Rzeczniczka MSZ Rosji, odnosząc się na czwartkowej konferencji prasowej do - jak to ujęła - żądań, pretensji i oskarżeń adresowanych do strony rosyjskiej w związku z jakoby sprzecznym z prawem przetrzymywaniem elementów samolotu, stwierdziła, że sprawa karna, prowadzona przez rosyjski Komitet Śledczy w sprawie katastrofy smoleńskiej, nie została zakończona.
Powtórzyła stanowisko, że wrak samolotu, jako dowód rzeczowy w tej sprawie, nadal nie może zostać zwrócony Polsce. Dodała, że zgodnie z rosyjskim kodeksem postępowania karnego szczątki samolotu "powinny być przechowywane podczas sprawy karnej aż do uprawomocnienia się wyroku".
"W kolejną rocznicę tragicznego wydarzenia, które przyniosło przed dziewięcioma laty rzeczywiście wielkie ludzkie nieszczęście, w tym również połączyło nasze narody (...), wzywamy stronę polską do adekwatnego zdania sobie sprawy z trudnych okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem. Jej skutki do tej pory wymagają od nas profesjonalnego, uczciwego i, oczywiście, delikatnego podejścia. Jesteśmy zainteresowani tym, by w rezultacie wszystkich procedur prawnych ostatecznie tę sprawę zakończyć" - oświadczyła Zacharowa.
Zapewniła jednocześnie, że właściwe organy rosyjskie "są w pełni otwarte do współdziałania ze stroną polską" i że "przejawiały takie stanowisko w ciągu wszystkich tych lat".
Polskie MSZ pytane przez PAP o tę wypowiedź przedstawicielki rosyjskiego resortu dyplomacji, podkreśliło, że "ze zdziwieniem" przyjmuje stanowisko Federacji Rosyjskiej. "Wrak jest własnością RP. Polska oczekuje jego zwrotu jak najszybciej" - podkreślił resort.
Skomentuj artykuł