a w Sejmie działać wbrew swoim poglądom.? Czy nie przyniesie to szkody zarówno władzy jak i ludziom? Za jakimi prawami ta pani będzie więc głosować a nawet więcej jakie projekty norm prawnych będzie pod obrady przedstawiać?z jakimi poglądami będą one zgodne? Czy swoim działaniem pomoze budować ład społeczy??  
L
leszek
25 listopada 2011, 12:46
 Przecież ta pani jest pełnomocnikiem do spraw równego traktowania, a nie do spraw reformy kościelnej. Poza tym, to przeciez  piastuje swój urząd od kilku dni, może lepiej zaczekać z ocenami jak będą jakieś konkretne efekty.  Może redaktorzy w Deon.pl to jakaś specyficzna formacja umysłowa, ale dla mnie takie skrajnie ideologiczne i upartyjniome podejście, gdzie świat jest podzielony na "złych", czyli takich którzy kiedyś udzielili wywiadu Gazecie Wyborczej i powiedzieli coś, co się redakcji deon.pl nie podoba, i "dobrych" czyli takich, którzy tego nie zrobili i są "nasi" - dla mnie jest całkowicie obce. Mam duzy problem ze zrozumieniem mentalności, że jesli ktoś kiedyś coś powiedział Gazecie Wyborczej to jest już skażony niezmywalnym piętnem "lewackości" i czego nie zrobi to będzie zawsze "złe" i diabelskie. Raczej bliższe jest mi rozumowanie, że ministrów czy pełnomocników trzeba oceniać po czynach, a nie po poglądach, na dodatek nie związanych bezpośrednio z pełnioną funkcją.
T
t.
25 listopada 2011, 12:04
no też właśnie.. zobaczymy.
25 listopada 2011, 11:59
ja też uważam, że nie można oceniać pracy człowieka, kiedy on nawet jej jeszcze nie rozpoczął. Z drugiej jednak strony, pewne wcześniejsze jego działania też mogą coś mówić. W jakim kierunku będzie chciał iść. Kościół, pomimo wielu trudności jest silny. Bo jest Kościołem Chrystusowym. Uważam, że świeccy powinni mieć swój głos w Kościele, a hierarchia bardziej chciała wsłuchać się, w to co mówią świeccy. Świeccy też powinni rozumieć, że to jest Kościół który założył Chrystus, i jest On hierarchiczny. Myslę, że takie ambicje reformowania Kościoła, w kierunku o którym mówi ta pani, na nic się zdadzą. I nie trzeba tutaj za bardzo stawiać żadnych "murów" tylko spokojnie robić, co do nas należy jako chrześcijan/katolików. A kiedy jest taka potrzeba, jasno przypominać o określonym porządku. Ale co ta pani ma do reformowania Kościoła ?To że przedstawia jakiś punkt widzenia nie ma żadnego znaczenia jej słowa w tej sprawie nie mają żadnej!!!!!!!!mocy sprawczej.Będziemy ją oceniać po pracy wykonanej i konkretnych działaniach  na stanowisku pełnomocnika, ale najpierw musi upłynąć nieco czasu
T
t.
25 listopada 2011, 11:53
ja też uważam, że nie można oceniać pracy człowieka, kiedy on nawet jej jeszcze nie rozpoczął. Z drugiej jednak strony, pewne wcześniejsze jego działania też mogą coś mówić. W jakim kierunku będzie chciał iść. Kościół, pomimo wielu trudności jest silny. Bo jest Kościołem Chrystusowym. Uważam, że świeccy powinni mieć swój głos w Kościele, a hierarchia bardziej chciała wsłuchać się, w to co mówią świeccy. Świeccy też powinni rozumieć, że to jest Kościół który założył Chrystus, i jest On hierarchiczny. Myslę, że takie ambicje reformowania Kościoła, w kierunku o którym mówi ta pani, na nic się zdadzą. I nie trzeba tutaj za bardzo stawiać żadnych "murów" tylko spokojnie robić, co do nas należy jako chrześcijan/katolików. A kiedy jest taka potrzeba, jasno przypominać o określonym porządku.
