"Dzięki PO-PSL będziemy pracować do śmierci"

"Dzięki PO-PSL będziemy pracować do śmierci"
(FOT. PAP/Maciej Kulczyński)
PAP / slo

Ponad stu związkowców demonstrowało w środę pod siedzibą PO we Wrocławiu. Domagali się m.in. rezygnacji z planowanych zmian w kodeksie pracy. Pikieta była kontynuacją trwającego od wtorku protestu zorganizowanego przez NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk.

Manifestacja ruszyła z miasteczka namiotowego ustawionego we wtorek pod Urzędem Wojewódzkim. Związkowcy skandowali hasła: "Chcemy dialogu - nie walki", "Godnej pracy - dobrej płacy", "Ole, ole, nie damy się Platformie", "Precz z Platformą" i "Złodzieje". Demonstracja trwała ponad godzinę.

- Wiemy, że parlamentarzyści są w stolicy w Sejmie, ale liczymy, że pracownicy biura opowiedzą im o naszym proteście. Chodziliśmy do naszych posłów wcześniej, mówiliśmy im, że ustawa emerytalna to nie tylko kwestia wieku, bo trzeba innych rozwiązań. Jednak nas nie posłuchali. To dzięki głosom koalicji PO i PSL będziemy pracowali do śmierci - powiedział przewodniczący zarządu regionu NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk Kazimierz Kimso.

DEON.PL POLECA

Lider związku podkreślił, że termin protestu nie jest przypadkowy. - Jesteśmy w przededniu decyzji forsowanej przez rząd i grupę posłów z PO o zmianach w kodeksie pracy, które mają wydłużyć okres rozliczeniowy czasu pracy do 12 miesięcy. Gdy to nastąpi, będziemy traktowani w zakładach pracy jak narzędzia - podkreślił Kimso.

Jak powiedział PAP przewodniczący regionu jeleniogórskiego NSZZ "Solidarność" Franciszek Kopeć, w środę do protestujących w miasteczku namiotowym dołączyli związkowcy z tego regionu. - Chcemy wspierać kolegów z miasteczka namiotowego i na pewno jeszcze się we Wrocławiu zjawimy - dodał Kopeć.

Prowadzący wiec Kimso wezwał do podjęcia rozmów i dialogu do którego ludzie Solidarności są przyzwyczajeni. - Nawołuję wszystkich niezadowolonych, także inne związki zawodowe, by przyłączyli się do naszej akcji protestacyjnej. Zapraszam wszystkich mieszkańców Wrocławia i Dolnego Śląska do naszego miasteczka namiotowego - dodał.

W trwającym od wtorku proteście obok związkowców uczestniczą także przedstawiciele Platformy Oburzonych. Organizatorzy przekazali już petycję do premiera Donalda Tuska. Dolnośląscy związkowcy domagają się w niej przede wszystkim rezygnacji z planów nowelizacji i liberalizacji kodeksu pracy w kwestii wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, podwyższenia wysokości płacy minimalnej, uporządkowania kwestii tzw. umów śmieciowych, stworzenia ustawy o systemie rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych.

Związkowcy protestują również przeciw likwidacji szkół i przerzucaniu ich finansowania na barki samorządów, przeciw likwidacji publicznych placówek służby zdrowia; postulują wprowadzenie korzystnych rozwiązań finansowych np. poprzez wprowadzenie ulg podatkowych dla tych przedsiębiorców, którzy utrzymują zatrudnienie w swoich firmach mimo przestojów produkcyjnych.

Jak zapowiedzieli związkowcy, będą manifestować przed siedzibą PO każdego dnia. W piątek miasteczko ma odwiedzić przewodniczący komisji krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Na niedzielę zaplanowana została msza święta, a w poniedziałek ma się zebrać zarząd regionu, który zdecyduje, czy protest zostanie przedłużony.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Dzięki PO-PSL będziemy pracować do śmierci"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.