Demonstracje przeciwko reformie emerytalnej
Kilkuset związkowców z Solidarności, FZZ, OPZZ i związków górniczych w środę przed południem rozpoczęło pod Sejmem demonstrację przeciwko reformie emerytalnej.
Głównym postulatem demonstrujących jest wycofanie się przez rząd z planów podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. Na teren Sejmu rzucane są petardy, mimo powtarzanych przez organizatorów apeli o nieużywanie środków pirotechnicznych. Uczestnicy mają flagi, korzystają też z syren i trąb.
To antycywilizacyjne porozumienie przeciwko obywatelom państwa, chcemy żyć długo, wygodnie i sprawiedliwie, witamy wszystkich, którzy według rządu żyją za długo - mówili organizatorzy demonstracji.
Rząd chce stopniowo zrównywać i podwyższyć wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat. Od 2013 roku, co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. To oznaczy, że z każdym rokiem pracowalibyśmy dłużej o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat osiągnięty zostanie w przypadku mężczyzn w 2020 roku, kobiet w 2040 roku.
- Jeśli rząd natychmiast nie zmieni zdania, to zorganizujemy ogólnopolskie nieposłuszeństwo, zorganizujemy manifestacje we wszystkich miastach, zatrzymamy Polskę, przygotujemy ludzi do strajku generalnego - mówił do zgromadzonych Guz.
Przypomniał, że główny postulat związków jest zawarty w obywatelskim projekcie ustawy: prawo do emerytury po przepracowaniu 40 lat dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet.
- Zwiększyła się długość życia, ale nikt nie mówi, że większość dożywa do śmierci w zatłoczonych szpitalach i hospicjach - mówił z kolei jeden z liderów Solidarności Tadeusz Majchrowicz.
- Ci, którzy dziś rządzą, nie proponują nam pracy do 67. roku życia, proponują nam płacenie emerytury od 67, roku życia. Żadnych perspektyw, żadnych propozycji nowych miejsc pracy - mówił z kolei szef FZZ Tadeusz Chwałka.
Do protestujących wyszli również szef SLD Leszek Miller i b. lider Sojuszu Grzegorz Napieralski.
Obywatelskim projektem w środę zajmuje się Sejm. Projekt daje możliwość przejścia na emeryturę osobom, które w trakcie swojego życia zawodowego wypracowały środki umożliwiające im godne życie po przepracowaniu 35 lat w wypadku kobiet i 40 lat w przypadku mężczyzn.
"Kryzys gospodarczy w dużym stopniu - oprócz ludzi młodych - dotyka nas, osoby starsze, mające kilkudziesięcioletni okres pracy zawodowej. Przed osiągnięciem wieku przedemerytalnego jesteśmy w pierwszej kolejności zwalniani z pracy. Pracodawcy pozbywają się nas jako osoby mniej wydajne, częściej chorujące, a także wypalone zawodowo" - napisano w petycji odczytanej podczas demonstracji.
"Urzędy pracy nie mają dla nas propozycji na przekwalifikowanie, jesteśmy za starzy. Jesteśmy grupą wykluczoną społecznie, grupą, której pomimo kilkudziesięciu lat pracy, odbiera się nie tylko prawo do emerytury, ale także resztki ludzkiej godności" - napisano.
W petycji związkowcy zwracają marszałek Sejmu uwagę, że pod obywatelskim projektem ustawy podpisało się 400 tys. osób, wyrażając w ten sposób wolę, aby ten projekt stał się obowiązującym prawem. "Domagamy się uchwalenia przez Sejm tej nowelizacji" - napisali związkowcy.
Skomentuj artykuł