"Krzyż na sali obrad Sejmu nie narusza prawa"
Eksperci, którzy przygotowali opinie dla marszałek Sejmu Ewy Kopacz, uważają, że krzyż na sali obrad Sejmu nie narusza konstytucji i prawa unijnego. Zwracają też uwagę, że posłowie przyjęli uchwałę, która potwierdziła obecność krzyża w przestrzeni publicznej.
Dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego w swojej ekspertyzie zwrócił uwagę, że "próby rozwiązania problemu powinny respektować godność krzyża i godność Sejmu". W jego opinii, w obecnym stanie prawnym i faktycznym "nie jest możliwe usunięcie krzyża z sali posiedzeń Sejmu na podstawie zarządzenia porządkowego wydanego przez marszałek Sejmu".
W uchwale z grudnia 2009 roku posłowie podkreślili, że "znak krzyża jest nie tylko symbolem religijnym i znakiem miłości Boga do ludzi, ale w sferze publicznej przypomina o gotowości do poświęcenia dla drugiego człowieka, wyraża wartości budujące szacunek dla godności każdego człowieka i jego praw".
Według dr. Dariusza Dudka i ks. dr. Piotra Stanisza z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, obecność krzyża w sali posiedzeń Sejmu "nie oznacza przejawu dyskryminacji i nie jest niezgodne z żadnymi przepisami prawnymi wskazanymi przez wnioskodawców, zwłaszcza z zasadami i normami konstytucji, konkordatu, konwencji europejskich oraz ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania". - Ugruntowany, długotrwały kompromis i konwenans prawny posłów kilku kadencji, polegający na akceptacji obecności krzyża w sali posiedzeń Sejmu od 1997 roku, stanowi postać urzeczywistnienia wartości i zasad konstytucji w polskiej praktyce parlamentarnej - argumentowali eksperci z KUL.
Także oni zwrócili uwagę na uchwałę Sejmu z 2009 roku, która - ich zdaniem - "potwierdziła akceptację obecności krzyża w przestrzeni publicznej, w tym na sali posiedzeń, w oparciu o wartości i normy przyjęte w konstytucji, z pełnym poszanowaniem konstytucyjnych zasad relacji pomiędzy państwem a Kościołem". "Żądanie wydania przez marszałka Sejmu zarządzenia nakazującego usunięcie krzyża łacińskiego z sali posiedzeń Sejmu nie ma podstaw prawnym" - napisali Dudka i Stanisz.
Prof. Lech Morawski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu podkreślił, że "każdy ma prawo być niekatolikiem oraz dawać wyraz swoim przekonaniom i na tym właśnie polega tolerancja i przestrzeganie indywidualnych praw człowieka, ale nikt nie ma prawa żądać, by katolicka większość żyła wedle tych zasad, których ona nie uważa za słuszne, bo to oznaczałoby rażące naruszenie jej prawa do samostanowienia w swoim własnym państwie". W opinii Morawskiego, "to właśnie na tym prawie opiera się obecność krzyża w polskim Sejmie i wielu instytucjach publicznych w naszym kraju".
- Uznać należy, że wniosek grupy posłów nie jest w żadnym punkcie uzasadniony i nie zmierza do rozwiązania żadnego problemu konstytucyjnego, a wyłącznie do wywołania awantury politycznej - zauważył ekspert z UMK.
Z kolei prof. Roman Wieruszewski z Instytutu Nauk Prawnych PAN zwrócił uwagę, że "prawo polskie, zarówno na poziomie konstytucyjnym jak i ustawowym, wymaga przestrzegania zasady bezstronności w kwestiach światopoglądowych i wyznaniowych oraz zakazuje stosowania dyskryminacji na tym tle", ale jednocześnie "nie ma prawnej regulacji odnoszącej się do eksponowania symboli religijnych w budynkach publicznych".
Wniosek o usunięcie krzyża złożył klub Ruchu Palikota. Napisano w nim m.in., że krzyż w sali obrad Sejmu został umieszczony "sprzecznie z prawem". Wnioskodawcy uważają też, że obecność symbolu religijnego w tym miejscu jest niezgodna z konstytucją, Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz zapisami konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską.
Premier Donald Tusk zadeklarował w piątek, że cieszy się z ekspertyz mówiących, że krzyż na sali obrad Sejmu nie narusza konstytucji. Tusk wyraził nadzieję, że ekspertyzy osłabią impet tych, którzy chcieliby robić wokół krzyża awanturę polityczną.
- Jeszcze nigdy ekspertyzy prawne nie zamknęły ust posłom, którzy chcą dyskutować, więc nie sądzę, abyśmy ten cel osiągnęli - odpowiedział Tusk.
- Jeśli ktoś chce dyskutować, to ja nie mam nic przeciwko temu, ale osobiście cieszę się, że te ekspertyzy tak brzmią i że może osłabią, przynajmniej trochę, ten impet ludzi, którzy chcieliby dla krzyża, przeciw krzyżowi, wokół krzyża robić awanturę polityczną, (niezależnie) z jakiejkolwiek strony pochodzą - powiedział premier.
Premier powiedział, iż ma nadzieję, że ekspertyzy przynajmniej trochę ostudzą zapał w kwestii awantur wokół krzyża, ale nie wykluczył, że pomysłów i tematów, to pewnie wrócą do awantury o krzyż.
Skomentuj artykuł