Kościół to ważny element społeczeństwa
Postrzegam Kościół jako ważny element społeczeństwa obywatelskiego, ważny punkt odniesienia dla większości obywateli. Polskie doświadczenie przyjaznego, a nie wrogiego rozdziału państwa i Kościoła, zobowiązuje wszystkich wierzących i wszystkich niewierzących - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, otwierając debatę "Wiara a społeczeństwo", która odbywa się w sobotę w Galerii Porczyńskich w ramach trwającego w stolicy Dziedzińca Dialogu.
Prezydent wyraził na wstępie zadowolenie z kolejnej już debaty w ramach Dziedzińca Dialogu, podczas której następuje dyskusja o roli i miejscu wiary we współczesnym świecie, o pojęciach takich jak wspólnota, dobro, prawda; o relacjach między wiarą a społecznością, zróżnicowaną pod względem światopoglądowym.
"Każdy dialog jest ważny, szczególnie ten, który dotyczy fundamentu funkcjonowania i państwa i społeczeństwa; który może sprzyjać szukaniu tego, co wspólne pomimo naturalnych różnic, także światopoglądowych" - podkreślił Bronisław Komorowski.
Wiara jest doświadczeniem osobistym, ale wierni to wspólnota. Współtworzą oni społeczeństwo, żyjąc w nim według zasad, które często czerpią z nauk społecznych swoich Kościołów - przypomniał prezydent.
"Jako wierny, staram się patrzeć na Kościół katolicki od wewnątrz; jako prezydent muszę postrzegać i postrzegam Kościół jako ważny element społeczeństwa obywatelskiego, ważny punkt odniesienia dla większości obywateli.
Jak stwierdził, widzi dla Kościoła katolickiego wiele źródeł nadziei oraz dla relacji między wiarą a społeczeństwem. Odniósł się przy tym do postaci papieża Franciszka. - Jego Kościół ubogi, jego otwartość na cierpienie, jego skromność a zarazem wielka umiejętność komunikowania są ogromnie cenne. Budzą nadzieję wielu wiernych czekających na dobre zmiany - mówił dalej prezydent.
Bronisław Komorowski wyraził przekonanie, że Kościół za pontyfikatu papieża Franciszka "ma ogromną szansę odpowiedzieć na potrzeby tych, którzy pragną pozostać we wspólnocie wiernych, ale w zgodzie i z akceptacją dla dynamiki współczesnego świata".
"Widać to także w tym mocnym akcencie - w kwestii szeroko dziś omawianej, wywołującej emocje debaty na temat bolesny, jakim jest pedofilia, przecież obejmująca nie tylko Kościół, ale całość społeczeństwa" - podkreślił prezydent.
Następnie Bronisław Komorowski przypomniał postać bp. prof. Juliana Wojtkowskiego, biskupa seniora archidiecezji warmińskiej, znanego z postawy, która zdaniem prezydenta była i jest bardzo zbieżna z postawą papieża Franciszka. " Biskup-pielgrzym, nie korzystający z samochodu, wizytujący pociągiem i osobiście spowiadający wiernych" - powiedział o biskupie Wojtkowskim prezydent.
Źródłem nadziei dla Kościoła w Polsce, zdaniem prezydenta, będzie także zbliżająca się kanonizacja bł. Jana Pawła II. - Miejmy nadzieję i działajmy na rzecz tego, by ta kanonizacja utrwaliła w naszych sercach i umysłach jego otwartą postawę wobec świata, jego dzieło pojednania Kościołów, pracę nad ekumenicznym dialogiem, a przede wszystkim wprowadzony przez niego kult Bożego miłosierdzia, nadziei na przebaczenie - przypominał prezydent.
Przekonania, że najważniejsze rzeczy trzeba mówić w prosty sposób, potrzeba nam także dzisiaj - argumentował Bronisław Komorowski. - Nasz papież ma we Franciszku wiernego naśladowcę i kontynuatora - dodał.
Dalej podkreślił, że w relacji między wiarą a społeczeństwem - wierzących, niewierzących i poszukujących - ważne jest otwarcie na wszelkie grupy ludzi wykluczonych ze wspólnoty wiary. Nawiązał przy tym m.in. do duszpasterstw ludzi niewierzących, par niesakramentalnych. "Bardzo sobie cenię duchownych, którzy są otwarci na problemy ludzi, którzy - choć rozwiedzeni według prawa cywilnego - przez nowe związki są wykluczeni z Kościoła. (...) Ten problem dotyczy niestety coraz większej części społeczeństwa, także polskiego; dotyczy coraz częściej liczącej się części wiernych" - powiedział prezydent.
