RPA 2010: Odpadli, ale kibice są z nich dumni
Ukochana drużyna kibiców RPA - Bafana Bafana - odpadła z piłkarskich mistrzostw świata. Mimo to fani są z niej dumni, a zwycięstwo nad wicemistrzem świata, Francją, przyjęli z wielką radością.
W całej Republice Południowej Afryki, wielorasowym państwie, kibice wypełnili tłumnie parki, by śledzić ostatni mecz w grupie A swych piłkarzy. Wielu z nich nosiło kostiumy reprezentcji, żółte koszulki i zielone spodenki. Mieli też ze sobą narodowe flagi oraz nieodłączne wuwuzele, którym towarzyszył nieustanny rytm bębnów.
"Nasi grali z dumą, pasją, umiejętnie i z wielkim zaangażowaniem. Zostawili na boisku wszystkie siły. Wyszli z wysoko podniesionymi głowami" - powiedział przewodniczący komitetu organizacyjnego MŚ 2010 Danny Jordaan.
Wezwał swych rodaków do dalszego "wypełniania, ulic, stref dla kibiców i stadionów" tak, by turniej stał się najlepszą imprezą piłkarską świata".
RPA potrzebowała wysokiego zwycięstwa w meczu z Francją, by mieć jeszcze szansę awansu z grupy do drugiej rundy. Jednak 2:1 okazało się niewystarczające i po raz pierwszy w historii mistrzostw gospodarz nie wyszedł z grupy. Dalej grać będą zespoły Meksyku i Urugwaju.
"Nie udało się, ale starali się. Jestem z nich bardzo dumna" - powiedziała 24-letnia bezrobotna kelnerka Kgomotso Mothiba, oglądająca mecz RPA - Francja na ogromnym ekranie w Zoo Lake Park w Johannesburgu.
Po ostatnim gwizdku sędziego, kibice nadal powiewali flagami, choć niektórzy siedzieli smutni, w milczeniu. Pary obejmowały się, szukając w swych ramionach pocieszenia. Po chwilowym spadku nastrojów powrociła radość, tańce i śpiew.
"Nie zakwalifikowali się do drugiej rundy, ale grali dobrze" - oceniła Anastasia Motacoane, 49-letnia sprzątaczka biurowa, która dołączyła do tłumu widzów na placu im. Mary Fitgerald w centrum Johannesburga.
"To nieprawdopodobny występ naszych chłopców. Po raz pierwszy poczułem dumę z tego, że jestem obywatelem RPA" - mówił Gared Peters, który przybył z dalekiego przedmieścia, by obejrzeć mecz na wielkim telebimie.
Stanley Mwawa, asystent producenta telewizyjnego, powiedział, że jest uradowany poziomem gry Bafana Bafana. "Jesteśmy w 100 procentach z nimi" - zaznaczył.
Skomentuj artykuł