Pielęgniarki przeciwne zmianom w POZ

(fot. PAP/Marcin Obara)
PAP / pk

Przygotowywana ustawa o podstawowej opiece zdrowotnej ograniczy dostęp do części świadczeń - oceniały pielęgniarki i położne protestujące w środę przed ministerstwem zdrowia.

Resort przypomina, że projekt jeszcze nie został przygotowany, trwają prace nad jego założeniami.

Przed budynkiem ministerstwa zdrowia pikietowała około stuosobowa grupa pielęgniarek i położnych. Sprzeciwiają się one założeniom do projektu ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej (POZ), jakie opracował zespół powołany przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Uczestnicy protestu mieli transparenty, na których wpisano m.in.: "Nie dla nowej ustawy o POZ", "Chcemy rozwoju i niepodległości, a nie podległości", "Samodzielne pielęgniarki i położne przestrzegają praw pacjenta". Część pikietujących była ubrana w białe koszulki i trzymała kartki z napisem "POZ".

Sprzeciw wobec tych propozycji w ostatnich miesiącach wyrażała także Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych (NRPiP) oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP).

Wiceminister zdrowia Piotr Warczyński podkreślił, że resort nadal analizuje propozycje zespołu. - Nie ma ani założeń, ani projektu ustawy, nie ma decyzji jak to wszystko ma wyglądać, a mamy protestujące panie pielęgniarki - komentował. Powiedział, że założenia do projektu ministerstwo przygotuje jeszcze w tym roku. - Chcemy bardzo szybko pracować i długo konsultować - dodał.

Pielęgniarki i położne przygotowały petycję do ministra zdrowia, w której wyrażają zaniepokojenie docierającymi sygnałami, że ich postulaty nie zostały uwzględnione na żadnym z etapów prac zespołu. Podkreślają, że nie zgadzają się na "możliwość wprowadzenia słabszego modelu opieki nad pacjentem". - Wypracowane propozycje (...) zespołu odbieramy jako krok wstecz - powrót do systemu opieki zdrowotnej funkcjonującego w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - czytamy w petycji.

- Rozumiemy i wierzymy w skoordynowaną opiekę medyczną na zasadach partnerskich - na oddzielnych listach dla lekarzy i pielęgniarek. Możemy to oddzielnie kontraktować, a skoordynowanie może nastąpić przez elektroniczny moduł pielęgniarski - powiedziała PAP jedna z organizatorek pikiety dr n. o zdr. Katarzyna B. Głodowska. Podkreśliła, że pielęgniarki i położne powinny być częścią zespołu POZ funkcjonującego na zasadach partnerskich.

Zdaniem pielęgniarek i położnych przygotowywana regulacja może ograniczyć dostęp pacjentów do niektórych świadczeń, a także uniemożliwić im swobodny wybór pielęgniarki, położnej oraz innych specjalistów. Wskazują też, że obecnie funkcjonujący całodobowy dostęp do świadczeń pielęgniarskich i położniczych, na mocy projektowanych przepisów może zostać ograniczony, a pielęgniarki będą zajmować się pacjentami jedynie w godzinach pracy przychodni.

Wiceminister Warczyński powiedział, że POZ ma być tym obszarem ochrony zdrowia, do którego trafia najwięcej incydentów medycznych. - Na świecie jest tak, że wszystkie (...) procedury medyczne w 80 proc. są realizowane właśnie na poziomie POZ - argumentował. Podkreślił jednocześnie, że ani lekarz, ani pielęgniarka nie są w stanie samodzielnie realizować wszystkich świadczeń w ramach POZ. Z tego powodu większość członków zespołu powołanego przez ministra zaproponowała, by w ramach POZ utworzyć zespoły, w skład których będą wchodzić pielęgniarki, położne i lekarze.

- Z oczywistych względów, zupełnie naturalnych, wiodącą osobą w tym zespole powinien być lekarz, bo on ma największe kompetencje, największą wiedzę i największe możliwości leczenia pacjentów. Ale bez pielęgniarki czy bez położnej (...) też nie zrealizuje wszystkich świadczeń. Konieczna jest bardzo, bardzo ścisła współpraca - powiedział Warczyński.

