"Kampania PO pokazuje jej bezradność"
Prezes PiS Jarsław Kaczyński uważa, że metoda PO prowadzenia kampanii m.in. przez pozwy sądowe wykazuje bezradność tej partii. Jak powiedział, PiS raczej nie będzie się odwoływał od decyzji sądu ws. wypowiedzi PiS nt. kampanii "Polska w budowie".
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował w środę, że Prawo i Sprawiedliwość musi przeprosić Platformę Obywatelską za swoje wypowiedzi na temat kampanii informacyjnej "Polska w budowie".
- Mamy bardzo krytyczny stosunek do próby prowadzenia kampanii w sądach, bo to jest w gruncie rzeczy nic innego jak próba ograniczenia wolności słowa - powiedział prezes PiS na konferencji prasowej w Radomiu. Zwrócił uwagę, że w broszurze PO "Polska w budowie" było 99 przykładów inwestycji. - Znaleziono drobne podstawy do tego, by cztery z nich zakwestionować, bo ktoś ileś lat temu jakiś plan przedstawił i on był z PO, więc mówi się, że to Platforma z jakąś inwestycją miała coś wspólnego - dodał Kaczyński.
- Wyrok sądu to wyrok sądu. Oczywiście to szanujemy, ale ta metoda prowadzenia kampanii wykazuje bezradność - uważa lider PiS. Według niego, w 95 przypadkach PiS miało rację. - Powoływano się na osiągnięcia, które nie były osiągnięciami PO i to jest naprawdę ważne - podkreślił.
Pytany, czy PiS będzie odwoływał się od decyzji sądu, Kaczyński zwrócił uwagę, że przedstawiciele PiS nie uczestniczyli w tym procesie. - Więc pewnie nie będziemy się odwoływać - dodał.
- Protestujemy przeciwko tej metodzie - czepiania się słów, czepiania się szczegółów, w sytuacji, gdy nasza partia jest oskarżana o niestworzone rzeczy, mimo umorzonych postępowań, mimo braku jakichkolwiek dowodów i jakoś tutaj sądy nie chcą reagować - powiedział Kaczyński.
Platforma we wtorek pozwała PiS za wypowiedzi polityków PiS na temat kampanii informacyjnej Platformy Obywatelskiej "Polska w budowie". Chodzi o opinie, że za rządów PO "nic się w Polsce nie zmieniło".
PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy. PO uznaje zarzuty za bezpodstawne. Trawestując nazwę kampanii informacyjnej Platformy, rzecznik PiS Adam Hofman użył określenia "Polska w bałaganie".
W Radomiu o podręcznikach
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w środę, że jeśli jego formacja dojdzie do władzy po październikowych wyborach parlamentarnych, obniży ceny podręczników szkolnych. Kaczyński odwiedził w środę Dom Dziecka w Radomiu.
Jak mówił Kaczyński na środowej konferencji prasowej w Radomiu, nadchodzący rok szkolny będzie "rokiem bardzo wysokich wydatków, bardzo ciężkich tornistrów i znów nierozwiązanych problemów". Zwrócił m.in. uwagę na bardzo wysokie ceny podręczników szkolnych, tak, że "wiele rodzin musi zaciągać kredyty, żeby wysłać dzieci do szkoły".
- Ministerstwo oświaty mówi, że nie ma żadnego wpływu na ceny podręczników. Wypada więc zapytać, to na co ma wpływ? W ogóle po co jest, za co bierze pieniądze? Dlaczego się zgadza na to, że na podręczniki mamy dzisiaj VAT? Dlaczego zgadza się na to, że podręczniki są zmieniane co rok? Dlaczego zgadza się na ten cały biznes robiony na podręcznikach szkolnych, chociaż to jest przecież sprawa o czysto społecznym charakterze? - pytał Kaczyński.
Dopytywał również, dlaczego jest tak, że "Donald Tusk obiecywał laptopy dla wszystkich uczniów, a dziś oszczędza na szklance mleka" i dlaczego dla jego rządu "interesy różnego rodzaju lobby, które szukają łatwego pieniądza, są dużo ważniejsze niż najbardziej elementarne potrzeby społeczne".
Polityk zapowiedział, że jeśli PiS po wyborach parlamentarnych dojdzie do władzy, to rozwiąże ten problem. - Żadne lobby nie będą nas naciskały skutecznie, nikt nie będzie robił wielkich interesów na podręcznikach, za to będą z całą pewnością znacznie tańsze i na pewno nie będą zmieniane co rok i nie będą ich dziesiątki - zapewnił Kaczyński.
Skomentuj artykuł