Fundacja domaga się usunięcia ks. Wierzbickiego z KUL. Duchowny odpowiada

(fot. Zespół Prasowy Fundacja Życie i Rodzina)
PAP / materiały prasowe / onet.pl / pp

„To śmieszne, że jacyś ignoranci domagają się mojej głowy. Jest to działalność nikczemna i dobry obrazek do czego prowadzi fundamentalizm religijny. To nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem i niesie wielki zamęt. Nie tak sobie wyobrażam debatę publiczną. Podchodzę do tego bardzo spokojnie” - odpowiada duchowny.

Ks. Alfred Wierzbicki i Michał Sz. ps. "Margot" pojawili się na banerze, który stanął przed budynkiem Collegium Jana Pawła II KUL. Razem z ich zdjęciami jest tam także napis: "Michał Sz. ps. Margot sprofanował Kościół, wywołał uliczne awantury, promuje ideologię LGBT. Ks. Wierzbicki za niego poręczył. Żądamy zwolnienia ks. Wierzbickiego z KUL".

Ks. prof. Wierzbicki, kierownik Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego był wśród 12 osób, które poręczyły za Michała Sz., aktywistę LGBT - który przedstawia się jako kobieta Małgorzata Sz., "Margot" - aresztowanego w związku z zarzutami dotyczącymi udziału w zbiegowisku, brutalnego zaatakowania działacza fundacji pro-life oraz niszczenia mienia należącego do fundacji. Areszt tymczasowy wobec „Margot” został przez sąd uchylony.

Na łamach „Gazety Wyborczej” ks. prof. Wierzbicki napisał m.in., że po udzieleniu poręczenia spotkało go „sporo hejtu, wulgarnych insynuacji i prób zawstydzania”. „Zabieram głos publicznie, ponieważ niepokoi mnie stan umysłów ludzi, którzy rzeczywistość widzą w czarno-białych barwach” – napisał.

Ks. Wierzbicki podkreśla, że nie podoba mu się „knajacki język Margot, pozowanie na Matkę Boską”, ale to nie powód, żeby żałował decyzji o poręczeniu. Wyjaśnia, że istotą jego poręczenia było to, że „sąd zastosował środki nieproporcjonalne do sytuacji, w jakiej znajdowała się Margot”. Jego zdaniem w tym przypadku jest jeszcze „polityczne dno, chodziło o eskalację emocji homofobicznych”.

"Każdy człowiek bez wyjątku zasługuje na szacunek nie ze względu na swoje poglądy, zasługi, bycie lub niebycie godnym pomocy innych. Prawdziwą świętością dla chrześcijan i niechrześcijan powinno być zawsze człowieczeństwo” – napisał ks. Wierzbicki.

"Nie żałuję poręczenia za Margot. Krytycznie oceniam jej zachowanie po uwolnieniu i nie przestaję się zastanawiać, czy sam nie ponoszę jakiejś cząstki winy. Choćby winy bezczynności i milczenia wobec homofobii w polityce i w Kościele. Nie podoba mi się to, co robi, ale próbuję zrozumieć, jak głęboki ból popycha ją do takich słów i gestów” – zaznaczył ks. Wierzbicki.

Baner, który został umieszony przed budynkiem KUL jest inicjatywą Fundacji Życie i Rodzina. Jej działacze wystosowali informację prasową, w której informują, iż domagają się usunięcia ks. Wierzbickiego z uczelni.

W informacji czytamy:

Dość ideologii LGBT na KUL. Żądamy usunięcia ks. Alfreda Wierzbickiego!

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej pod gmachem KUL został zaprezentowany samochód z bannerami popierającymi te żądania. Fundacja Życie i Rodzina chce aby ks. prof. Alfred Wierzbicki odszedł z Uniwersytetu. […]

Antybohater petycji to kapłan, który w swojej działalności publicznej od lat wypowiada się niezgodnie z nauczaniem Kościoła Katolickiego, promuje ideologię gender, a ostatnio poręczył za podejrzanego o szereg przestępstw Michała Sz., pseudonim „Margot”.

Michał Sz. decyzją sądu przebywał w areszcie w Płocku. Jest podejrzany o rozboje oraz serię profanacji. Promuje ideologię gender twierdząc, że nie jest ani mężczyzną, ani kobietą i każe mówić do siebie jak do kobiety. Współpracuje z innymi bojówkarzami LGBT i inspiruje działaczy tego środowiska do kolejnych zamieszek.

Poręczanie za taką osobę przez wykładowcę katolickiej uczelni jest rzeczą skandaliczną. Wpisuje się w kampanię od dawna prowadzoną przez ks. Wierzbickiego, a mającą na celu oswajanie społeczeństwa z ideologią skrajnej lewicy i przesuwanie debaty publicznej w stronę akceptacji postulatów LGBT.

