Premier Tusk: to jest nie do zaakceptowania

Premier Tusk: to jest nie do zaakceptowania
(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / pz

"To, co się stało, jest nie do zaakceptowania" - powiedział premier Donald Tusk, komentując burdy, do których doszło w poniedziałek podczas "Marszu Niepodległości" w Warszawie.

Premier ocenił, że na warszawskich ulicach było spokojnie "dopóki nie ruszyła niestety tradycyjna manifestacja tych, którzy ze Święta Niepodległości chcą robić rozróbę".

Tusk podkreślił, że jest w stałym kontakcie z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem.

DEON.PL POLECA

"Sytuacja jest opanowana. W Warszawie, jak sądzę, nie dojdzie już w tej chwili do żadnych poważniejszych zajść. To, co się stało, jest nie do zaakceptowania" - powiedział Tusk.

Podczas Marszu Niepodległości doszło do starć z policją. Zatrzymano co najmniej 30 osób. 7 policjantów zostało rannych.

Chciałbym przeprosić wszystkich warszawiaków za to, że Dzień Niepodległości nie mógł być dniem świątecznym do końca - powiedział w poniedziałek wieczorem premier Donald Tusk. Wyraził też ubolewanie z powodu aktów agresji wobec ambasady rosyjskiej.

Nie może być przyzwolenia, nie może być politycznej akceptacji dla tego typu zdarzeń - podkreślił premier Donald Tusk na konferencji zwołanej przed wylotem do Paryża, odnosząc się do rozwiązania Marszu Niepodległości z powodu burd, które miały miejsce w stolicy.

"Nie mamy dzisiaj możliwości cieszyć się z tego wieczora, ponieważ niektóre zdarzenia są dla Polski bardzo przykre" - powiedział Tusk. Zaznaczył, że dotyczy to zarówno "niedopuszczalnego aktu agresji wobec policjantów strzegących ambasady rosyjskiej i samej ambasady". "Trzeba tu wyrazić ubolewanie. Niezależnie od emocji, jakie kierują różnymi grupami manifestujących w Święto Niepodległości, tego typu zdarzenia nie mogą mieć miejsca" - ocenił.

Podkreślił, że każdy, kto "nie tylko toleruje, ale akceptuje tego typu zdarzenia", ponosi za nie współodpowiedzialność.

"Ci, którzy rujnują nasze święto aktami agresji i przemocy naprawdę zagrażają polskiej niepodległości. To jest moment, w którym trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie, bardzo głośno, że każdy odpowiedzialny Polak, szczególnie ten, który sprawuje funkcje publiczne, każdy polski polityk, powinien jednoznacznie dziś, jutro powiedzieć, to, co myśli na ten temat. Co myśli o tych, którzy dewastują nasze narodowe święta i którzy także dewastują polską reputację, bo przecież świat patrzy na tego typu zdarzenia" - powiedział Tusk

Tusk zwrócił uwagę, że we wcześniejszym marszu organizowanym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz w Biegu Niepodległości wzięły udział tysiące ludzi z całej Polski i przeprosił warszawiaków, za to, że Dzień Niepodległości nie mógł być dniem świątecznym do końca, do późnego wieczora.

Dziękował też wszystkim, którzy "starali się, jak mogli, by Warszawa była spokojna i bezpieczna". Podziękował policjantom, którzy "wykonywali swoje czynności tak, jak potrafili i udało się utrzymać agresywnie manifestujących w elementarnej dyscyplinie, dzięki czemu nie doszło do jakichś szczególnie dramatycznych zdarzeń".

Powiedział, że opóźnia swój wylot do Paryża, a także zamierza skrócić tę wizytę, bo chce spotkać się z kierownictwem MSW. Dodał, że będzie informował o podjętych działaniach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Premier Tusk: to jest nie do zaakceptowania
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.