Bielecki: Jawność zarobków, dyskrecja wyboru

"Gazeta Wyborcza" / PAP / pz

Jak ktoś chce dużo zarabiać, powinien mieć dużo odwagi, żeby to ujawnić. Bardzo dużo zarabiałem, i to ujawniałem, mówi "Gazecie Wyborczej" Jan Krzysztof Bielecki.

W wywiadzie były premier wypowiada się m.in. na temat projektu powołania komitetu nominacyjnego, który wybierałby rady nadzorcze kluczowych spółek. Dopiero potem te rady, jak w firmach prywatnych, wybierałyby zarządy, szukając najlepszych kompetencji w sposób rynkowy.

- Dzisiejsze konkursy na stanowiska w największych spółkach nie są dla mnie odzwierciedleniem sposobu rekrutacji w najlepszych firmach świata, mówi Bielecki. - Konkurs na prezesa strategicznej firmy, prowadzony przy światłach jupiterów, z definicji zniechęca wielu dobrych kandydatów, ponieważ oni już gdzieś pracują i niekoniecznie ubiegają się o nowe stanowisko. Jeżeli rada nadzorcza chce zatrudnić taką osobę, to musi o to zabiegać w sposób dyskretny. To nie znaczy, że nie ma konkursu kandydatów według procedury ustalonej przez radę nadzorczą, ale pewien element dyskrecji jest niezbędny, podkreśla b. premier.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bielecki: Jawność zarobków, dyskrecja wyboru
Komentarze (1)
MR
Maciej Roszkowski
4 sierpnia 2012, 12:12
 Dyskrecja zapewniona jest już,  kompetencje kolesiów oceniają kolesie z rad nadzorczych rekrutowani tak jak zawsze,  czyli wszystko w porządku. A NIK się po prostu ignoruje lub udziela "wyjaśnień".