Ochojska: to oczywiste, że lepiej jest pomagać na miejscu

(fot. youtube.com / WAM)
Karol Wilczyński / Janina Ochojska

Co zrobić, aby zatrzymać falę migracji? Zwiększyć pomoc na miejscu. Mówi Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej.

Publikujemy fragment naszego wywiadu z Janiną Ochojską:

DEON.PL POLECA

Karol Wilczyński, DEON.pl: Czy lepiej jest pomagać na miejscu?

Janina Ochojska: Oczywiście. Aby zatrzymać falę migracji, należy zwiększyć pomoc na miejscu, skąd pochodzą ci ludzie. Jeśli ludzie z somalijskich wiosek usiłują przedostać się do Europy, to nie dlatego, że myślą, że czeka ich tu raj. Wiedzą, że czeka ich coś bardzo trudnego. Ale w Somalii ich rodzina umiera z głodu, dlatego są wysyłani do Europy, by zarobić i przelać wszystkie pieniądze do domu.

To pomagajmy na miejscu, żeby nie musieli tu przybywać. Tak niektórzy twierdzą.

Cóż, niektórzy używają tego argumentu, by zniechęcić do uchodźców i ubijać kapitał polityczny. Ja zawsze uważałam, że pomoc na miejscu jest najważniejsza - tak było w czasie wojny w Bośni, w Czeczenii, w Afganistanie, a teraz w Syrii. Mi nie chodzi tu o to, żeby zamykać granice Polski, ale o to, że przymusowa migracja nigdy nie jest niczym dobrym. Dla ludzi zawsze jest lepiej, by mogli mieszkać w kraju pochodzenia, a jeśli już dokonują wyboru, by gdzieś wyjechać, to niech to będzie dobrowolna decyzja. Tak jak młodzi Polacy jeżdżą na Erasmusa - nie robią tego z powodu głodu czy braku dostępu do możliwości nauki.

Ktoś może zapytać, dlaczego my, Polacy, mamy pomagać np. w Somalii.

Ponieważ ponosimy odpowiedzialność, jako członkowie wspólnoty międzynarodowej, za to, że ktoś jeszcze umiera na Ziemi z głodu lub braku wody pitnej. Sądzę, że gdyby bogate kraje zwiększyły nakłady na pomoc, można byłoby zmniejszyć migracje. Najlepsza pomoc zawsze polegała na tym, by dotrzeć jak najbliżej osób pokrzywdzonych, jak najbliżej ich pierwotnego miejsca zamieszkania. Ale nie jest to żadne uzasadnienie dla braku przyjmowania uchodźców. PAH też pomaga na miejscu i ta pomoc jest najważniejsza, ale zmagamy się z wieloma problemami. Popatrzmy na skutki "pomagania na miejscu" w Syrii.

Tak, kiedyś określiliśmy ją jako plaster na krwawiącą ranę.

W wielu przypadkach nie jest to rozwiązanie problemu, życie w obozach uchodźców jest niesamowicie upokarzające. Wiadomo, że przyjęcie uchodźców też nie rozwiąże problemów na miejscu, ale zwróci życie wielu osobom.

Jak wielu?

Choćby tylu, o ile prosił papież Franciszek - jedna rodzina na jedną parafię.

* * *

Pełny tekst wywiadu znajduje się tutaj >>

Janina Ochojska - polska działaczka humanitarna, założycielka i szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. Będzie jednym z mówców podczas spotkania "Rethinking Refugees: Knowledge and Action", które odbędzie się 26 i 27 października w Krakowie. Jego celem jest spotkanie z uchodźcami oraz osobami, które od lat zajmują się tematyką migracji i pomocą, a także utworzenie specjalnej grupy wolontariuszy niosącej wsparcie uchodźcom w miejscach, gdzie tego najbardziej potrzebują. Więcej informacji znajduje się na stronie wydarzenia na Facebooku oraz na islamistablog.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ochojska: to oczywiste, że lepiej jest pomagać na miejscu
Komentarze (2)
24 października 2018, 17:09
W tym wywiadzie nie chodziło o pomoc potrzebującym. Jak zwykle w tekstach Karola Wilczyńskiego chodziło o politpoprawność i dołożenie obecnej władzy. Panie Karolu już nuda czytać pana teksty, jedź pan na urlop, albo zaproś pan do swojego domu uchodźców - i pan będzie miał rozsądniejsze zajęcie i czytelnicy święty spokój od trekstów na jedno kopyto.
RC
Robert C
24 października 2018, 15:31
Uhm, jeśli inni chcą pomagać na miejscu, to chcą zbić kapitał polityczny. Bo tylko pani Ochojska pomaga z dobrego serca...  Nie rozumiem też w jaki sposób argument (kogokolwiek) o pomaganiu na miejscu, miałby mnie zniechęcić do uchodźców.