Rzeczniczka praw dziecka: w Rosji działa ponad 70 obozów, do których trafiają dzieci z Ukrainy
W Rosji działa ponad 70 obozów, do których trafiają dzieci przymusowo wywiezione z okupowanych przez Rosję ukraińskich terytoriów - poinformowała ukraińska rzeczniczka praw dziecka Daria Herasymczuk, cytowana w sobotę przez portal Suspilne.
Rzeczniczka podkreśliła, że Rosja wykorzystuje różne metody, by wywozić dzieci z Ukrainy. Między innymi na okupowanych terytoriach prowadzone są przymusowe badania lekarskie, by wybierać najzdrowsze dzieci. Po wyborze stawiane są im "dziwne, straszne diagnozy", w związku z którymi proponuje się im leczenie w Rosji.
Herasymczuk zaznaczyła, że po przewiezieniu na teren Federacji Rosyjskiej dzieci są stale przemieszczane. Obecnie wiadomo o ponad 70 obozach, do których trafiają. "Robią wszystko, żebyśmy ich nie znaleźli" - dodała.
"To, co opowiadają dzieci, kiedy wracają, jest straszne. Próbują je całkowicie złamać. Robią wszystko, by dziecko znienawidziło swoich rodziców - wpajają dziecku, że nie jest już potrzebne rodzicom i bliskim" - powiedziała rzeczniczka.
Według stanu z 22 kwietnia wiadomo o prawie 20 tysiącach wywiezionych siłą dzieciach, ale ich faktyczna liczba może sięgać 200-300 tysięcy - przekazała Herasymczuk.
Skomentuj artykuł