Miller podtrzymuje słowa o więzieniach CIA
(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / mh
Podtrzymuję wszystko, co mówiłem wcześniej - powiedział b. premier Leszek Miller (SLD) pytany o publikację "Washington Post" ws. więzień CIA w Polsce. Podkreślił, że jedynym dokumentem w tej sprawie, jaki zna, jest raport Rady Europy, w którym jego nazwisko nie pada.
"Washington Post" napisał, że więzienie CIA w Polsce było prawdopodobnie najważniejszym takim tajnym ośrodkiem stworzonym po atakach z 11 września 2001 roku, w którym w ukryciu przetrzymywani byli więźniowie podejrzani o współudział w zorganizowaniu zamachów Al-Kaidy. Według gazety na początku 2003 r. oficerowie CIA z ambasady USA w Warszawie przywieźli do siedziby Agencji Wywiadu dwa kartonowe pudła zawierające 15 mln dol. Pieniądze miał odebrać ówczesny zastępca dyrektora Agencji Wywiadu, płk Andrzej Derlatka.
"Podtrzymuję wszystko, co mówiłem wcześniej; wiem, że prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Miller pytany o doniesienia amerykańskiego dziennika ws. istnienia więzienia CIA na terenie Polski. Dodał, że z rozmaitych raportów w tej sprawie, zna raport Rady Europy sprzed kilku lat, który - jak mówił - wymienia czterech polityków, w tym b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i b. szefa BBN Marka Siwca. "Mojego nazwiska tam nie ma" - zaznaczył.
Rada Europy przyjęła w 2007 roku raport o tajnych więzieniach CIA. W raporcie - którego autorem był szwajcarski senator Dick Marty - napisano, że więzienia CIA miały być zlokalizowane na terenie Polski i Rumunii w latach 2003-2005.
Według Marty'ego o istnieniu więzień w Polsce miał wiedzieć ówczesny szef BBN Marek Siwiec, a także brać udział w negocjacjach związanych z prowadzeniem na terenie Polski programu CIA HVD (High-Value Detainees). Zdaniem Marty'ego, także Aleksander Kwaśniewski "wiedział i aprobował" rolę Polski w tajnych operacjach CIA prowadzonych na terytorium Polski. O operacjach CIA w Polsce mieli też wiedzieć ówcześni wysocy rangą funkcjonariusze państwowi: minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński, szef WSI Marek Dukaczewski i właśnie Siwiec. Wszyscy zaprzeczyli tym informacjom.
Aleksander Kwaśniewski pytany w piątek przez PAP o publikację "Washington Post" odparł, że nie komentuje doniesień prasowych. Z kolei Siwiec w oświadczeniu przekazanym w piątek PAP napisał: "Wobec wypowiedzi działaczy SLD, którzy próbują kojarzyć informacje dotyczące amerykańskich pieniędzy przekazanych polskiemu wywiadowi z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego i moją osobą, oświadczam, że ani ja, ani BBN nie braliśmy jakiegokolwiek udziału w opisywanych operacjach. Nie posiadałem też żadnych informacji na ten temat".
Siwiec podkreślił też, że szwajcarskiego senatora Dicka Marty'ego - autora przyjętego w 2007 r. raportu Rady Europy - który również kojarzył z nim doniesienia o tajnych więzieniach CIA, pozwał do sądu. "Sprawa nie doczekała się rozstrzygnięcia ze względu na tchórzowskie zasłanianie się immunitetem przez senatora" - dodał.
Miller pytany o komentarz do padającej w artykule "Washington Post" kwoty 15 mln dolarów, która miała otrzymać Agencja Wywiadu, stwierdził, że "nie jest ekspertem od szacowania operacji wywiadowczych ani w Polsce, ani za granicą Polski". "Natomiast historia prasy amerykańskiej dowodzi wielokrotnie, że różne artykuły tworzono często bardziej na użytek wewnętrzny niż zewnętrzny" - dodał.
Komentując ujawnioną w piątek przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie informację, że jeden z byłych funkcjonariuszy państwowych zaangażowanych w sprawę domniemanych więzień CIA w Polsce usłyszał zarzuty w sprawie, Miller powiedział, że nie zna jego nazwiska.
Stwierdził ponadto, że mimo informacji prokuratury nie zmienia zdania co do więzień CIA. "Mówię, to mówiłem od dawna na podstawie wiedzy, którą dysponuję i nie sądzę, by to była wiedza, która dała by się sfalsyfikować. Nie znam żadnych nowych elementów, które mogłyby zmienić moją opinię" - powiedział Miller.
"Wiem też, że po 11 września cały demokratyczny świat wypowiedział wojnę islamskim terrorystom, NATO w oparciu o art. 5 (Traktatu waszyngtońskiego) podjęło decyzję, że wszystkie kraje zostały napadnięte tak jak została napadnięta Ameryka i że wszystkie służby wywiadowcze na całym świecie współpracują w zwalczaniu terroryzmu" - mówił b. premier.
"Uważam, że Polska jest po właściwej stronie: walczyła, walczy i będzie walczyć z terroryzmem niezależnie czy to polskim agentom się podoba czy też nie" - dodał.
Miller był też pytany o postępowanie prowadzone przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka po skargach Palestyńczyka Abu Zubajdy i Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego, którzy twierdzą, że w latach 2002-2003 CIA przetrzymywała ich i torturowała w Polsce. "Każdy może powiedzieć co chce, a to postępowanie nie zostało zakończone (...) Łatwo wszcząć postępowanie, wystarczy skarga w tej sprawie" - odpowiedział.
Na początku grudnia, gdy ETPC rozpoczął badanie skargi, Miller w rozmowie z radiowymi "Sygnałami dnia" powtórzył, że na terenie Polski nie było tajnych więzień CIA.
