Chełmża: Tusk rozmawia, kibice protestują
Premier Donald Tusk "Autobusem Tuska" przybył na spotkanie z mieszkańcami Chełmży (woj. kujawsko-pomorskie). W trakcie wizyty w mieście protestowali kibice; skandowali m.in.: "Nie głosuję na Platformę". Potem był w Grudziądzu, gdzie spotkał się z lekarzami i pielęgniarkami.
Tusk, który wcześniej odwiedził Sierpc, Skępe i Toruń, rozmawiał z mieszkańcami Chełmży przede wszystkim o bezrobociu i problemach w służbie zdrowia.
Szef rządu sam przyznał, że bardziej słuchał o problemach mieszkańców, niż z nimi debatował.
Wizytę Tuska starali się zakłócić kibice, którzy wywiesili transparenty: "Przeżyliśmy Ruska, przeżyjemy Tuska" i "Rządu niespełnione obietnice - temat zastępczy kibice". Wznosili też hasła: "Platforma ha ha ha", "Żądamy wolności słowa" i "Nie głosuję na Platformę". Kibice odpalili też racę dymną.
- Jestem pod wielkim wrażeniem tego niespotykanego spotkania na rynku w Chełmży, łącznie z tymi, którzy uważają, że przeżyli Ruska, to przeżyją i Tuska. Demokracja na poziomie lokalnym wyraża się też w ten sposób. Polska jest normalnym krajem - komentował szef rządu.
Jak zaznaczył, rozmawiał z wieloma osobami, które mają w sercu żal, że im się nie wiedzie tak, jak sobie wymarzyły. "Są dwie grupy ludzi, którzy wymagają liderowania i przewodnictwa - ludzie starsi i ludzie 20-letni, z których wielu do mnie podchodziło i pytało o najważniejszą dla nich rzecz - czyli pracę" - powiedział Tusk.
Premier w Chełmży przekonywał, że Polska ma wielką szansę - 300 miliardów złotych z nowego budżetu UE. - Jest do wygrania na tej wielkiej europejskiej loterii taka pula pieniędzy, ona jest do mądrego wykorzystania wszędzie w Polsce - podkreślił.
- "Jestem przekonany, że (...) te pieniądze naprawdę jesteśmy w stanie wyciągnąć - przekonywał szef rządu.
Zdaniem Tuska jest szansa, żeby te pieniądze przełożyły się na nowe miejsca pracy w takich miejscowościach jak Chełmża. Premier ocenił, że na unijnych pieniądzach najbardziej mogą zyskać małe miasta i miasteczka.
- To obszary szczególnej pieczy, żeby jak najmądrzej i szerokimi strumieniami aplikować te pieniądze do tych miast, bo tam różnice są najbardziej dotkliwe i tam ludzi rozgoryczonych jest najwięcej - powiedział Tusk.
Przekonywał, że to lokalne elity powinny wziąć udział w decyzjach, gdzie te pieniądze powinny trafić. - Jesteście przy samej ziemi, bardzo nam zależy na waszej pomocy, żebyście pokazali, jak modelować ten strumień pieniędzy, które załatwimy - zaznaczył.
Ostatnim punktem poniedziałkowej wizyty Tuska w woj. kujawsko-pomorskim był Grudziądz, gdzie w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym, szef rządu spotkał się z lekarzami i pielęgniarkami.
Premier rozmawiał z lekarzami m.in. o programach refundacyjnych, nowoczesnych technologiach, innowacyjności, bezpieczeństwie energetycznym szpitali i ich informatyzacji. Zwiedził też Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Lekarze gratulowali Tuskowi działań na rzecz modernizacji kraju. - Przenieśliśmy się z wielbłąda na odrzutowiec - ocenił jeden z nich. - To ja wam przyjechałem gratulować, a nie odbierać gratulacje - odpowiedział Tusk.
Tusk przekonywał, że dzięki środkom finansowym, m.in. z Unii Europejskiej udało się zrobić w Grudziądzu bardzo wiele. - "Nowoczesność oznacza nowocześniejsze zarządzanie. Dacie radę - podkreślił premier w rozmowie z dyrekcją szpitala.
We wtorek po posiedzeniu rządu premier ma zaplanowaną wizytę na Mazowszu; odwiedzi m.in.: Żyrardów, Pruszków i Piastów.
Skomentuj artykuł