25 listopada 2011, 11:35
Beniaminie: Mam jednak nadzieję, że pełnomocnik rządu nie będzie się zajmował celibatem i kapłaństwem kobiet. Bardzo mnie cieszy różnorodność swiatopoglądowa - tylko dlaczego zdeklarowani zwolennicy rozwiąząń protestanckich wolą się męczyc w Kościele katolickim zamiast przejść tam gdzie sa zrealizowane ich postulaty? Niestety są przypadki gdy współistnienie jest bardzo bolesne (to eufemizm): - kanibale i pozostali - aborcjonisci i dzieci poczęte - zwolennicy eutanazji i chorzy starcy - dzieci zespołem Downa i zwolennicy życia tylko dla zdrowych powiedz mi jak wygląda to wzajemne poszanowanie ludzi z zespołem Downa w krajach Szpitalu Bielańskim? w krajach gdzie "wyeliminowywyuje się"  (sic!) masowo tę chorobę ze społeczeństwa...
25 listopada 2011, 11:21
@Beniamin Jest wiele rzeczywistych problemow spolecznych zwiazanych z rownym traktowaniem. Min. Radziszewska starala sie je dostrzegac i nie ulegac zadnej ideologii, co sie nie podobalo gejom i skrajnym feministkom, ktorzy chcieliby zawlaszczyc dyskurs o rownosci. Szkoda, ze P. Radziszewska dalej nie pelni tej funkcji. A może by tak dać szansę nowej pani pełnomocnik(nie miałem nic przeciw Pani Radziszewskiej)i spróbować ją oceniać po jej działaniach. Wydaje mi się że pełnomocnik nie może mówić są wazniejsze sprawy więc waszymi się nie zajmę.Musimy się przyzwyczajać że żyjemy w kraju który różnicuje się światopoglądowo i nauczyć się współistnieć w jednym kraju z inaczej postrzegającymi wiele spraw, najlepiej współistnieć przyjaźnie i z wzajemnym poszanowaniem, ale tego wielu przyzwyczajonych do życia w kraju prawie jednorodnym religijno światopoglądowym ,musi się naucztyć
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 listopada 2011, 11:08
@Beniamin Jest wiele rzeczywistych problemow spolecznych zwiazanych z rownym traktowaniem. Min. Radziszewska starala sie je dostrzegac i nie ulegac zadnej ideologii, co sie nie podobalo gejom i skrajnym feministkom, ktorzy chcieliby zawlaszczyc dyskurs o rownosci. Szkoda, ze P. Radziszewska dalej nie pelni tej funkcji.
A
Aura
25 listopada 2011, 10:53
Dziękuję! Zwłaszcza za ten tekst z książki "Światłość świata" i komentarz do niego.
D
dd
25 listopada 2011, 10:53
Beniiaminie - przeczytaj jeszcze raz, albo najpierw idź na spacer a potem przeczytaj... Pelnomocnik ds. równego traktowania niech się zajmuje "równym traktowaniem" - podlizywanie się lewakom równym trakotwaniem nie jest
25 listopada 2011, 10:45
Przepraszam ale chyba nie bardzo pojmuję .Czy zdaniem ojca pełnomocnik to powinien być ktoś kto od razu powinien ogłosić że sprawami gejów,lesbijek i im podobnych nie będzie się zajmował?Przecież ta pani nie została pełnomocnikiem katolików tylko wszystkich obywateli i mam nadzieję że z równym zaangażowaniem będzie zajmowała się postulatami wszystkich którzy uważają się za dyskryminowanych bo do tego została powołana. Co do tego że premier zbyt się przechyla w lewo(co też mi się nie podoba)to wydaje mi się że nie wiem co by zrobił to i tak przychylności ojca(podobnie jak jego wyborcy)i tak by nie zdobył.