Po wypadku autobusu 32 osoby w szpitalach
32 osoby, w tym ośmioro dzieci, trafiło do szpitali po sobotnim wypadku autobusu linii 739. Pojazd zjechał nasypem z wiaduktu na warszawskim Mokotowie.
Aktualne dane dotyczące liczny osób hospitalizowanych, podała wieczorem na swojej stronie internetowej Komenda Stołeczne Policji. Najciężej ranny - jak już wcześniej informowali ratownicy - jest kierowca autobusu. Jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Do wypadku doszło po godzinie 14. Autobus linii 739 jechał wiaduktem w kierunku Piaseczna. Zjeżdżając z niego, nie skręcił prawidłowo, a przejechał przez krawężnik i zjechał z nasypu na ulicę Rzymowskiego. Później uderzył w barierki oddzielające pasy ruchu; zderzyła się z nim nadjeżdżająca toyota.
Przez ponad siedem godzin, całe popołudnie i wieczór, wyłączone z ruchu były trzy pasy ul. Rzymowskiego, w kierunku centrum Warszawy, na Ochotę i w kierunku lotniska. Przejezdny był natomiast jeden z pasów w przeciwnym kierunku - na Ursynów, ale policja apelowała, by w miarę możliwości kierowcy omijali ten rejon.
Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Policjanci zabezpieczyli m.in. nagranie z kamer wewnętrznych autobusu, przesłuchali też jeszcze w sobotę tych świadków, których m.in. ze względu na stan zdrowia mogli przesłuchać.
Nagrania z kamer i zeznania świadków mają pomóc w ustaleniu, czy do wypadku doszło z powodu błędu kierowcy czy po jego zasłabnięciu. Konieczne będzie też przesłuchanie samego kierowcy i ocena lekarzy.
W wypadku poszkodowanych zostało w sumie 38 osób; 32 z nich przewieziono do szpitali, pozostałym ratownicy udzielili pomocy na miejscu. Najpoważniej ranny został kierowca - był zakleszczony w rozbitym pojeździe i strażacy musieli go wydobyć za pomocą specjalistycznego sprzętu.
Jak powiedział PAP Artur Laudy z warszawskiej straży pożarnej, w chwili, gdy go wydobywano z autobusu, był przytomny. Przytomny też trafił do szpitala przy ul. Wołoskiej. Rzecznik tej placówki Jarosław Buczek poinformował, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do szpitali trafiło też ośmioro dzieci. W sumie - według policji - w wypadku poszkodowanych zostało dziesięcioro dzieci. - Część z nich wchodziła w skład grupy, która jechała na wycieczkę - powiedział PAP jeden z policjantów.
Rzecznik pogotowia ratunkowego Marek Niemirski poinformował, że ranni trafiali głównie na oddziały chirurgiczne i ortopedyczne. Mają przede wszystkim urazy kończyn, stłuczenia, otarcia oraz urazy kręgosłupa.
Dla bliskich rannych osób uruchomiono dwa numery telefonów, pod którymi można dowiedzieć się, do jakiego trafili szpitala. Pierwszych z nich to numer uruchomiony przez sztab kryzysowy wojewody mazowieckiego - 987, drugi uruchomiła policja - 22 603 77 55.
Policjanci zabezpieczyli też wszystkie rzeczy i przedmioty z autobusu, które mogą należeć do pasażerów. Można je odbierać w mokotowskiej komendzie policji.
Pogotowie ratunkowe i straż pożarna dostały informacje o wypadku o godz. 14.29. Strażacy rozstawili w pobliżu rozbitego autobusu specjalny namiot, w którym pomagali rannym. W sumie w akcji brało udział 14 karetek pogotowia i 13 jednostek straży pożarnej.
Na miejsce przyjechał też wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Powiedział dziennikarzom, że służby przeprowadziły akcję ratowniczą "bardzo szybko, perfekcyjnie".
Z relacji świadków wynika, że wiele osób wyszło z autobusu o własnych siłach. Zanim na miejsce przyjechały karetki i straż, rannym próbowali też pomagać zatrzymujący się kierowcy.
Skomentuj artykuł