“ND": Pirotechnik od tupolewów nie żyje

“ND": Pirotechnik od tupolewów nie żyje
(fot. flickr.com/by Elcommendante)
PAP / ad

Wiedza zmarłego w Kazachstanie pirotechnika, funkcjonariusza BOR, mogła mieć znaczenie dla badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, pisze “Nasz Dziennik".

- Szczególnie że właśnie została podana przez prokuraturę informacja, iż takie same ślady mogące wskazywać na materiały wybuchowe wykryto na drugim tupolewie, mówi adw. Bartosz Kownacki. - Rodzi się  pytanie, czy tego rodzaju badania były wcześniej robione, a jeżeli tak, to jakie były ich efekty przed kwietniem 2010 r. Ten funkcjonariusz BOR jest jedną z osób, które mogłyby coś na ten temat powiedzieć, twierdzi mecenas.

BOR przyznaje, że pirotechnik BOR Adam A. w ostatnich latach brał udział w sprawdzaniu rządowych samolotów, którymi podróżowali dygnitarze państwowi. Zastrzega, jednak że nie uczestniczył w operacjach bezpośrednio przed wylotami do Katynia dwa lata temu.

Ppor. Adam A. miał 43 lata, w BOR pracował od 1999 r.
W Kazachstanie zajmował się ochroną placówki w Ałma Acie. Okoliczności jego śmierci bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że śmierć nie miała charakteru przestępczego. Została przeprowadzona sekcja zwłok. Śledczy czekają na jej szczegółowe wyniki.

Z informacji "Naszego Dziennika" wynika jednak, że Adam A. mógł odnieść uraz głowy. Przez kilka dni czuł się źle, miał torsje, ból głowy. Według doniesień medialnych, miał zostać pobity w restauracji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

“ND": Pirotechnik od tupolewów nie żyje
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.