Nowy Targ: Pilot zginął w wypadku Jaka-12
66-letni mieszkaniec Nowego Targu, jeden z najbardziej doświadczonych pilotów - instruktorów tamtejszego aeroklubu zginął we wtorek w wypadku Jaka-12. Nikt inny nie ucierpiał.
- Samolot ciągnął szybowiec na lot szkoleniowy. Po jego wypięciu maszyna, wracająca już na lotnisko aeroklubu, spadła na ziemię - poinformował PAP rzecznik policji w Nowym Targu asp. Roman Wolski.
Po upadku Jak-12 stanął w ogniu. Pierwsi próbowali go gasić świadkowie zdarzenia. Chwilę później na miejscu byli strażacy - pracowało tam sześć zastępów straży pożarnej.
Przyczyny wypadku, do którego doszło w okolicy ul. Waksmundzkiej, ok. 2 km od lotniska Aeroklubu Nowotarskiego nie są znane. Na lotnisku odbywały się we wtorek ćwiczenia szybowcowe.
Policja zabezpiecza miejsce wypadku czekając na członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Wielozadaniowe samoloty Jak-12 produkowano w ZSRR od 1947 r. Ostatnią jego wersję opracowano w 1957 roku. Maszyny te były wytwarzane także na licencji w Polsce i używane w lotnictwie wojskowym oraz cywilnym.
W lipcu br. w tym samym Aeroklubie doszło do wypadku szybowca typu "Puchacz", w którym zginęli 64-letni instruktor i 18-letni uczeń. Mężczyźni ćwiczyli awaryjne lądowanie. Szybowiec, który został wyciągnięty przez samolot na wysokość 130-150 metrów, po wyczepieniu z liny miał lądować z wiatrem. Tymczasem z nieustalonych przyczyn wpadł w korkociąg i spadł na ziemię nieopodal lotniska. Instruktor i kursant zostali uwięzieni w kabinie, z której wydobyli ich strażacy. Obaj pomimo podjętej na miejscu reanimacji zmarli.
Skomentuj artykuł