Jest z Kijowa, zdaje polską maturę. Chce studiować w Warszawie

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Mojzes Igor / Depositphotos.com
PAP/mł

- Nie powiem, że egzamin był trudny dla mnie. Nawet z testem poszło mi dobrze, bo udało się rozpoznać "Lalkę" Bolesława Prusa po fragmencie. Przeczytałem wszystkie lektury z gwiazdką, czyli te obowiązkowe – część z nich jeszcze na Ukrainie – zaznaczył 17-latek, który płynnie mówi po polsku. Jak wyjaśnił, jego ojciec jest Polakiem i pochodzi z Lublina.

Andrzej pochodzi z Kijowa i jest jedynym spośród uchodźców w woj. lubelskim, który zdecydował się zdawać polską maturę. Dalej planuje studiować na Politechnice Warszawskiej. Zaznaczył, że wszyscy jego koledzy są już poza Ukrainą. Andrzej wybrał maturę z języka polskiego na poziomie podstawowym. Rozprawkę pisał na temat: „Kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia?” na podstawie przytoczonego fragmentu „Nocy i dni” Marii Dąbrowskiej.

- W domu rozmawiałem z ojcem w języku polskim, a z mamą po ukraińsku i rosyjsku. W mojej szkole w Kijowie język polski było jako przedmiot dodatkowy, do tego jeszcze chodziłem do polskiej szkoły przy ambasadzie – mówi chłopak.

DEON.PL POLECA

Maturzysta zdecydował się zdawać na poziomie rozszerzonym język angielski, matematykę i fizykę. Egzamin z tego ostatniego przedmiotu odbędzie się w przyszłym tygodniu. Jak powiedział Andrzej, chciałby dostać się dalej na Politechnikę Warszawską. Pod uwagę bierze trzy kierunki: cyberbezpieczeństwo, data science lub sztuczną inteligencję.

- W przyszłości planuję zajmować się czymś związanym z technologiami i finansami. Chciałbym założyć swoją firmę i oferować produkt internetowy, może jakieś zabezpieczenia lub kryptowaluty – dodaje 17-latek. Jak wyjaśnia, po maturze planował wyjechać z Ukrainy do Polski na studia, a wojna tę decyzję przyspieszyła. Obecnie wszyscy jego koledzy są w Europie. - Tylko jeden chłopak został w Kijowie – mówi Andrzej.

Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, przyznał, że ludzie sądzili, że wojna – jeżeli już – będzie na wschodzie Ukrainie.

- W Kijowie nikt nie myślał, że w stolicę będą uderzać rakiety. Nawet jak byłem dzień przed wybuchem wojny w kinie, to pani, która sprzedawała bilety mówiła, że wszystko jest już normalnie, ludzie przychodzą do kina, mniej się boją. A na drugi dzień wybuchła wojna – opisał maturzysta. Jak dodał, było to o godzinie piątej, a o szóstej wyjeżdżał już z rodziną do Lublina.

PAP / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jest z Kijowa, zdaje polską maturę. Chce studiować w Warszawie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.