Do tej kampanii ks. Wierzbicki wykorzystuje autorytet pracownika naukowego KUL. Udziela wywiadów mediom jawnie nieprzychylnym Kościołowi Katolickiemu - nie w celu obrony Kościoła, ale po to, by siać zamęt, co do jego nauki. Matkę Bożą nazywał „matką gender”, o aresztowanym Michale Sz. wypowiadał się per „ona” przyjmując jako własną optykę płci społeczno-kulturowej.

To nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem

Na swoim Facebooku sprawę ks. Wierzbickiego skomentował dziennikarz Dawid Gospodarek. Napisał: "Nowy rektor podczas dzisiejszej konferencji w siedzibie KEP wskazał, że chce w swoim kierowaniu uczelnią realizować strategię pokazującą, że "katolickość to nowoczesność, katolickość to dialog". - Katolickość to nie transparenty, nie napisy, nie protesty, tylko dialog na salach uniwersyteckich. Dopiero wtedy pokazujemy właściwy poziom rozmowy, nie wolno schodzić na poziom chodnika. Trzeba jasno mówić o godności człowieka a unikać tego wszystkiego, co ją poniża - dodał. Wydaje się więc, że działania krytyków ks. Wierzbickiego nie przyniosą oczekiwanego przez nich skutku."

 

Do całej sprawy odniósł się sam Ks. Wierzbicki. W rozmowie z portalem Onet.pl powiedział: Jest to ideologiczna presja na uniwersytet, który powinien być przestrzenią debaty. Nie wyobrażam sobie, bym został wyrzucony za moje poglądy, niezależnie od tego, jak ta fundacja je przedstawia.

Ks. Wierzbicki dodaje, że od lat koncentruje się na ochronie życia w Polsce, ma na ten temat wiele publikacji i wypowiedzi. „To śmieszne, że jacyś ignoranci domagają się mojej głowy. Jest to działalność nikczemna i dobry obrazek do czego prowadzi fundamentalizm religijny. To nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem i niesie wielki zamęt. Nie tak sobie wyobrażam debatę publiczną. Podchodzę do tego bardzo spokojnie” - dodaje w rozmowie z portalem duchowny.

W oficjalnym oświadczeniu do sprawy odniósł się także kilka dni temu rektor KUL, ks. prof. Mirosław Kalinowski. „Opinie wygłaszane przez ks. prof. Alfreda Wierzbickiego przedstawiają wyłącznie jego prywatne poglądy” – stwierdził rektor. "W żadnym przypadku nie można utożsamiać ich ze stanowiskiem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II” – dodał.

"KUL od ponad 100 lat kształtuje kolejne pokolenia studentów w duchu nauki społecznej i moralności Kościoła katolickiego, pozostając areną wymiany opinii i dyskusji. W kwestiach związanych z LGBT+ nasz uniwersytet w pełni utożsamia się ze stanowiskiem Konferencji Episkopatu Polski przyjętym podczas ostatniego Zebrania Plenarnego na Jasnej Górze” - podkreślił ks. prof. Kalinowski.

W oświadczeniu nie sprecyzowano, o które konkretnie wypowiedzi ks. prof. Wierzbickiego chodzi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fundacja domaga się usunięcia ks. Wierzbickiego z KUL. Duchowny odpowiada
Komentarze (5)
SK
~Stanisław K.
12 września 2020, 16:56
Szacunek TAK. Zgoda na bicie i niszczenie mienia - NIE! Pan, nazywający siebie Margot, jest zwykłym bandytą, a ksiądz profesor - homo, ledwo sapiens.
Anna Żebrowska
11 września 2020, 10:25
Profesor Wierzbicki jest wspaniałym, dobrym i mądrym człowiekiem, następcą Karola Wojtyły na Katedrze Etyki KUL. A Fundacja powinna pomagać samotnym matkom, zamiast wzniecać kampanię nienawiści i wydawać ciężkie pieniądze na banery.
JW
~Jan Wrona
10 września 2020, 23:51
No, no, no. Zwróćmy uwagę jaki ostry język! "Ignoranci", "nikczemna działalność", "fundamentalizm religijny", "zamęt", a na końcu: ,nie tak sobie wyobrażam debatę publiczną". Niezwykłe, jaka stanowcza reakcja. Ale jak tęczowy prowokator za którego ksiądz profesor poręczył niszczy ciężarówkę i atakuje kierowcę z pro prawo do życia to już jest odpowiednia debata publiczna? Nie ma zamętu? Paskudne podwójne standardy.
WG
W Gedymin
10 września 2020, 14:14
zaproszenie łotra winnego zabójstwa do Nieba, i to przez kogo, przez samego Jezusa jest rzeczą skandaliczną.
KP
~katolik pomniejszego płazu
10 września 2020, 18:32
halo, łotrowie się pomylili - ten uwierzył, wyznał winę i poprosił o wstawiennictwo u Boga. urągał ten drugi