O. Stanisław Musiał SJ: Człowiek transcendencji
Co inspirowało ks. Stanisława Musiała SJ do ofiarnego działania na rzecz dialogu chrześcijańsko żydowskiego oraz dawania świadectwa temu, co uznawał za istotne? Gdzie było najgłębsze źródło jego prawdziwie ludzkiej postawy?
O. Stanisław Musiał SJ był człowiekiem Transcendencji. Na wszystko, co robił, do czego popychało go życie, czy może raczej, do czego przynaglała go Opatrzność, co spotykało go na co dzień – patrzył przez pryzmat Transcendencji, z perspektywy duchowej i mistycznej. Gdy znalazł przystań u jezuitów w Innsbrucku pisał w Notatniku (Wydawnictwo Literackie 2009): „Sądzę, że nie mógł Pan pokierować lepiej mych kroków” (1982). Był to skromny zakonnik, powszechnej życzliwości wobec ludzi, ofiarnie zaangażowany w posługę kapłańską, wrażliwy na ubogich.
Pewne jego „radykalne” poglądy, czy też niektóre decyzje z krótkiego okresu bycia przełożonym, traktowane przez otoczenie jako kontrowersyjne, czy wręcz niezrównoważone – w moim odczuciu – zakorzenione były w jego radykalizmie ewangelicznym. W Notatniku nieustannie powracają zwięzłe sentencje, w formie apoftegmatów (krótka, często błyskotliwa wypowiedź, sąd jakiejś postaci - przyp. red.), deklarujące dyspozycyjność wobec Boga i poddanie się Jego woli. Przejmująco brzmią słowa: „W imię Boga gotów jestem nie tylko związać się w Jeruzalem, ale także ponieść śmierć”. Ksiądz Stanisław był człowiekiem głębokiej pokory. Jakaś wewnętrzna blokada w pisaniu tezy doktorskiej, której boleśnie doświadczał, była dla niego źródłem prawdziwej skruchy.
youtube.comTa właśnie postawa czyniła zeń proroka w dialogu chrześcijańsko – żydowskim i nie tylko. Abraham Joshua Heschel w książce Kim jest człowiek pisze, że istota człowieczeństwa sprowadza się do zasadniczego pytania: „Czy istnieje coś, za co warto umierać? (…) Czego oczekuje się ode mnie? Czego żąda się ode mnie?” To było zasadnicze pytanie także dla ks. Stanisława Musiała. „Czegoś Pan oczekuje ode mnie. Czy mogę go zawieść? (…) Muszę wejść w siebie i rozeznać jakie tu «duchy» panują” – notował w maju 1982 roku. Jego radykalizm zakorzeniony był w głębokiej religijności, której korzenie sięgają wczesnego dzieciństwa.
Ojciec Bernard Alter, benedyktyn, jego serdeczny przyjaciel, mówił w wywiadzie dla „Życia Duchowego”, że dla ks. Musiała odkrycie relacji chrześcijańsko – żydowskich było (jak to sam określił) momentem duchowego nawrócenia. Ksiądz Stanisław „przeszedł duchowe dojrzewanie”, reflektował, a przede wszystkim słuchał.
Zobacz także całość uroczystości
Postać Stanisława Musiała jest ciągle żywa, tak w środowisku chrześcijańskim jak i żydowskim. W moim odczuciu istnieje wciąż zapotrzebowanie na dobrą, obiektywną, przedstawioną jakby z jego perspektywy, biografię, która nie wyrywałaby go z całego kontekstu jego historii, wiary, kapłaństwa, otwartości na świat, oraz jego wielorakich twórczych pasji. Radykalne i stanowcze zaangażowanie na rzecz dialogu chrześcijańsko żydowskiego wynikało z całej jego postawy życiowej. O księdzu Musiale krąży wiele uproszczonych, a nawet wręcz fałszywych, opinii. My jezuici, dumni z naszego współbrata Stanisława Musiała, jesteśmy mu winni taką biografię, pisaną z punktu widzenia kultury jezuickiej, w której był głęboko zakorzeniony i z której wyrastało jego zaangażowanie się w dialog chrześcijańsko-żydowski. Jest to kultura „magis”, kultura budowana na transcendencji; kultura tych, co chcieliby „więcej kochać”.
Skomentuj artykuł