Ministrowie zlecą opracowanie podręczników?

(fot. orangeacid / flickr.com)
PAP / slo

Minister edukacji i minister kultury będą mogli zlecać opracowanie i wydanie podręczników szkolnych lub ich części - taki zapis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który we wtorek będzie przedmiotem obrad rady ministrów.

W przypadku ministra kultury chodzi o możliwość zlecania opracowania podręczników dla uczniów ze szkół artystycznych.

Jednocześnie zaproponowano wprowadzenie mechanizmu dopuszczenia do użytku szkolnego tych podręczników z mocy prawa. Jak zaznaczono w uzasadnieniu do projektu, jakość, a w szczególności poprawność merytoryczna, dydaktyczna i wychowawcza będzie weryfikowana na etapie ich przygotowania i odbioru.

Nowelizacja ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Projekt nowelizacji - przygotowany przez MEN - jest związany z zapowiedzią premiera Donalda Tuska. Premier, przedstawiając plany rządu na najbliższy rok, poinformował, że od 1 września 2014 r. dzieci, które pójdą do I klasy szkoły podstawowej, otrzymają darmowy podręcznik. Zaznaczył, że będzie obowiązywał tylko jeden podręcznik w pierwszej klasie. Tusk dodał, że w 2015 r. z bezpłatnych podręczników skorzystają pierwszo- i drugoklasiści.

W Polsce podręczniki i całe wyposażenie potrzebne do szkoły kupują rodzice. Z przeprowadzonego jesienią 2013 r. sondażu CBOS wynika, że wśród wydatków ponoszonych przez rodziców na wyposażenie dzieci do szkoły największą pozycję w budżecie stanowił zakup podręczników szkolnych; przeciętnie było to 382 zł w przeliczeniu na jedno dziecko.

Część rodzin może dostać dofinansowanie zakupu podręczników szkolnych w ramach rządowego programu "Wyprawka szkolna". W 2013 r. programem objęci zostali uczniowie klas I-III szkoły podstawowej, klasy V szkoły podstawowej oraz klasy II szkoły ponadgimnazjalnej, w tym odpowiednich klas szkół artystycznych. Są to uczniowie klas najmłodszych oraz uczniowie pierwszych roczników uczących się zgodnie z nową podstawą programową nauczania. O przyznaniu dofinansowania decyduje dochód na osobę w rodzinie.

W uzasadnieniu do projektu nowelizacji przypomniano, że obecnie ministrowie edukacji i kultury dopuszczają do użytku szkolnego podręczniki na wniosek wydawców. Obowiązujące przepisy przewidują również możliwość dofinansowania przez ministra edukacji podręczników dla mniejszości narodowych, niezbędnych do podtrzymywania ich poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej oraz podręczników dla niepełnosprawnych.

Możliwe jest także dotowanie podręczników do kształcenia zawodowego.

"Z uwagi na pilność sprawy i potrzebę niezwłocznego jej rozstrzygnięcia przez radę ministrów, projekt nie był kierowany do uzgodnień międzyresortowych konsultacji, publicznych i opiniowania. Ze względu na ograniczony zakres zmiany, która polega wyłącznie na wprowadzeniu dla właściwych ministrów możliwości zlecania opracowania i wydania podręcznika (lub jego części), zrezygnowano z przeprowadzania konsultacji publicznych" - poinformował PAP we wtorek w komunikacie Paweł Jurek z Biura Prasowego MEN.

Zgodnie z ustawą o systemie oświaty dyrektor szkoły do 15 czerwca musi podać do publicznej wiadomości zestaw podręczników, które będą obowiązywać od początku następnego roku szkolnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ministrowie zlecą opracowanie podręczników?
Komentarze (1)
M
Mama
18 lutego 2014, 00:19
Mam dwoje dzieci i nie chcę żadnych "darmowych" rządowych podręczników!!! Ufam, że nauczyciele wiedzą co robią decydując się na pracę z taką, czy inną serią. Wolałabym zarabiać w Polsce nieco więcej, aby przed rozpoczęciem roku szkolnego móc ze spokojem kupić nowe, zachęcające do nauki książki i pomoce dla moich pociech. Nie chciałabym wypożyczać dla 6-latka starych, zużytych i z zalożenia byle jakich podręczników, w których nie można niczego nakleić, napisać, narysować... Nowy pomysł pani minister może skutecznie zniechęcić do nauki juz na samym początku niejednego malucha. Ale może o to chodzi?... A swoją drogą nie ma w Polsce dzieci bez podręczników, co za bzdury opowiada minister? W trudnych sytuacjach wydawnictwa zapewniają książki gorzej sytuowanym dzieciom. Natomiast rodzice tych dzieci nie odmawiają sobie ani wódki, ani papierosów. Nie łudźmy się. To tyle o biedzie. Lepiej sytuowani również narzekają na ceny książek i ich po prostu nie kupują, bo lepiej bluzkę, kurtkę, modne buty, droższe auto.... Standard na świecie. A teraz analiza sytuacji, gdzie na życie i szkołę wystarcza, czyli typowa rodzina z dwójką dzieci: Moja siostra - umiarkowana palaczka (niestety) miesięcznie na "fajki" przeznacza ok. 600 zł. Rocznie to ok. 7200 zł. Szwagier wypala ok. 300 zł miesięcznie, rocznie: 3600 zł. A koszt wyprawki dla malucha (pakiet podręczników i pomocy + j. angielski + strój na w-f + materiały do zajeć artystycznych + buciki na zmianę + zeszyty + tornister + piórnik) to średnio 500 zł rocznie, miesięcznie raptem ok. 42 zł!!!!! Pani Minister, panie Premierze... nie chodzi Państwu o dobro ani polskiej rodziny, ani polskiego ucznia, tylko o co ;)