Kaczyński: to jest walka przeciwko demokracji
Mam nadzieję, że jeszcze w środę zostanie otwarte kolejne, 34. posiedzenie Sejmu - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak zaznaczył, w przypadku dalszej blokady mównicy będą podjęte "odpowiednie działania", bo jak ocenił, "to bardzo poważne przestępstwo przeciwko państwu".
Wcześniej, przez większość dnia toczyły się w Sejmie rozmowy polityczne dotyczące możliwych sposobów zakończenia kryzysu parlamentarnego oraz kontrowersji wokół sposobu uchwalenia przez Sejm ustawy budżetowej. Brano pod uwagę m.in. odłożenie rozpoczęcia posiedzenia w celu kontynuowania rozmów.
Na briefingu prasowym przed godz. 18 Kaczyński podkreślił, że "jest rzeczą istotną z punktu widzenia polskiego parlamentaryzmu, żeby dzisiaj zostało otwarte 34. posiedzenie Sejmu". Jak dodał, 33. posiedzenie zostało zakończone. "Mam nadzieję, że w ciągu godziny-dwóch, może trzech godzin, trudno mi powiedzieć, ale w każdym razie w niedługim czasie, nieodległym czasie, zostanie otwarte kolejne posiedzenie" - podkreślił lider PiS.
Jak zaznaczył, w ten sposób "wszelkiego rodzaju wątpliwości, wszystko to, co było podstawą tych - niezgodnych z prawem, niezgodnych z konstytucją, niezgodnych z regulaminem Sejmu, niezgodnych z ustawą o prawach posłów i senatorów, wreszcie niezgodnych z kodeksem karnym - działań zostanie uchylone, zlikwidowane, i że te działania zostaną zakończone". "To jest naprawdę bardzo ważne dla przyszłości polskiej demokracji" - przekonywał polityk.
Lider PiS odnosił się m.in. do prowadzonego w ostatnich tygodniach przez część opozycji protestu na sali plenarnej w Sejmie.
Według niego, "żadna demokracja nie może się opierać na zasadzie, że jakaś grupa, grupa mniejszościowa, może - i to przy pomocy działań nielegalnych - blokować funkcjonowanie Sejmu, funkcjonowanie parlamentu". "A nikt nie jest w stanie udowodnić, że to, co było tutaj robione, było robione w sposób legalny" - przekonywał Kaczyński.
"To było - powtarzam - całkowicie nielegalne i to było przeciwko polskiej demokracji, to było celowo skierowane przeciwko polskiej demokracji, bo cała ta walka, która się toczy, to jest walka przeciw demokracji, przeciwko temu, żeby większość parlamentarna mogła decydować w interesie zwykłych ludzi, mogła decydować w interesie Polaków" - dodał szef PiS.
Według prezesa PiS, jego partia jest gotowa na dalsze rozmowy. "Ale to muszą być rozmowy o tym, żeby polskie życie publiczne wróciło do choćby jako takiej normy" - zaznaczył.
Prezes PiS mówił też o nieliczeniu się z powagą Sejmu, agresji, "zaczepkach i aktach łamania kultury" w Sejmie. "Mam nadzieję, że to co się dzieje będzie asumptem, żeby to się skończyło, żeby polskie życie publiczne wróciło do tych norm, które były przestrzegane w poprzednich kadencjach" - podkreślił.
Na pytanie, co w przypadku dalszej blokady mównicy przez posłów opozycji, odparł: "Będą podjęte odpowiednie działania, to nie do mnie należy, tylko do marszałka".
Dodał, że on jako poseł i prawnik może powiedzieć, że blokowanie stołu prezydialnego, uniemożliwianie marszałkowi Sejmu, funkcjonariuszowi publicznemu, przemocą sprawowania funkcji, to "bardzo poważne przestępstwo przeciwko państwu", czyn utworzony w Kodeksie karnym.
"Mam nadzieję, że ci, co to robią, zrozumieją w jakiej się znajdują sytuacji" - powiedział szef PiS.
Jak podkreślił, PiS nigdy nie przyjmie do wiadomości, że Polacy dzielą się na dwie kategorie: tych, którzy muszą przestrzegać prawa i tych, którzy za nic nie odpowiadają i mogą demonstracyjnie łamać prawo i "nic im się nie dzieje". "Na takie reguły, my się z całą pewnością nie zgodzimy" - oświadczył.
Na pytanie, czy należy zastosować środki przymusu bezpośredniego wobec posłów, Kaczyński odpowiedział: "to nie moja decyzja, ja tylko przypomnę, co się stały gdy Sejm był blokowany przez Samoobronę".
Kaczyński wyraził też zadowolenie, że Senat przyjął budżet. "Chciałem podziękować wszystkim - Senatowi, panu marszałkowi i wicemarszałkom Senatu, wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że budżet został uchwalony, że cały ten zamysł, żeby Polacy zostali pozbawieni tego wszystkiego, co uzyskali w ostatnim roku - 500 plus, obniżenie wieku emerytalnego, Mieszkanie Plus, (...) że ten zamysł się całkowicie nie powiódł" - powiedział Kaczyński
Prezes PiS wyraził też nadzieję, że budżet w krótkim czasie, po podpisie prezydenta, będzie mógł być opublikowany w Dzienniku Ustaw. "To jest najważniejsza wiadomość dzisiejszego dnia" - podkreślił.
Senat nie zaproponował w środę żadnych poprawek do budżetu na 2017 r., teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta. Sejm uchwalił budżet na 2017 rok 16 grudnia podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej. Zgodnie z ustawą, dochody budżetu państwa wyniosą w 2017 roku ponad 325 mld zł, a wydatki - ponad 384 mld zł; maksymalny poziom deficytu nie przekroczy 59 mld 345 mln 500 tys zł.
Skomentuj artykuł