Kaczyński: odpowiemy na apel PKW ws. kart

Kaczyński: odpowiemy na apel PKW ws. kart
(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / ptt

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział we wtorek, że w możliwie najkrótszym czasie PiS przygotuje projekt ustawy dający PKW prawo sprawdzenia kart do głosowania m.in. tych użytych w wyborach samorządowych. Większy dostęp do dokumentów wyborczych postuluje m.in. Fundacja Batorego.

Szef PKW Wojciech Hermeliński powiedział we wtorek, że kontrola głosów nieważnych w ubiegłorocznych wyborach samorządowych byłaby bardzo potrzebna, ale PKW nie ma prawnych możliwości, by ją przeprowadzić. - Dostępu nie mamy, ale w moim przekonaniu, i moich kolegów z PKW, cenne byłoby zapoznanie się z przyczynami głosów nieważnych - powiedział.

Wiceszef PKW Wiesław Kozielewicz z kolei w marcu mówił PAP, że odpowiednie uprawnienia i środki musiałby przyznać PKW parlament, uchwalając odpowiednie zmiany w prawie.

W ubiegłorocznych wyborach do sejmików wojewódzkich oddano 17,47 proc. nieważnych głosów (cztery lata wcześniej to było 12,06 proc.) Po ogłoszeniu wyników wyborów zwracano uwagę, że w protokołach z wyborów nie określa się, z jakiego powodu głos został uznany za nieważny (niezagłosowanie na żadnego kandydata lub na więcej niż jednego). PiS po wyborach domagał się zabezpieczenia kart do głosowania i ponownego ich przeliczenia, Kaczyński mówił, że wybory zostały sfałszowane.

DEON.PL POLECA

Możliwość klasyfikacji głosów nieważnych usunięto w trakcie prac nad Kodeksem wyborczym. Przywraca ją prezydencki projekt nowelizacji Kodeksu, nad którym obecnie pracuje Sejm.

- Jeśli PKW apeluje o taki projekt ustawy (poszerzający dostęp do kart), to oczywiście zrobimy to w możliwie najkrótszym czasie, jak się tylko da napisać odpowiedni projekt - powiedział na konferencji prasowej Kaczyński.

Po zakończeniu wyborów, przeliczone i posegregowane karty do głosowania z urn wyborczych trafiają do depozytu w urzędzie gminy. Z art. 79 Kodeksu wyborczego wynika, że karty do głosowania mogą być udostępnione sądowi rozstrzygającemu protest wyborczy, a także na żądanie sądów, prokuratury lub policji prowadzących postępowanie karne.

Z kolei rozporządzenie ministra kultury reguluje, że karty do głosowania mogą być zniszczone 30 dni po zamknięciu procedury związanej z protestami wyborczymi; wieczyście archiwizowane są jedynie protokoły z głosowań. Pod koniec listopada ub. roku PKW zaleciła, by dyrektorzy delegatur KBW nie występowali o zgodę na zniszczenie tych dokumentów.

Rozszerzenie kręgu instytucji, które miałyby dostęp do kart do głosownia postuluje Fundacja im. Stefana Batorego. W tej sprawie wysłała list do przewodniczącego sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach Witolda Pahla (PO), która zajmuje się projektami zmian w Kodeksie wyborczym.

Fundacja chce, aby do dokumentów wyborczych - także tych z ubiegłorocznych wyborów samorządowych - dostęp oprócz sądów, prokuratury i policji mieli także badacze. "Wybory samorządowe nie tylko obnażyły słabości administracji wyborczej, ale, niestety, zasiały wątpliwości, co do uczciwości samych wyborów. Podważone zostało zaufanie wielu obywateli do wyników wyborów" - ocenia Fundacja. Uważa, że możliwość przebadania kart w losowo wybranych okręgach i obwodach będzie krokiem w stronę poprawy przejrzystości i przywrócenia zaufania do instytucji wyborów.

Pahl uważa, że nic nie stoi na przeszkodzie, by badacze, naukowcy m.in. w ramach swojej działalności publicystycznej mieli dostęp do dokumentów wyborczych. Zaznaczył jednak, że należy rozważyć, czy postulowane nowe uprawnienia nie naruszałyby konstytucyjnych zapisów dotyczących danych osobowych. A także, czy np. nie wchodziłyby w kompetencje sądów. Poseł powiedział, że list oraz postulaty Fundacji przekazał sejmowej podkomisji, która zajmuje się projektami zmian w Kodeksie wyborczym.

Poza przygotowaniem projektu zmian w prawie, PiS planuje też skierować do Trybunału Konstytucyjnego skargę na rozporządzenie ministra kultury regulujące kwestię niszczenia kart do głosowania - poinformował PAP poseł PiS Grzegorz Schreiber. W jego ocenie zezwolenie na niszczenie kart do głosowania, które są dokumentami wyborczymi, po upływie 30 dni od zakończenia procedury protestów wyborczych, jest niekonstytucyjne.

Podkreślił, że PiS w projekcie zmian w Kodeksie wyborczym proponował, by karty do głosowania były przechowywane przez co najmniej pięć lat, jednak Sejm w grudniu ub.r. odrzucił ten projekt. Taki sam zapis znalazł się w projekcie obywatelskim "Uczciwe wybory"; 20 lutego trafił on do Sejmu.

Praktyka pokazuje, że sądy sięgają do zdeponowanych kart do głosowania. Sąd Okręgowy Warszawa Praga rozpatrujący protest PiS w sprawie wyborów do rady dzielnicy na Białołęce wezwał we wtorek radę do dostarczenia kart do głosowania, które zostały uznane za nieważne - poinformował PAP rzecznik prasowy sądu Marcin Łochowski. Według niego łącznie chodzi o około 840 kart do głosowania. - Sądowi są one potrzebne do zweryfikowania zasadności protestu - dodał rzecznik. Rada dzielnicy ma na to tydzień od doręczenia pisma.

PiS uważa, że otrzymał mniej mandatów do rady dzielnicy Białołęka niż wynikałoby to z informacji upowszechnianych w pierwszych dniach po wyborach. PiS miał utracić jeden mandat na rzecz PO, co uniemożliwiło zawiązanie potencjalnej koalicji odsuwającej PO od władzy w dzielnicy i dało Platformie większość. Jak wskazał pełnomocnik wyborczy PiS we wniosku, miało do tego dojść wskutek nieprawidłowości towarzyszących procesowi wyborczemu, m.in. kwalifikowania głosów ważnych jako nieważnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kaczyński: odpowiemy na apel PKW ws. kart
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.