AI: akcja pisania listów do Janukowycza
W sobotę w kilkudziesięciu polskich miastach można napisać list m.in. do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w obronie demonstrantów z Euromajdanu. Akcję organizuje Amnesty International.
Akcja pisania listów trwa w sobotę w kilkudziesięciu polskich miastach. Listę miejsc, gdzie można napisać list m.in. do prezydenta Janukowycza, można znaleźć na stronie internetowej organizacji: http://www.amnesty.org.pl/kampanie/solidarni-z-ukraina/gdzie-piszemy.html . W Warszawie podpisy zbierane są przy ul. Andersa 29 do godz. 18.
Jak podkreśla Amnesty International, akcja została zorganizowana ze względu na dramatyczny rozwój wypadków na Ukrainie, kolejne ofiary śmiertelne i brutalne represje ze strony władz. "Mamy udokumentowane przypadki łamania praw człowieka podczas ostatnich miesięcy. Wybraliśmy kilka indywidualnych historii protestujących i chcemy upomnieć się u władz Ukrainy, żeby osoby, które odpowiadają za tortury, porwania i łamanie praw człowieka odpowiedziały za swoje czyny" - powiedziała w sobotę dziennikarzom dyrektor w Amnesty International Draginja Nadazdin.
Jak dodała, listy można skierować do prezydenta Janukowycza, ale też m.in. do ministra spraw zagranicznych Witalija Zacharczenki, czy parlamentarnej komisarz ds. praw człowieka Walerii Lutkowskiej. "Wysyłamy też listy solidarności do tych osób, które ucierpiały. Chcemy, żeby dawały one siłę ludziom na Ukrainie" - dodała. Spodziewa się, że w Warszawie listy napisze kilkaset osób, a wszystkie zostaną wysłane w poniedziałek. Listy można pisać po polsku, angielsku, ukraińsku lub rosyjsku.
Jej zdaniem akcja ma głęboki sens, bo władza, mimo kryzysowej sytuacji będzie wiedziała, że ktoś patrzy jej na ręce. "Fakt, że piszemy w obronie konkretnej osoby, podając jej imię i nazwisko to sygnał dla władzy, że wiemy o tej konkretnej osobie i nie zapomnimy o niej. To jest kluczowe, jeśli myślimy o przyszłych procesach prawnych i pociągnięciu do odpowiedzialności tych, którzy zawinili"- dodała.
Przed południem list przyszedł napisać również europoseł oraz szef PJN Paweł Kowal. "Na Ukrainie jest dziś rewolucja i myślę, że żaden list nie będzie miał na nic wpływu. Ale najważniejszą sprawą jest, aby wszystkie niezbędne do wyjścia z kryzysu porozumienia nie przysłoniły nam podstawowej sprawy - terroru w ostatnich tygodniach na Ukrainie. To są przestępstwa karne. Z jednej strony trzeba wypuścić ludzi niesłusznie posadzonych do więzień, a z drugiej strony trzeba zabezpieczyć wszystkie dowody po to, aby po zmianie sytuacji politycznej można było dochodzić sprawiedliwości" - powiedział dziennikarzom.
Jego zdaniem jednym z najważniejszych zadań "nowej Ukrainy" będzie znalezienie i ukaranie winnych ostatnich wydarzeń. "Pisanie do Zacharczenki nie ma sensu, bo on za chwilę będzie szukał mieszkania poza Ukrainą, na Białorusi albo Kubie. Z prezydentem Janukowyczem widzimy jak jest. (...) Chyba jedyny sens w przypadku Ukrainy to pisać do rzeczniczki praw obywatelskich" - dodał.
Skomentuj artykuł