Kryzys psychiczny wśród młodzieży przybiera na sile. Coraz więcej rodziców szuka pomocy, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli. Specjaliści alarmują: interwencje są spóźnione, a system wsparcia niewydolny
- To świetny chłopak, zawsze uśmiechnięty, otwarty. I nagle mówi, że już nie daje rady - to nie odosobniona historia. Tysiące rodziców w Polsce mierzy się dziś z tym samym dramatem. Kryzys psychiczny dzieci i młodzieży staje się społeczną epidemią, której nie potrafimy skutecznie zatrzymać. Dlaczego reagujemy za późno?
Dramatyczne wyznania, spóźnione reakcje
Tomasz Prosiński, terapeuta i założyciel Instytutu Zdrowia Mentalnego (IZM), mówi: - Rodzice dzwonią do nas o trzy lata za późno. Gdy dziecko wprost mówi o myślach samobójczych, to często już ostatni sygnał alarmowy - wcześniej były inne znaki, których nikt nie zauważył albo zbagatelizował.
Instytut codziennie odbiera setki telefonów od zrozpaczonych rodzin. Wiele z nich szuka pomocy „na już”, ale w polskiej rzeczywistości „na już” niemal nie istnieje.
DEON.PL POLECA
Statystyki: prób samobójczych coraz więcej
Choć liczba samobójstw wśród młodzieży nieco spadła, liczba prób samobójczych dramatycznie wzrosła - ponad trzykrotnie w ostatnich latach. Eksperci przypominają, że nie są one impulsem, lecz efektem długotrwałego cierpienia psychicznego, które pozostaje niezauważone.
UNICEF alarmuje: połowa dzieci z zaburzeniami psychicznymi zaczyna ich doświadczać przed 14. rokiem życia. To wiek, w którym presja społeczna, zmiany biologiczne i zewnętrzne stresory (pandemia, wojna, social media) kumulują się, tworząc niebezpieczny grunt pod kryzys.
Dziecko krzyczy... milcząc
Joanna Pecho, psycholożka z IZM, podkreśla, że dzieci nie zawsze mówią wprost o tym, co przeżywają. - Często sygnałem jest agresja, wybuchowość, zamknięcie się w sobie. Ale pod tym kryje się lęk, wstyd, samotność.
Wielu rodziców nie wie, jak rozmawiać z dzieckiem, by nie oceniać, ale naprawdę usłyszeć. Właśnie dlatego powstała akcja „Mów Do Mnie - #TokTuMi”.
#TokTuMi: profilaktyka w języku młodych
W ramach kampanii „Mów Do Mnie - #TokTuMi” do szkół trafiają studenci psychologii, którzy prowadzą „godziny wychowawcze ze zdrowiem psychicznym” - językiem memów, gifów i TikToka. Uczniowie rozmawiają o depresji, cyberprzemocy, uzależnieniach - otwarcie i bez tabu.
W roku szkolnym 2024/2025 akcja objęła już 60 tysięcy uczniów, ich rodziców i nauczycieli. Celem jest wczesna edukacja i normalizacja rozmowy o emocjach, zanim pojawi się kryzys.
Rodzice też potrzebują wsparcia
Mentalnie Równi - stowarzyszenie wspierające akcję - przygotowuje dla rodziców i nauczycieli tzw. "one-pagery czerwonego światła". To krótkie, czytelne instrukcje, jak kontynuować rozmowy o zdrowiu psychicznym w domu. Dają konkretne przykłady i słowa, które pomagają zamiast ranić.
Bo dzieci - jak podkreślają eksperci - nie potrzebują „naprawy”. Potrzebują bliskości, akceptacji i obecności.
Potrzebujemy systemowych zmian, nie tylko kampanii
- Dziś system wsparcia dla dzieci w kryzysie jest dziurawy. Zbyt wolny, zbyt trudny, zbyt skomplikowany - mówi Tomasz Prosiński. Potrzeba więcej psychologów w szkołach, krótszych kolejek do terapii i normalizacji tematu zdrowia psychicznego.
Nie możemy czekać, aż dziecko powie: „Nie mam już siły żyć”.
Źródło: Onet / jh
Skomentuj artykuł