Macierewicz: To są moje wypowiedzi
Antoni Macierewicz (PiS ) zapewnił w piątek, że swoich słów o "wypowiedzeniu wojny" w związku z katastrofą smoleńską nie konsultował z nikim z władz partii. Premierowi Donaldowi Tuskowi zarzucił, że informując o tej katastrofie wprowadzał opinię publiczną w błąd.
Macierewicz w trakcie konferencji prasowej w Sejmie był pytany przez dziennikarzy m.in. o swoją niedzielną wypowiedź z Krosna dot. katastrofy smoleńskiej: - Czymże innym jest sytuacja, w której ginie cała elita, w której odcięta zostaje głowa narodu? To jest wypowiedzenie wojny, nawet, jeżeli kolejny atak będzie odłożony o rok, dwa, pięć, to trzeba sobie zdawać sprawę - to jest wypowiedzenie wojny.
W odpowiedzi zaznaczył, że ta wypowiedź była obszerniejsza i trzeba ją cytować w szerszym kontekście.
- Nie było dążenia do powiedzenia czegokolwiek innego. Powiedziałem, że to jest sytuacja, którą należy traktować jak zagrożenie wojną i w związku z tym działać zgodnie ze stanem najwyższego zagrożenia. Każde służby na świecie powinny tak postąpić - wyjaśnił.
- Tak panie premierze żarty się skończyły. Trzeba zapytać, dlaczego systematycznie wprowadzał pan opinię publiczną w błąd i nadal pan ją wprowadza. Dlaczego 29 kwietnia na posiedzeniu Sejmu nie powiedział pan, co już świetnie wiedział, że Rosjanie mieli obowiązek zamknąć lotnisko, że do tragedii nigdy by nie doszło, gdyby lotnisko zostało zamknięte - powiedział Macierewicz.
Skomentował też słowa premiera z piątku, który ocenił, że teza o rozdzieleniu wizyt w Katyniu przez rząd to kłamstwo.
Skomentuj artykuł