Minister finansów przed komisją hazardową

Minister finansów przed komisją hazardową
Minister finansów Jacek Rostowski (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / wab

Minister finansów Jacek Rostowski tłumaczył przed hazardową komisją śledczą, że główny cel rozpoczęcia prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - na początku 2008 r. - był "fiskalny", by - jak tłumaczył - zmniejszyć obciążenie budżetu państwa wynikające z budowy stadionu narodowego.

Jak powiedział Rostowski, w 2008 r. założenia do projektu nowelizacji tzw. ustawy hazardowej zawierały rozszerzenie katalogu gier objętych dopłatami (o gry, które nie są objęte monopolem państwowym). Wtedy też - jak powiedział - wiceminister finansów Jacek Kapica miał zwrócić się do resortu sportu z pytaniem, czy dopłaty są zasadne. 25 kwietnia minister finansów dostał jednak pismo od ministra sportu o niecelowości wprowadzenia nowych dopłat.

Rostowski wyjaśnił, że skoro dopłaty zostały przez ministra sportu uznane za niecelowe, 5 maja na spotkaniu kierownictwa resortu projekt ustawy został zaakceptowany bez tych dopłat. W tamtym czasie - jak powiedział minister - odbywały się też spotkania z innymi ministrami rządu na temat oszczędności w budżecie na 2009 rok.

DEON.PL POLECA

8 maja na spotkaniu z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim Rostowski poprosił go, żeby ponownie zastanowił się nad sprawą dopłat. Minister finansów miał mówić Drzewieckiemu, że zależy mu na dopłatach. Jak wyjaśnił, w ten sposób chciał, żeby resort sportu "zrezygnował z niektórych roszczeń względem budżetu" (dopłaty miały trafić do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, środkami z którego rozporządza minister sportu).

Na tym spotkaniu Rostowski pytał Drzewieckiego, czy w Warszawie potrzebne są dwa stadiony - stadion Legii i stadion narodowy, i czy klub Legii nie może wykorzystywać stadionu narodowego. - Pan minister sportu tłumaczył mi, że jest to niemożliwe z różnych powodów, których po części już nie pamiętam - wyjaśnił.

- Na skutek tej rozmowy(...) minister sportu przysłał pismo 21 maja 2008 r. o celowości wprowadzenia dopłat. Na konferencji uzgodnieniowej przyjęliśmy ten wniosek - powiedział.

Beata Kempa (PiS) pytała, czy Rostowski w sprawie dopłat musiał czekać na pismo ministra sportu, czy mógł podjąć w tej sprawie decyzje bez tego pisma. - Pomysł dopłat zawsze był taki, że miały one być przeznaczone na konkretny cel. Można było teoretycznie, zamiast wprowadzenia dopłat podwyższyć podatek od gier, ale skoro pomysł dopłat był już gotowy (...) Pomysł dopłat powrócił na skutek moich rozważań nad tym, jak zmniejszyć obciążenia budżetu państwa na skutek konieczności budowania Narodowego Centrum Sportu - powiedział minister.

Jak zaznaczył, mógł wprowadzić dopłaty bez ministra sportu, ale nie chodziło mu o to, żeby tylko zwiększyć środki napływające do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej (do tego funduszu trafiają środki z dopłat do gier). Rostowski podkreślił, że zależało mu, aby pieniądze z dopłat przeznaczane były na finansowanie budowy Narodowego Centrum Sportu (środkami z FRKF na konkretne cele rozporządza minister sportu). - Chodziło o to, aby odciążyć budżet państwa - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Minister finansów przed komisją hazardową
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.