Paraliż kolei. Wielogodzinne opóźnienia
Zimowy paraliż polskich kolei. Odwołane połączenia, gigantyczne opóźnienie - to skutek oblodzenia trakcji elektrycznej. Po godzinie 8:00 nie wyjechał pociąg z Krakowa do Warszawy, a skład ze stolicy do Gdyni ma dziewięć godzin opóźnienia.
Z powodu złych warunków pogodowych na trasie Warszawa-Kraków nie kursuje pociąg "Kossak", a pociąg "Tetmajer" został odwołany na odcinku z Zakopanego do Krakowa. Uruchomiono tam komunikację zastępczą Tanimi Liniami Kolejowymi – poinformował rzecznik PKP InterCity Paweł Ney.
– Pociągi TLK, kursujące na trasie z Krakowa do Zakopanego, są skomunikowane z pociągiem relacji Kraków-Gdynia – wyjaśnił. Poinformował też, że składy kursujące między Krakowem a Warszawą jeżdżą obecnie przez Radom i Kielce, zamiast Centralną Magistralą Kolejową, przez Włoszczowę. Wydłuża to czas przejazdu o co najmniej dwie godziny.
Drugi możliwy wariant podróży na trasie Warszawa-Kraków to przejazd przez Katowice, z tym że wówczas na odcinku Zawiercie-Dąbrowa Górnicza składy są prowdzone lokomotywami spalinowymi. Jak wyjaśnił ney, powodem zmian w komunikacji są oblodzone trakcje elektryczne w okolicy Kozłowa (między Krakowem a Warszawą) oraz w okolicy Lublińca (między Częstochową a Opolem).
– Jeżeli nadal na południu Polski będzie padał marznący deszcz, który powoduje, że na przewodach trakcyjnych tworzą się sople, to na razie ruch pociągów na trasie Warszawa-Kraków nie będzie mógł być przywrócony – powiedział Ney.
Skomentuj artykuł