PiS chce audytu wszystkich polskich kopalń

(fot. Kris Duda / flickr.com)
PAP / slo

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości domagają się od rządu audytu wszystkich polskich kopalń. Jak przekonują, byłaby to podstawa dla tworzenia programów inwestycyjno-organizacyjnych dla każdej z nich. Wskazują, że na razie nie wiadomo nawet, gdzie należałoby kierować inwestycje.

W czwartek stanowisko w tej sprawie wystosowali wiceprzewodniczący nadzwyczajnej sejmowej komisji ds. energetyki i surowców energetycznych Piotr Naimski oraz wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS Grzegorz Tobiszowski.

- W imieniu Prawa i Sprawiedliwości występujemy do rządu o wszczęcie audytu w polskich kopalniach w celu przeanalizowania realnej sytuacji każdej kopalni i - następnie - zaprezentowania programu inwestycyjno-organizacyjnego, naprawczego - powiedział PAP Tobiszowski.

DEON.PL POLECA

Wyjaśnił, że taki audyt powinien dać m.in. odpowiedź na pytanie, w które zakłady należy inwestować - Nawet, gdyby były pieniądze, to gdzie je mamy zainwestować? Przecież nie jesteśmy w stanie zainwestować we wszystkie, bo to przecież gigantyczna pula środków, ale nawet tego nie wiemy, które kopalnie powinny być doinwestowane w pierwszej kolejności - ocenił poseł.

Zaznaczył, że również w kontekście planów przejęcia przez Węglokoks kilku obecnych kopalń Kompanii Węglowej nie są na razie znane kryteria ani ich wyboru, ani kolejne kroki ew. nowego właściciela wobec nich. Nie wiadomo też, skąd miałyby pochodzić środki na inwestycje w tych zakładach, ani gdzie byłyby kierowane.

- To wszystko elementarne pytania, a na nie od miesięcy, a właściwie dwóch-trzech lat, nie ma odpowiedzi - podkreślił Tobiszowski. Zapewnił, że apel PiS ws. audytów nie jest elementem walki politycznej, lecz próbą nakłonienia właściciela, "aby przeprowadził stosowny audyt, zrobił bilans i przedłożył pewien program naprawczy". - To wydaje się rozsądne - ocenił śląski poseł PiS.

Przypomniał, że nie tylko inwestycje, ale też likwidacja upadłych kopalń wiąże się ze znacznymi nakładami - na likwidację kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu trzeba będzie wydać 280 mln zł. - Moim zdaniem stoimy przed problemem, podobnie jak w przypadku Kazimierza-Juliusza, że nagle będziemy dowiadywać się, że kopalnia jest już tak zadłużona, że trzeba ją likwidować - zdiagnozował Tobiszowski.

Zdaniem Tobiszowskiego i Naimskiego wszystkie polskie kopalnie powinny być zlustrowane - przynajmniej według scenariusza przewidzianego przez prokuraturę dla sosnowieckiego zakładu. "Można podejrzewać, że zjawiska, które doprowadziły do upadku Kazimierza-Juliusza, mogą występować także w innych kopalniach i całych spółkach. Najwyższy czas na wskazanie rzeczywistych przyczyn dramatu śląskich kopalń" - napisali w apelu posłowie.

W rozmowie z PAP Tobiszowski ocenił też, że przeżywająca od dawna branża trudności potrzebuje zdecydowanych działań nadzoru właścicielskiego. Argumentował, że choć niedawno zmienił się premier, to ministrowie i wiceministrowie odpowiadający za górnictwo pozostali na stanowiskach. - Przecież nie ma żadnych decyzji, żadnego planu naprawczego nie w perspektywie miesiąca, dwóch, ale w perspektywie szerszej - mówił.

Poseł nawiązał m.in. do czwartkowej sytuacji, w której - według informacji związków - po przekazaniu im informacji o nieaktualności dotychczasowego programu naprawczego Kompanii Węglowej jej prezes Mirosław Taras pojechał do Warszawy po dalsze wytyczne. - To pokazuje, że właściciel nie ma de facto pomysłu, co z tym zrobić - ocenił.

- Kluczem jest właściciel. Nie może być tak, że ministerstwo - właściciel nie chce zaprezentować stronie społecznej, pracownikom w kopalniach, wizji naprawy górnictwa - dodał. W kontekście sytuacji Kazimierza-Juliusza podkreślił też potrzebę wyciągania odpowiedzialności za zarządzanie w sektorze. - Nie może być tak, że są rady nadzorcze i prezesi, którzy nie odpowiadają - uznał Tobiszowski.

Jak poinformowała w czwartek górnicza Solidarność, podczas porannego spotkania zarząd KW przekazał stronie społecznej, że dotychczasowy program naprawczy tej spółki stał się nieaktualny - wobec fiaska jednego z zakładanych źródeł finansowania: emisji euroobligacji. Według wcześniejszych informacji KW zamierzała sprzedać pięcioletnie obligacje o wartości 500 mln dolarów, przyznając że program emisji wynika z pilnej potrzeby dopływu środków.

Związkowcy poinformowali, że zaraz po porannym spotkaniu prezes KW pojechał do Warszawy. Związkowcy zapowiedzieli, że będą czekać w siedzibie spółki na jego powrót. Zażądali też przyjazdu przedstawiciela rządu Ewy Kopacz z jej pełnomocnictwami oraz z informacjami nt. planów dalszych działań odnośnie branży.

W czwartek po południu resort gospodarki podał, że 18 listopada zbierze się specjalny zespół ds. górnictwa węgla kamiennego. Wcześniej o potrzebie pilnego spotkania mówił minister skarbu, który ocenił, że niepowodzenie z pozyskaniem finansowania przez KW to silny sygnał, że działania dot. restrukturyzacji górnictwa są niewystarczające. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że będzie domagała się od zespołu informacji w związku z sytuacją w Kompanii, a także znalezienia rozwiązania.

W ostatnich miesiącach Kompania Węglowa stanęła przed widmem upadłości. Jak informował w połowie września prezes KW Mirosław Taras, spośród 14 jej kopalń rentowność utrzymywały trzy. Wynik finansowy po sześciu miesiącach wyniósł minus 342,3 mln zł, wobec 228,7 mln zł straty przed rokiem. Pod koniec października największy polski eksporter węgla Węglokoks SA zapowiedział, że chce do końca br. sfinalizować zakup od KW 4 lub 5 kopalń.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PiS chce audytu wszystkich polskich kopalń
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.