Drzewiecki nie chce dziś stanąć przed komisją
Były minister sportu Mirosław Drzewiecki zwrócił się do hazardowej komisji śledczej o przełożenie zaplanowanego na dziś przesłuchania.
Drzewiecki motywuje tę prośbę sprawami zdrowotnymi - ma problemy z krtanią i gardłem. - Nie może za bardzo mówić i to jest powód, którym motywuje prośbę o przesunięcie przesłuchania - powiedział Słaowmir Neumann, członek komisji.
Neumann jest zdania, że komisja musi się przychylić do wniosku Drzewieckiego, bo świadek ma prawo do złożenia prośby o przesunięcie przesłuchania. - Zgodnie z prawem, świadek ma prawo do przesunięcia przesłuchania i poseł Drzewiecki z tego prawa skorzystał. Jeśli świadek ma problemy z mówieniem, a wiadomo, że przesłuchanie będzie trwało kilka-kilkanaście godzin, to lepiej, żeby świadek mógł normalnie na te pytania odpowiadać. Kilka dni nie zrobi różnicy - ocenił Neumann.
Neumann dodał, że komisja zdecyduje o nowym terminie. Zaznaczył, że według niego mogłaby to być środa w przyszłym tygodniu.
- PO obleciał strach i wycofali swojego strategicznego świadka. Mogę przypuszczać, że potrzeba czasu na przeczytanie stenogramów z przesłuchania Zbigniewa Chlebowskiego. Trudne pytania nastały, to i czas wycofania nastał - ocenił wiceszef komisji śledczej Bartosz Arłukowicz (Lewica).
- Mnie interesuje tylko i wyłącznie potwierdzenie przez lekarza, inne kwestie będę uważała za uchylanie się od stawienia się przed komisją - zaznaczyła Kempa.
Piątkowe posiedzenie komisji miało się rozpocząć o godz. 12. W planie jest także przesłuchanie ministra sportu w rządzie PiS Tomasza Lipca.
Mirosław Drzewiecki to drugi, obok byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, polityk Platformy, który - według CBA - działał na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, przede wszystkim Ryszarda Sobiesiaka. Obaj politycy odrzucają zarzuty.
Skomentuj artykuł