Korwin spoliczkował Boniego. Co dalej?

Korwin spoliczkował Boniego. Co dalej?
(fot. facebook.com/janusz.korwin.mikke)
Logo źródła: TVPinfo PAP / pz

Ministerstwo Spraw Zagranicznych kieruje zawiadomienie do prokuratury w sprawie spoliczkowania eurodeputowanego PO Michała Boniego przez europosła Janusza Korwin-Mikkego - poinformował w piątek rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

Do incydentu doszło w piątek podczas spotkania polskich europosłów, zorganizowanego przez MSZ.

DEON.PL POLECA

Wojciechowski w komunikacie przesłanym PAP podkreślił, że na początku tego spotkania "doszło do niedopuszczalnego incydentu naruszenia nietykalności cielesnej posła Michała Boniego przez posła Janusza Korwina-Mikke".

Jak dodał, MSZ kieruje zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. "Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu zaistniałego incydentu" - czytamy w komunikacie.

Wojciechowski podał, że spotkanie z polskimi posłami do Parlamentu Europejskiego odbyło się na zaproszenie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. "Celem spotkania było wypracowanie zasad jak najlepszej współpracy ze wszystkimi posłami, niezależnie od przynależności partyjnej, aby wspólnie zabiegać o polskie interesy w Unii Europejskiej" - dodał.

Boni na Twitterze tak zrelacjonował incydent: "Powiedziałem +dzień dobry+ posłowi Korwin-Mikkemu, uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!". Zaznaczył, że za różne rzeczy już przepraszał. "Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!" - podkreślił.

Korwin-Mikke powiedział PAP, że spoliczkował Boniego, bo tak obiecał. "Kiedy w czasie debaty ws. ustawy lustracyjnej (w 1992 roku) Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację" - mówił Korwin-Mikke.

Dodał, że uderzył go w "dyskretnym miejscu", zatem nie spodziewał się, że Boni "pobiegnie z tym zaraz do mediów". Korwin-Mikke zapewnił, że nie obawia się ewentualnych konsekwencji. "Za komuny siedziałem, mogę posiedzieć i teraz" - dodał.

31 października 2007 r. Michał Boni, który otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska poinformował, że podpisał pod wpływem szantażu w 1985 r. deklarację współpracy z SB.

- Wreszcie wykonałem swój obowiązek. Przykro mi, że sobie pobrudziłem rękę - tak sprawę spoliczkowania Michała Boniego komentował w TVP Info Janusz Korwin-Mikke. Do incydentu doszło w pałacyku MSZ podczas spotkania posłów Parlamentu Europejskiego z kierownictwem resortu.

Podczas spotkania Michał Boni miał powiedzieć "dzień dobry" posłowi Korwin-Mikkemu. - Powiedziałem, że nie mówi się dzień dobry, tylko przepraszam i uderzyłem go w twarz. Ta gnida uważa, że nic się nie stało. Można człowieka zbesztać, można mu nawymyślać i nic - tłumaczył Korwin-Mikke na antenie TVP Info.

"Pan Boni odebrał mi honor"

Janusz Korwin-Mikke zapowiadał miesiąc temu na łamach prasy, że jak tylko dostanie się do europarlamentu, to zaatakuje Michała Boniego. Lider KNP tłumaczył swój zamiar tym, że podczas prac nad ustawą lustracyjną w 1992 roku, Boni obrażał go z mównicy sejmowej.

- Tak, spoliczkowałem pana Boniego, co zresztą zapowiadałem już z góry. Pan Boni miał okazję mnie przeprosić, ale nigdy tego nie zrobił. Pan Boni odebrał mi honor nazywając mnie "idiotą" i "człowiekiem niespełna rozumu" - mówił na antenie.

- Byłem jednym z autorów ustawy lustracyjnej. Pan Boni znalazł się na liście Macierewicza jako agent. Oświadczył, że agentem nie był i ja jestem "chory na umyśle". Po paru latach się przyznał i nigdy mnie za swoje słowa nie przeprosił.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Korwin spoliczkował Boniego. Co dalej?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.