Radziszewska: nie będzie posiedzenia speckomisji ws. więzień CIA
Przewodnicząca sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Elżbieta Radziszewska (PO) powiedziała PAP, że nie będzie posiedzenia tej komisji w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce. Wniosek o takie posiedzenie zapowiedział rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.
Radziszewska poinformowała, że posiedzenia nie będzie, bo trwa postępowanie prokuratorskie w tej sprawie. "Sprawa jest w prokuraturze. Komisja nie ma uprawnień śledczych. Nie mamy podstaw do zajęcia się tą sprawą" - powiedziała w piątek przewodnicząca.
Waszyngtoński dziennik napisał, że więzienie CIA w Starych Kiejkutach w Polsce było prawdopodobnie najważniejszym takim tajnym ośrodkiem stworzonym po atakach z 11 września 2001 roku, w którym w ukryciu przetrzymywani byli więźniowie podejrzani o współudział w zorganizowaniu zamachów Al-Kaidy.
Według gazety na początku 2003 r. oficerowie CIA z ambasady USA w Warszawie przywieźli do siedziby Agencji Wywiadu dwa kartonowe pudła zawierające 15 mln dol. Pieniądze miał odebrać ówczesny zastępca dyrektora Agencji Wywiadu, płk Andrzej Derlatka.
Burza po doniesieniach ws. CIA; prokuratura ujawnia, że jest pierwszy zarzut
Dzień po doniesieniach amerykańskiej prasy ws. więzień CIA w Polsce, krakowska prokuratura ujawniła, że w sprawie postawiono już pierwszy zarzut "funkcjonariuszowi publicznemu" - nie wiadomo komu oraz kiedy. Politycy są wstrzemięźliwi w komentarzach.
Jak powiedział PAP prokurator apelacyjny w Krakowie Artur Wrona, chodzi o osobę, która w okresie objętym zarzutem była funkcjonariuszem publicznym. Nie ujawniono, jaki to zarzut i jaką funkcję pełniła ta osoba.
Prokuratura ujawniła ten fakt dzień po tym, jak "Washington Post" napisał w czwartek o wydanych przez polską prokuraturę nakazach aresztowania agentów CIA, którzy mieli torturować podejrzanych o terroryzm w tajnym ośrodku polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach. Według gazety Polska dostała od USA 15 mln dolarów w związku ze sprawą. "WP" napisał też, że amerykańska senacka komisja ds. wywiadu opublikuje fragmenty raportu nt. tajnych więzień CIA, stosowanych tam metod przesłuchań i wartości całego programu. Krakowska prokuratura odmówiła skomentowania tych doniesień.
W marcu 2012 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła w styczniu 2012 r. zarzut ws. więzień CIA w Polsce. Według gazety chodziło o przekroczenia uprawnień oraz naruszenie prawa międzynarodowego poprzez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych. Według "GW" podobne zarzuty miały być postawione zastępcy Siemiątkowskiego płk. Andrzejowi Derlatce.
Wówczas Siemiątkowski nie komentował sprawy - to samo powiedział także i w piątek PAP. Także sama prokuratura nie udzielała żadnych informacji, zasłaniając się tajemnicą państwową.
Powołując się na tajemnicę śledztwa, mec. Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych w śledztwie więźniów CIA, uchylił się od odpowiedzi na pytanie PAP, czy oficjalnie wie o tym, by w śledztwie postawiono komuś zarzuty, a jeśli tak - to od kiedy.
Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w połowie lutego 2012 r. przekazano do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003, i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.
Premier Donald Tusk podkreślił, że sprawę domniemanych więzień CIA w Polsce "pieczołowicie" bada prokuratura. Niezależnie od ustaleń prokuratury ws. odpowiedzialności polskich urzędników w kwestii więzień CIA, zadaniem władzy jest ochrona interesu państwa - dodał. Wyraził tez nadzieję, że w przeszłości nie dochodziło do "dwuznacznych operacji finansowych".
"Czasami mam wrażenie, że ze strony amerykańskiej pojawiają się takie sygnały, które nie biorą pod uwagę interesów sojusznika" - zaznaczył Tusk.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej nie będzie wnosił, by prezydent zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie doniesień "WP". Przypomniał, że trwa polskie śledztwo. "Jeśli rzeczywiście Amerykanie robili jakieś niegodne rzeczy, łamanie prawa, na naszym terytorium, to jest to godne potępienia; pewnie prokuratura to wyjaśni" - powiedział Koziej.
B. prezydent Aleksander Kwaśniewski nie chciał komentować artykułu "WP". Szef BBN w latach 1997-2004 Marek Siwiec oświadczył, że nie miał żadnych informacji o operacjach opisywanych przez dziennik.
Nie będę komentował spekulacji prasowych dotyczących rządów SLD, gdy sprawa jest, zresztą tylko u nas, przedmiotem dochodzenia prokuratorskiego - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Dodał, że pytania w sprawie więzień CIA trzeba kierować do b. premiera Leszka Millera. Podtrzymuję wszystko, co mówiłem wcześniej - powiedział Miller. Podkreślił, że jedynym dokumentem w tej sprawie, jaki zna, jest raport Rady Europy, w którym jego nazwisko nie pada.
To nie jest dla nas dobra informacja, sprawa jest rozwojowa, możemy się spodziewać, że będą dalsze złe informacje - tak szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO) skomentował doniesienia "WP".
Szefowa sejmowej speckomisji Elżbieta Radziszewska (PO) powiedziała PAP, że nie będzie posiedzenia komisji w tej sprawie, bo trwa postępowanie prokuratorskie.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł