Sąsiedzi ratują warzywniak, którego właścicielem jest niepełnosprawny samotny rencista

Sąsiedzi ratują warzywniak, którego właścicielem jest niepełnosprawny samotny rencista
(fot. facebook.com/twojejaroty)
Facebook / Polsat News / olsztyn.wyborcza.pl / df

Chociaż mężczyzna pracował od rana do nocy, nie był w stanie się utrzymać. Wystarczył jednak jeden post na Facebooku, żeby uruchomić falę dobra!

Pan Mariusz z Olsztyna ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Utrzymuje się tylko z renty i z zasiłku, dorabia jednak prowadzeniem osiedlowego warzywniaka. "Codziennie wstaję o godzinie 4:30 rano. Po towar jeżdżę ze znajomym, który również się zaopatruje, ale jednocześnie mi pomaga. Pracę kończę po godzinie 18:00. Gdy w kiosku posprzątam, idę na autobus, w domu jestem po godzinie 20:00. I tak przez cały tydzień" - opowiada olsztyńskiej "Gazecie Wyborczej".

Niestety mężczyzna nie miał z tego dochodów. "Bywało, że po całym dniu pracy miał 40 złotych utargu" - opisuje Polsat News. Jego sytuacja była naprawdę ciężka. 

DEON.PL POLECA

"Postanowiłem coś zrobić"

Jak podaje olsztyńska "Wyborcza", okazało się jednak, że właściciel ma bardzo uważnego sąsiada. "Odwiedziłem warzywniak i porozmawiałem sobie z panem Mariuszem. Poznałem jego historię, usłyszałem o tym, jak wstaje co rano, by pojechać po towar, a później siedzi wypatrując klientów, którzy przyjdą albo nie. Poruszyło mnie to wszystko. Postanowiłem coś zrobić" - mówi Krzysztof Szlubowski.

Niedługo później na facebookowym profilu twojejaroty.olsztyn.in mogliśmy przeczytać post:

Jak wiecie, nasza społeczność od jakiegoś czasu nie jest aktywna. Jednak zdarzają się tematy takie jak ten - kiedy...

Opublikowany przez twojejaroty.olsztyn.in Poniedziałek, 14 października 2019

"Jest na Jarotach warzywniak, którego właściciel nie narzeka na nadmiar klientów. Sklep, a raczej kiosk, prowadzony jest przez osobę, która pomimo sporej niepełnosprawności ruchowej, wstaje codziennie rano, aby dostarczyć okolicznym mieszkańcom owoce i warzywa.

Właściciel mozolnie zdejmuje blachy zabezpieczające, wykłada towar z ciężkich skrzynek, a gdy nadarzy się sytuacja zagaduje przechodnia.

- Ludzie wolą kupować w marketach” - mówi Mariusz, bo tak ma na imię sprzedawca, który utrzymuje się z głodowej renty, a sklepik prowadzi po to, aby trochę dorobić. Jednak można by rzec, że pracuje on charytatywnie. Po opłaceniu rachunków zostaje mu miesięcznie kilkaset złotych, a nierzadko mniej niż można uzyskać z popularnego programu rządowego na pierwsze dziecko

Łzy same cisną się do oczu po rozmowie z Mariuszem. Na domiar złego, z racji małej liczby klientów, niesprzedane warzywa i owoce marnują się, narażając sklepikarza na dodatkowe straty. Nie chcę myśleć co będzie zimą, gdy kiosk trzeba będzie ogrzać.

Chłopak od 13. roku życia pracował w różnych miejscach, ale orzeczenia lekarskie, które posiada, nie pozwalają mu wykonywać wielu prac. Po załamaniu jakie niedawno przeżył, sklepik pozwala mu „wyjść do ludzi”, porozmawiać z nimi i zapomnieć o paśmie nieszczęść, które spotkały go w życiu.

Od Mariusza za zakupy nie dostaniesz naklejki na maskotkę, ale otrzymasz polskie warzywa, owoce i wiejskie jajka oraz wdzięczność i serdeczny uśmiech. Kupując cokolwiek za około 10 zł prawdopodobnie zwiększysz dzienny obrót sklepu o jakieś 25%.

Jeżeli kogokolwiek poruszyła historia Mariusza, tak jak mnie, i ktokolwiek zechciałby odwiedzić jego sklepik, może go znaleźć przy ul. Boenigka 7. Mając nadzieję, że to, co napisałem powyżej, przyczyni się do pozyskania choćby jednego dodatkowego klienta, chcę Wam z góry serdecznie podziękować."

"Społeczność Jarot jest wielka!"

Akcja okazała się wielkim sukcesem. Post, a klienci w dwa dni zupełnie wyczyścili półki warzywniaka swojego sąsiada!

Tak dzięki Wam wyglądały wczoraj pod koniec dnia półki w sklepiku pana Mariusza ???? Wykupiliście cały towar! ???? Zdjęcie...

Opublikowany przez twojejaroty.olsztyn.in Środa, 16 października 2019

"W imieniu właściciela przekazuje ogromne wyrazy wdzięczności! My do podziękowań się przyłączamy. Społeczność Twoich Jarot jest wielka!" - skomentował na Facebooku pomysłodawca akcji.

Media donoszą, że nie jest to jednorazowa akcja - wielu klientów i klientek postanowiło regularnie kupować w osiedlowym warzywniaku u pana Mariusza, a, jak donosi Polsat News, pojawiła się także propozycja pomocy w remoncie budki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Są takie momenty, kiedy brakuje nam tchu.
Są takie chwile, kiedy nie mamy już na nic sił.
Są takie dni, kiedy trudno nam dostrzec nadzieję.

Nadziejnik, który trzymasz w swoich rękach, jest właśnie...

Skomentuj artykuł

Sąsiedzi ratują warzywniak, którego właścicielem jest niepełnosprawny samotny rencista
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.