Premier komentuje zawiadomienie NIK do prokuratury ws. wyborów kopertowych
"Z całą mocą muszę powiedzieć - wykonywaliśmy przepisy konstytucyjne, zapewnienia możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich w terminie zgodnym z konstytucją" - powiedział premier Mateusz Morawiecki, informuje PAP.
Marian Banaś, szef NIK poinformował 25 maja, że: "w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego". Premier na konferencji prasowej w Józefowie skomentował te doniesienia.
Odpowiadając na pytanie "czy prawdą jest, że nie wziął pod uwagę opinii prawnej departamentu prawnego KPRM" premier odesłał do opinii prawnych opublikowanych na stronach rządowych.
"Sytuacja taka, jak organizacja wyborów prezydenckich w czasie pandemii, odbyła się po raz pierwszy" - mówił. "Uznałem - to moja odpowiedzialność - że muszę wziąć tę odpowiedzialność na siebie i w oparciu o istniejące przepisy, a także w oparciu o konstytucję chcieliśmy zrobić wszystko, ażeby mogły się odbyć wówczas wybory prezydenckie" - podaje PAP.
Poskarżył się także, że samorządy odmawiały współpracy przy wyborach. "To jest zachowanie, które absolutnie nie powinno mieć miejsca. Doszło do obstrukcji samorządów" - stwierdził.
"Z całą mocą muszę powiedzieć - wykonywaliśmy przepisy konstytucyjne, zapewnienia możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich w terminie zgodnym z konstytucją" i dodał, że w tym czasie odbywały się w trybie korespondencyjnym wybory w Bawarii w Niemczech, a także w Kanadzie. "Nikt wtedy nie wiedział, jak długo potrwa pandemia, jak będzie wyglądała ta rzeczywistość. I co mieliśmy dopuścić do tego, żeby urząd prezydencki, którego zdaje się ostatni dzień przypadał na 6 sierpnia, został niewypełniony? To nie byłoby zgodne z konstytucją. Byłaby to sytuacja, której wszyscy chcieliśmy uniknąć, więc uważam, że postąpiliśmy wtedy zgodnie z tymi regułami, zgodnie z wymogami konstytucji i postąpiliśmy tak, jak trzeba" - nadmienił.
Marian Banaś w połowie maja przedstawił raport dot. wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały odbyć się 10 maja 2020 roku. NIK wówczas negatywnie oceniła proces przygotowania owych wyborów, opinię tą wydała po kontroli działań KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW. Zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała wtedy do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
25 maja szef NIK poinformował, że w związku z wynikami kontroli dotyczącej przygotowania i organizowania wyborów na prezydenta RP wyznaczonych na 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego "mając na uwadze wagę stwierdzonych nieprawidłowości w czasie przedmiotowej kontroli, kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" premiera, szefów MAP i MSWiA oraz szefa KPRM.
W odpowiedzi na decyzję szefa NIK Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że "wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem", o czym świadczy "wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM". Zdaniem CIR, premier i szef KPRM stali na straży konstytucji. Sasin stwierdził, że "szkoda autorytetu Najwyższej Izby Kontroli, który na naszych oczach upada".
Źródło: PAP/tkb
Skomentuj artykuł