Biało-czerwony tłum witał siatkarzy na Okęciu

Biało-czerwony tłum witał siatkarzy na Okęciu
Siatkarze i Marcin Możdżonek z trofeum na warszawskim lotnisku Okęcie. Tłum kibiców powitał polskich siatkarzy, którzy wrócili do kraju z Sofii, gdzie wczoraj po raz pierwszy w historii wygrali Ligę Światową. (fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / slo

Tłum kibiców owacyjnie powitał na warszawskim Okęciu polskich siatkarzy, którzy w poniedziałek przed godziną 16 wrócili do kraju z Sofii, gdzie w niedzielę po raz pierwszy w historii wygrali Ligę Światową.

Fani ubrani w narodowe barwy wypełnili szczelnie halę przylotów, część kibiców zgromadziła się również na górnym piętrze. - Biało-czerwone to barwy niezwyciężone - krzyczeli już kilkadziesiąt minut przed pojawieniem się zawodników.

Pierwszy do kibiców wyszedł trener Andrea Anastasi, tuż za nim Marcin Możdżonek, który jako kapitan trzymał puchar za triumf w LŚ. Następnie Michał Winiarski i pozostali zawodnicy. W tym momencie kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, a każdy z siatkarzy otrzymał na powitanie po jednym... słoneczniku.

DEON.PL POLECA

- Jest nam bardzo miło, że zgromadziło się tutaj tylu ludzi. To cudowna rzecz mieć takich kibiców jak wy - powiedział Możdżonek.

Wkrótce potem reprezentacja Polski pojechała na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem - w niepełnym składzie, ponieważ część zawodników bezpośrednio po powrocie do kraju udała się do swoich domów.

W niedzielnym finale LŚ biało-czerwoni pokonali Amerykanów 3:0 (25:17, 26:24, 25:20). Trzecie miejsce zajęli Kubańczycy.

- To wielki sukces naszej drużyny i nie mogłyśmy przegapić okazji, aby pogratulować zawodnikom. Chciałyśmy podziękować przede wszystkim trenerowi Anastasiemu, dzięki któremu Polska jest w ścisłym gronie najlepszych zespołów na świecie - podkreślały Izabela i Olga z Łomży, które na Okęciu czekały na zawodników juz od godz. 11.30.

- Witaliśmy naszych zawodników po powrocie z każdego turnieju grupowego LŚ, więc nie mogło nas zabraknąć także i dzisiaj - mówili członkowie Klubu Kibica Politechniki Warszawskiej.

Doping kibiców był tak głośny, że zagłuszył odczytanie listu gratulacyjnego od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

- Wielka szkoda, że zawodnicy nie zostali z nami dłużej, bo liczyłam, że uda się zdobyć jakieś autografy. Przyjdę tu jednak, gdy będą wracać z igrzysk i może wtedy uda się nadrobić zaległości - powiedziała Kinga z Warszawy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biało-czerwony tłum witał siatkarzy na Okęciu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.