Zdaniem prezydenta, trudno nie dostrzec zagrożeń związanych z tempem zmian cywilizacyjnych, "za którymi czasami trudno nadążyć tak ogromnej instytucji".
Za zagrożenie dla Kościoła katolickiego prezydent Komorowski uznał "złą komunikację, nieostrożne słowo i brak dialogu".
"Przez 150 lat niewoli wspólnota wiary i wspólnota kultury zastępowały w Polsce instytucję państwa. Zagrożeniem jest, z jednej strony, zmarnowanie tego wielkiego mandatu zaufania, tego wielkiego dorobku; z drugiej strony koniecznością jest przełamanie relacji wtedy, w tych szczególnych warunkach, ukształtowanych między państwem a Kościołem" - mówił dalej Bronisław Komorowski. - Wierzę, że Kościół polski zdoła go jednak [ten mandat zaufania] w dialogu z wiernymi, z korzyścią dla siebie, dla wiernych i dla całego społeczeństwa - niekoniecznie składającego się z ludzi wiary - wykorzystać - dodał prezydent.
Kościół jest katolicki, czyli powszechny i dobre zmiany możemy uważać za nasze zmiany - kontynuował prezydent. Jak przypomniał, był czas, gdy do wspólnoty Kościoła to Polacy, za sprawą papieża Jana Pawła II, męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki, czy "solidarności sumień" oraz dialogu z niewierzącymi w czasach komunizmu i np. działalności Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Internowanym, wnosili najwięcej.
- Te wielkie dzieła polskiego Kościoła powinny być w jakimś wymiarze kontynuowane - uznał prezydent Komorowski. "Drogę widzę w nowoczesnych duszpasterstwach akademickich i wielkim dziele wspierania potrzebujących. Chodzi tu o ośrodki wspierania dla ubogich, dla samotnych matek, dla uzależnionych, ośrodki prowadzące terapię rodzin, mediacje rodzinne, duszpasterstwo świeckich, ośrodki informacji o sektach" - dodał.
"Najważniejsze dla mnie pytanie na dzisiaj, to pytanie na ile wiara może wspierać nowoczesne społeczeństwo w Polsce po 25 latach jego transformacji; na ile moralny autorytet Kościoła może np. nie tylko tworzyć dobry klimat dla rodziny, ale także uczyć szacunku dla państwa, dla prawa, nie tylko w symbolicznym wymiarze poczucia obowiązku obywatelskiego płacenia podatków; na ile dzieło Solidarności i sukces przeobrażeń w Polsce możemy przekazać innym wspólnotom świata, które dopiero uczą się demokracji?" - zastanawiał się Bronisław Komorowski.
Prezydent podkreślił, że Kościół w Polsce, w najtrudniejszych latach był sojusznikiem demokracji i wolności. Kościół potrzebny jest także w szybkim i chaotycznym świecie do formowania sumień, czy do wewnętrznego rozwoju - takiego, który wzmacnia wiarę w siebie.
Rzetelny dialog wyrasta z założenia, które musi być przyjęte przez obie strony. Trzeba uczyć się wzajemnego szacunku przy istniejących różnicach, trzeba ludzi życzliwie zainteresować sobą nawzajem, pomimo naturalnych i oczywistych różnic - mówił prezydent, nawiązując do słów ks. Józefa Tischnera. Wspólnota polityczna i Kościół są - każde na własnym terenie - od siebie niezależne i autonomiczne - przypominał.
Jednak i państwo, i Kościół, choć z różnego tytułu, służą osobistemu powołaniu tych samych ludzi - podkreślał prezydent. Będą mogły pełnić tę służbę dla dobra wszystkich "tym skuteczniej, im lepiej będą ze sobą prowadzić zdrową współpracę i stały dialog".
"Warto nie tylko pamiętać, ale i kontynuować budowę relacji Kościół-państwo, państwo i społeczeństwo, w zgodzie z zasadą wzajemnego poszanowania, autonomii i przyjaznego rozdziału" - powiedział Bronisław Komorowski. - To nasze, polskie doświadczenie przyjaznego, a nie wrogiego rozdziału, którego też doświadczyliśmy w czasach PRL, zobowiązuje wszystkich wierzących i wszystkich niewierzących - dodał na zakończenie prezydent RP.
Skomentuj artykuł