Ostatnie pożegnanie Barbary Piaseckej-Johnson
Barbara Piasecka-Johnson, wdowa po współwłaścicielu koncernu farmaceutycznego Johnson&Johnson, J. Sewardzie Johnsonie, została pochowana w poniedziałek na cmentarzu przy ul. Bujwida we Wrocławiu. Jedną z najbogatszych kobiet na świecie pożegnało kilkaset osób.
Pożegnalna msza św. została odprawiona w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela. Przewodniczył jej metropolita wrocławski arcybiskup Marian Gołębiewski. W ostatnim pożegnaniu uczestniczyli przede wszystkim rodzina i przyjaciele zmarłej.
Przypominając bogaty życiorys Barbary Piaseckiej-Johnson, proboszcz parafii katedralnej ks. infułat Adam Drwięga podkreślił, że będąc obywatelem świata Piasecka-Johnson z dumą podkreślała swoje polskie korzenie.
- Polska zawsze zajmowała w jej sercu najważniejsze miejsce (…). Barbara Piasecka-Johnson doskonale znała sytuację w kraju w latach 70. i 80. oraz w latach późniejszych. Dlatego zawsze zdawała sobie sprawę z konieczności zapewnienia ludziom z Polski kontaktów z Zachodem oraz udzielania pomocy osobom, które znajdowały się w trudnych warunkach, czy to z powodu braku dostępu do najnowszych zdobyczy medycyny czy braku środków finansowych na kontynuowanie kształcenia, czy też braku niezbędnych placówek opieki - mówił podczas kazania.
Dodał, że Piasecka-Johnson prowadziła rozległą działalność filantropijną. - Założyła szereg fundacji i innych organizacji dobroczynnych, których zadaniem było sponsorowanie programów badawczych i pedagogicznych w dziedzinie kultury i sztuki oraz medycyny - mówił.
Duchowny podkreślił, że Piasecka-Johnson zostanie zapamiętana jako osoba o głębokiej wrażliwości na ludzką krzywdę. - Osoba o wielkim poczuciu piękna i stylu i niespożytej energii do działania - mówił duchowny.
Urodzona w 1937 r. Barbara Piasecka ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1968 r., w wieku 34 lat, wyjechała do USA, gdzie znalazła pracę jako pokojówka w rezydencji Johnsona w New Jersey. O 42 lata starszy szef J&J zakochał się w niej, rozwiódł się ze swoją drugą żoną i poślubił ją.
Po jego śmierci w 1983 r. doszło do sporu o spadek wartości 500 mln dolarów między Piasecką-Johnson a dziećmi Johnsona z jego poprzednich małżeństw. Zakończył się ugodą, na podstawie której wdowa po szefie J&J odziedziczyła 350 mln dolarów.
Inwestując w dzieła sztuki Piasecka-Johnson pomnożyła swój majątek, który szacowano ostatnio na 3,6 miliarda dolarów. W ub. miesiącu znalazła się na liście 50. najzamożniejszych kobiet na świecie ogłoszonej przez tygodnik "Forbes".
Po obaleniu komunizmu w Polsce Piasecka-Johnson była zainteresowana zakupem bankrutującej wtedy Stoczni Gdańskiej, historycznej kolebki Solidarności. Spotykała się w tej sprawie i rozmawiała z Lechem Wałęsą. Strony nie doszły jednak do porozumienia. Jak pisał wówczas "New York Times Magazine", cena, jaką oferowała Johnson, była - zdaniem właścicieli stoczni - za niska.
Barbara Piasecka-Johnson prowadziła również fundację charytatywną swego imienia, która przyznawała stypendia Polakom studiującym w USA i realizowała inne inwestycje w Polsce.
Barbara Piasecka-Johnson zmarła po długiej chorobie 1 kwietnia w wieku 76 lat.
Skomentuj artykuł