Kobiety coraz bardziej widoczne w polityce
Kobiety w polityce były, są i będą; teraz zaczynają być po prostu widoczne - to jest tylko tyle i aż tyle - mówi PAP socjolożka Agata Szczęśniak. Ekspertka nie spodziewa się, by większa obecność kobiet złagodziła obyczaje w polityce.
Na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi na pierwszy plan w polskiej polityce wysuwają się kobiety. Rządzącą Platformę Obywatelską do wyborów prowadzi premier Ewa Kopacz. Kandydatką PiS na premiera jest wiceprezes tego ugrupowania Beata Szydło. Z kolei marszałkiem Sejmu została w ostatnich dniach posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Kobiety w polityce są, były i będą, to, z czym mamy dziś do czyEkspert o kobietach w polityce: zaczynają być widoczne - tylko tyle i aż tylenienia to nie większa liczba kobiet w polityce, tylko większa liczba kobiet na wysokich stanowiskach, jak marszałek Sejmu, czy premier - podkreśla Szczęśniak. Jej zdaniem jest to zmiana kulturowa.
- Badania pokazują, że małe, kilkuletnie dziewczynki marzą o tym, by zostać królem, premierem, władcą. Natomiast z czasem dowiadują się, że jest to niemożliwe, bo po prostu tego nie widzą. To, co teraz obserwujemy, pozwoli dziewczynom, młodym osobom zobaczyć, że pewne rzeczy są możliwe - uważa ekspertka.
W jej ocenie, może to skutkować tym, że "więcej kobiet będzie chciało wziąć udział w polityce, walczyć, ponieważ będą widziały, że to jest możliwe". Natomiast - zaznacza Szczęśniak - dyskusyjne jest to, czy zwiększona obecność kobiet na wysokich stanowiskach będzie miała realny wpływ na przykład na sytuację zwykłych kobiet.
Ekspertka nie spodziewa się, by większa obecność kobiet złagodziła obyczaje w polityce. - Kobiety, jak i mężczyźni są bardzo różni, mają lewicowe i prawicowe poglądy, są kobiety łagodne i agresywne (...). Nasze społeczeństwo w połowie składa się z kobiet i w połowie składa się z mężczyzn; wreszcie zaczynamy zbliżać się do tego, że ta połowa kobiet zaczyna być po prostu widoczna, i to jest tylko tyle i aż tyle - mówi Szczęśniak.
Skomentuj artykuł