Wskazał, że w analizie zespołu, zwrócono uwagę, że z powodu istniejących w wielu regionach Polski odrębnych list pacjentów oraz dużego zróżnicowania organizacyjnego "pielęgniarki i położne posiadające odrębne kontrakty powinny mieć możliwość kontynuowania swojej działalności". Jednocześnie w raporcie wskazano, że optymalnym rozwiązaniem byłoby funkcjonowanie zespołów medycyny rodzinnej.

Wiceminister pytany, czy w efekcie planowanej regulacji, pielęgniarki prowadzące samodzielne praktyki nie będą zmuszone do zlikwidowania takiej działalności, odpowiedział, że nie wyobraża sobie, by mogło do tego dość. - Można zachęcać do takiej zmiany i mówić, że tak będzie lepiej, ale nie można nagle zmusić samodzielnych zawodów pielęgniarskich do tego, żeby działały wyłącznie w zespołach, jako osoby w nich zatrudnione, a nie prowadzące samodzielne praktyki - powiedział.

Wyjaśnił, że w ramach zespołów będą tworzone wspólne listy pacjentów. Jednak w przypadku, gdy pielęgniarki mają swoje odrębne listy, będą one wspólne jedynie w zakresie tych pacjentów, którzy są przypisani także do lekarza POZ. - Z resztą (będzie to) z korzyścią dla pielęgniarki, dlatego, że te pielęgniarki samodzielne mają najczęściej kilkaset osób, a lekarze czasami parę tysięcy. Więc finansowo będzie to na pewno korzystniejsze dla pielęgniarek - dodał wiceminister.

Warczyński podkreślił także, że na przygotowywanych rozwiązaniach zyskają pacjenci, którzy świadczenia lekarskie, pielęgniarskie i położnicze będą mogli realizować w jednym miejscu. Dodał, że dzięki dobrej współpracy zespołu lekarze i pielęgniarki będą mogli poświęcić pacjentowi więcej czasu.

- Wyobrażam sobie, że tak jak to jest np. w Anglii czy niektórych państwach skandynawskich, pierwszą osobą kontaktującą się z pacjentem jest pielęgniarka - nie lekarz, ale pielęgniarka. To ona decyduje o tym, czy pacjent powinien pójść do lekarza, czy wystarczy tylko konsultacja pielęgniarska, czy też przepisanie recept przez pielęgniarkę - dodał Warczyński.

W środę kolejny raz głos w sprawie przygotowywanej ustawy zabrał także samorząd pielęgniarski. W specjalnym komunikacie NRPiP wyraża "wielki niepokój" brakiem reakcji ministra zdrowia na przedstawiane w ostatnich miesiącach zastrzeżenia dotyczące planowanych zamian w POZ.

NRPiP sprzeciwia się zapisowi umożliwiającemu tworzenie zintegrowanych zespołów medycyny rodzinnej. Jej zdaniem, zaproponowane rozwiązania "pozbawią pielęgniarki i położne POZ samodzielności zawodowej, a w konsekwencji samodzielności gospodarczej przedstawicieli tych zawodów wykonujących praktyki zawodowe". Samorząd nie chce wprowadzenia do systemu POZ wspólnych list pacjentów dla lekarza, pielęgniarki i położnej oraz wspólnemu finansowaniu świadczeń udzielanych przez te grupy zawodowe.

NRPiP zwraca też m.in. uwagę, że w przedstawionych propozycjach brakuje umiejscowienia w systemie pielęgniarki rodzinnej, pielęgniarki praktyki i pielęgniarki szkolnej.

Niepokój Rady budzi także informacja, że z przygotowywanej ustawy o POZ wyłączone zostaną świadczenia wykonywane przez pielęgniarki szkolne. W rozmowie z PAP Warczyński powiedział, że taka decyzja jeszcze nie zapadła. - Być może tak, ale to na pewno nie będzie ze szkodą ani dla pielęgniarek, ani tym bardziej dla uczniów - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pielęgniarki przeciwne zmianom w POZ
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.