20 lat od największego w Polsce pożaru lasu

20 lat od największego w Polsce pożaru lasu
(fot. Xenith.org / flickr.com / CC BY-SA 2.0)
PAP / mh

W końcu sierpnia tego roku minie 20 lat od największego w Polsce pożaru lasu, który objął ponad 9 tys. hektarów w okolicach Kuźni Raciborskiej. Leśnicy wskazują, że dziś teren dawnego pożarzyska to przykład udanej odbudowy lasu na niespotykaną wcześniej skalę.

Pożar w rejonie Kuźni Raciborskiej, Kędzierzyna-Koźla, Rud Raciborskich i Rudzińca na przełomie sierpnia i września 1992 r. uznano za największy w Europie środkowej i zachodniej po II wojnie światowej. Objęty ogniem obszar miał obwód 120 km. Z pożarem walczyło ponad 10 tys. strażaków, żołnierzy, policjantów, funkcjonariuszy obrony cywilnej i leśników. Dwaj strażacy zginęli w płomieniach. Do szpitali trafiło 50 osób, ok. 2 tys. doznało urazów. Straty w lasach, według dzisiejszych cen, oceniono na ok. 100 mln zł.

Dla leśników 20-lecie pożaru to okazja do podsumowania działań służących odbudowie lasu, dla strażaków - okazja do oceny tego, co zmieniło się w zabezpieczeniu lasów przed pożarami w minionych 20 latach. Częścią zaplanowanych na 24 sierpnia rocznicowych obchodów będzie konferencja "20 lat rozwoju Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i ochrony przeciwpożarowej lasów w Polsce". Wezmą w niej udział m.in. strażacy, którzy kierowali akcją gaśniczą 20 lat temu, oraz leśnicy, którzy poświęcili minione lata na przywrócenie pożarzyska do życia.

DEON.PL POLECA

Szacuje się, że odbudowa spalonych drzewostanów pochłonęła, według obecnych cen, ok. 240 mln zł. Środki pochodziły przede wszystkim z funduszu leśnego, a także m.in. z budżetu państwa i funduszy ekologicznych. Odnowę ukończono w 1997 r. wysadzając łącznie ponad 60 mln sadzonek drzew i krzewów. Dziś zniszczony 20 lat temu teren pokrywają młodniki w wieku 13-18 lat. W ok. 80 proc. pochodzą one ze sztucznego sadzenia, a pozostała część to samosiejki. Przeważa sosna z brzozą i modrzewiem.

Młodniki są mało różnorodne (są monokulturą), jednak odgrywają istotną rolę w długotrwałym procesie odtwarzania ekosystemów leśnych. Chodzi o to, by wróciła tam szata roślinna charakterystyczna dla runa leśnego. Później, za ok. 20-30 lat, rozpocznie się dalsza przebudowa lasu tak, by rosły w nim drzewa różnych gatunków i w różnym wieku. Zwiększenie udziału gatunków liściastych będzie możliwe dopiero w drugim pokoleniu drzewostanu.

Leśnicy podkreślają, że szeroki zakres prac, rozmiar klęski i brak doświadczeń w zagospodarowaniu tak wielkich obszarów popożarowych wymusiły opracowanie i wdrożenie nowatorskich technologii w odnowieniu, pielęgnowaniu i ochronie lasu. Do dzisiaj teren pożarzyska jest ogromnym poligonem badań i doświadczeń z wielu dziedzin leśnictwa.

Odbudowę utrudniał fakt, że oprócz zniszczenia całej szaty roślinnej spaliła się też tzw. próchnica nadkładowa i wewnątrzglebowa. Zniszczone zostało życie biologiczne, w tym mikoryzy (grzyby), co zakłóciło łańcuch pokarmowy na wiele lat. Dlatego konieczne było możliwie szybkie odnowienie pożarzyska. Na tak dużej powierzchni było to bardzo trudne - roślinom przeszkadzały grzyby, owady, gryzonie i zwierzęta jeleniowate.

Wymusiło to zastosowanie na szeroką skalę różnych zabiegów ochronnych, a także wprowadzenie wielu nowatorskich metod z dziedziny inżynierii, urządzania, hodowli i ochrony lasu. Szukano m.in. nowych rozwiązań w szkółkarstwie leśnym. Ich efektem było stworzenie największej w kraju szkółki kontenerowej w nadleśnictwie Rudy Raciborskie oraz uruchomienie całkowicie polskiej, nowatorskiej technologii wytwarzania biopreparatu mikoryzowego i kontrolowanej mikoryzacji (wzbogacania grzybnią) sadzonek. Technologia ich produkcji została na stałe wdrożona w Lasach Państwowych; trafiają głównie na powierzchnie zdegradowane.

Pożar kompleksu leśnego w Kuźni Raciborskiej rozpoczął się 26 sierpnia 1992 r. ok. godz. 14. Ogień zauważono w pobliżu miejscowości Solarnia, przy torach kolejowych łączących Racibórz z Kędzierzynem-Koźlem. Jak później ustalono, jego przyczyną były iskry z zablokowanych kół przejeżdżającego pociągu.

Walka z żywiołem należała do największych przedsięwzięć w historii polskiej straży pożarnej - uczestniczyli w niej ratownicy z 30 ówczesnych województw. Korzystali z 1,1 tys. samochodów pożarniczych, ośmiu śmigłowców, dwunastu czołgów, pługów i spychaczy, 26 samolotów typu "Dromader" oraz 50 cystern kolejowych i sześciu lokomotyw. Spaliło się 15 wozów gaśniczych i 26 motopomp.

Podczas 15-dniowej walki z żywiołem udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia pożaru na lasy o powierzchni ok. 40 tys. ha. Obroniono położone wśród płonących lasów wsie - choć ogień doszedł niemal do płotów posesji, nie spalił się żaden dom ani budynek gospodarczy. Nie ucierpiały też zagrożone firmy w Kędzierzynie-Koźlu - zakłady chemiczne i azotowe oraz skład paliwa.

Powstaniu i gwałtownemu rozprzestrzenianiu się ognia sprzyjała pogoda - panująca susza i dochodząca do 40 stopni Celsjusza temperatura. Po niespełna 2,5 godzinach pożar objął już powierzchnię 180 ha. Ogień rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie - w dwa dni powierzchnia pożaru zwiększyła się 10-krotnie. W szczytowym momencie, 27 sierpnia, pożar powiększał się o ponad 10 hektarów na minutę. Ogień przesuwał się po wierzchołkach drzew z prędkością 120-150 km na godzinę.

Szybkość rozprzestrzeniania się ognia wiązała się także z dużą ilością sosen na tym terenie. Sosna zawiera olejki eteryczne zapalające się już przy 50 stopniach Celsjusza, podczas gdy inne materiały leśne mają temperaturę zapalenia rzędu 260-300 stopni.

Następowały przerzuty ognia po kilkaset metrów, często nad pracującymi jednostkami strażaków. Rozwój pożaru udało się zatrzymać dopiero 30 sierpnia. Przez kolejne dni, do 2 września, ratownicy posuwali się w głąb pożarzyska, dogaszając kolejne ogniska pożaru. Akcja dogaszania trwała do 12 września.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

20 lat od największego w Polsce pożaru lasu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.