PiS chce odwołania ministra rolnictwa
Prawo i Sprawiedliwość chce odwołania ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Politycy PiS obwiniają go za złą - według nich - sytuację na polskiej wsi, a także na rynkach rolnych.
- Minister Sawicki ani wewnątrz kraju, ani w Unii Europejskiej nie potrafi nic załatwić - powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. PiS twierdzi, że ani rząd Donalda Tuska, ani Sawicki osobiście, nie spełnili obietnic dotyczących rolnictwa składanych w kampanii wyborczej.
PiS podnosi, że spadają wydatki budżetowe na polską wieś, zmniejszają się też dochody mieszkańców wsi. Zdaniem partii Kaczyńskiego, może dojść do zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego Polski, a nasze rolnictwo może stać się niekonkurencyjne w stosunku do innych krajów.
Minister Rolnictwa Marek Sawicki uważa, że zarzuty, które padają we wniosku PiS o wotum nieufności dla niego, są słabe i bardzo łatwe do zbicia. Ocenił, że merytorycznych podstaw do jego odwołania nie ma.
- Chcę podziękować PiS za to, że po trzech latach kompletnego braku zainteresowania sprawami rolnymi zaczynają się nimi interesować. Oczywiście źle, że w formule wotum nieufności, bo można było to zrobić w formule debaty, ale niewątpliwie jest to dobra cecha, że jednak na wybory przypominają sobie o wsi, o rolnictwie - powiedział dziś Sawicki.
Oświadczył, że były minister rolnictwa w rządzie PiS Krzysztof Jurgiel, który referował wniosek o wotum nieufności na konferencji prasowej w Sejmie, mylił się w sprawie kwoty produkcji cukru. Podkreślił, że za sprawę tę odpowiada Jurgiel i prezesi Krajowej Spółki Cukrowej powołani jeszcze przez niego.
- Widać wyraźnie, że było polityczne zapotrzebowanie na wniosek, merytorycznych podstaw jest niewiele, w związku z tym wszystkie te zarzuty są naciągane - stwierdził Sawicki.
Skomentuj artykuł