Shegumo: medalem spłacam dług wobec Polski

Shegumo: medalem spłacam dług wobec Polski
(fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / psd

Pochodzący z Etiopii Yared Shegumo (AZS AWF Warszawa) zdobyty w Zurychu srebrny medal mistrzostw Europy w biegu maratońskim zadedykował swej dwuletniej córce Elroie, ale też - jak podkreślił - spłaca nim dług wobec Polski.

"Urodziłem się 10 stycznia 1983 roku w Addis Abebie - zaczął opowieść o swym życiu. - Pełne nazwisko składa się z trzech imion: Yared - to moje, Neda - ojca i Shegumo - dziadka. Chciałem biegać, jak wielu młodych Etiopczyków. Byłem trochę szybki, trochę wytrzymały. W pierwszym starcie na 400 m uzyskałem 47,54.

- Miałem 16 lat. Zakwalifikowałem się do reprezentacji na mistrzostwa świata juniorów młodszych w 1999 roku. Wiedziałem, że są w Europie, mówiono że w Holandii. Dopiero w Bydgoszczy zorientowałem się, że to Polska, bo mówiono raz Holand, raz Poland.

DEON.PL POLECA

- Odpadłem w półfinale 400 m. Bałem się wracać do kraju, bo trwała wojna z Erytreą. Mogłem zostać powołany do wojska, mogłem zginąć, Bóg raczy wiedzieć. Znalazłem się w ośrodku dla uchodźców niedaleko Warszawy. Byłem tam prawie półtora roku.

- Wypatrzyli mnie miłośnicy biegania. Startowałem w zawodach w Lesie Kabackim na 10 km. Dostawałem zawsze więcej jedzenia, coś z wpisowego, jak zostało organizatorom, niektórzy zawodnicy dawali mi ubrania. Nie miałem nic, byłem goły... Nie zapomnę nigdy tych dobrych osób.

- We wrześniu 2003 roku przyznano mi polskie obywatelstwo. W następnym, 14 lutego podczas Pucharu Europy w Lipsku ustanowiłem halowy rekord Polski na 3000 m wynikiem 7.54,04. Mówiono mi, że zrobiłem coś wielkiego, bo ten rekord od 31 lat należał do Bronisława Malinowskiego i wynosił 7.55,73.

- Pragnąłem założyć rodzinę. Miałem dziewczynę, Birtukan. Ona biegała na 100 m przez płotki i skakała w dal. W 2005 roku pobraliśmy się. Ślub był w Addis Abebie. Chciałem, żeby mieszkała ze mną w Warszawie, ale nie mieliśmy pieniędzy. Klub Polonia Warszawa, bo wtedy była tam moja karta, też był biedny. Moje sukcesy w biegach nie przekładały się na finanse.

- Myślałem, gdzie mogę coś zarobić. Pojechałem do Anglii w 2008 roku. Miałem różną pracę koło Birmingham, w ochronie, magazynie, byłem też kierowcą wózka widłowego. Pracowałem po 8-10 godzin i w ogóle nie trenowałem. W 2011 roku wróciłem do Polski i w październiku zwyciężyłem na 10 km w zawodach "Biegnij Warszawo".

- W grudniu, kiedy robiłem trening na Skrze, zainteresował się mną Janusz Wąsowski. Mówiłem, że chyba ponownie pojadę do Anglii, bo nie mam za co żyć. Ale on powiedział, żebym został, bo wspomoże mnie pan Jacek Podoba. Zmieniłem klub, gdyż pan Janusz był trenerem w AZS AWF Warszawa. W 2012 roku, kiedy urodziła się córka Elroie, spróbowałem maratonu i zostałem mistrzem Polski; w następnym wygrałem Maraton Warszawski.

- Moja sytuacja trochę się polepszyła. Dostałem wsparcie od PZU, pomógł też PZLA. Mam kawalerkę komunalną w Warszawie. Kiedy w Polsce jest zimno, to lecę trenować do Etiopii. Ale też tam szykowałem się do mistrzostw Europy. Byłem od połowy czerwca do 14 sierpnia i od razu przyleciałem do Zurychu.

- Przeżywam teraz piękny czas. Na trasie miałem dużo polskiego dopingu. Pierwszy raz wystartowałem w maratonie poza Polską. Myślałem, że złoty medal będzie miał Marcin Chabowski, który prowadził. Ja się nie podpalałem, biegłem tak jak kazał trener. Miałem się trzymać zasadniczej grupy. A trasa była trudna, bo miała podbiegi. Jestem bardzo szczęśliwy z medalu, może byłby i złoty, ale Włoch za daleko mi uciekł.

- Ten medal dedykuję córce, a synek Aron, który urodził się 9 lipca, poczeka. Tym medalem spłacam też dług wdzięczności Polsce i wszystkim osobom, które przez tyle lat mi pomagają. Chciałem biegać jak najdłużej z biało-czerwoną flagą, ale nie było dużo miejsca za metą.

- Nie chcę teraz mówić o swych planach sportowych, a tym bardziej o igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Na pewno nadal będę biegać. Mam nadzieję, że to nie jest ostatni mój medal wielkiej imprezy zdobyty dla Polski" - zakończył Yared Neda Shegumo, który przyznał, że polski język jest trudny, ciągle się uczy i przeprosił, że mówi trochę nieskładnie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Shegumo: medalem spłacam dług wobec Polski
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.