"DGP": Nasza drogówka kocha statystykę
Niedostosowanie prędkości do warunków na drodze to policyjna mantra - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak poinformowała Elżbieta Symon z Komendy Głównej Policji, w 2012 r. (stan na 4 lutego 2013 r.) wypadków, w których byli ranni i ofiary śmiertelne, było ponad 37 tys., a nadmierną prędkość odnotowano w przypadku 8543 z nich. Dane nie obejmują jednak zwykłych kolizji i innych zdarzeń drogowych - drobnych stłuczek, wpadnięcia do rowu itp.
"+Niedostosowanie prędkości+ wpisuję w 8 na 10 tego typu przypadków" - przyznaje policjant ze stołecznej drogówki. W efekcie jesteśmy w Europie postrzegani jako piraci drogowi, co w dużej mierze zawdzięczamy statystykom.
Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli, tworząc w 2011 r. listę najważniejszych przyczyn braku bezpieczeństwa na polskich drogach, wskazała m.in. na zły stan techniczny jezdni czy nieskuteczny system szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców.
Z kolei dane Transportowego Dozoru Technicznego wskazują, że należy się przyjrzeć funkcjonowaniu stacji kontroli pojazdów. Odsetek badań technicznych (dane za 2011 r.) z wynikiem negatywnym wyniósł zaledwie 1,88 proc. Tymczasem ten sam wskaźnik na Łotwie jest na poziomie 50 proc., a w Finlandii - 25 proc.
Skomentuj artykuł