Prezydent: nie zgodzę się na powrót do rozwiązań, które zakwestionowałem w lipcu
(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / mp
Określiłem granice tego, co postrzegam jako dopuszczalną zmianę w ustawach o KRS i SN. Nie zgodzę się na powrót do rozwiązań, które zakwestionowałem w lipcu - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Dodał, że jeżeli te granice zostaną przekroczone, jako prezydent "nie będzie mógł się na to zgodzić".
Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą od poniedziałku przebywa z oficjalną wizytą w Wietnamie; podczas czwartkowej konferencji prasowej był pytany o sejmowe prace nad przedłożonymi przez niego projektami ws. KRS i SN.
"Określiłem, jakie są granice tego, co postrzegam jako dopuszczalną zmianę w tych ustawach (o KRS i SN - PAP) i powiedziałem, że nie zgodzę się na powrót do tych rozwiązań, które zakwestionowałem w lipcu; to jest ta granica, którą wtedy wytyczyłem" - powiedział prezydent.
Andrzej Duda wyraził ponadto nadzieję, że projekty ustaw o KRS i SN "utrzymają się w tych granicach, tak, by nadawały się do podpisania". Zapowiedział też, że "jako prezydent" nie będzie mógł się zgodzić na ich przekroczenie.
Prezydent, dopytywany, czy znał treść poprawek zgłoszonych przez PiS do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, odparł, że składanie poprawek jest "prawem posłów". "Prezydent nie może w żaden sposób ograniczać posłów w możliwości składania poprawek" - podkreślił.
Pytany, czy na tym etapie prac nad ustawami bliżej jest do ich podpisania, czy zawetowania, prezydent odpowiedział, że na tym etapie trwa debata parlamentarna.
"Zostawmy to parlamentarzystom. Ona po pierwsze jest przeze mnie obserwowana. Po drugie uczestniczą w niej na bieżąco moi przedstawiciele. Wiem, że są aktywni, bo też śledzę i jestem z nimi w kontakcie. Niezależnie od przesunięcia w strefach czasowych jesteśmy tutaj w bieżącym kontakcie telefonicznym i cały czas mam relacje z tego, jak sytuacja wygląda" - mówił Duda.
Prezydent był też pytany, czy planuje porozmawiać z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na temat sejmowych prac nad projektami ws. KRS i SN.
"Mam nadzieję, że nie będzie takiej pilnej potrzeby, by organizować jakieś ekstra spotkanie w tej sprawie, natomiast chcę jedną rzecz mocno zaznaczyć - po pierwsze, że debata jest prowadzona; druga sprawa - zarówno prezes Jarosław Kaczyński, jak i ja swego czasu, wyznaczyliśmy naszych przedstawicieli, by dyskutowali nad tym i te dyskusje się odbyły, w zasadzie trwają, można powiedzieć, w tej chwili na bieżąco" - podkreślił prezydent.
Jak zaznaczył, w sprawie projektów trwa "normalna debata parlamentarna, naturalna w demokracji".
"Tak samo jak naturalne są kontakty między prezydentem, a szefem największego ugrupowania, które ma dzisiaj samodzielną większość w polskim parlamencie" - powiedział Andrzej Duda. "Na pewno dojdzie jeszcze do niejednego spotkania pomiędzy panem premierem Jarosławem Kaczyńskim a mną, bo taka jest natura, to jest po prostu potrzebne, by dobrze kierować sprawami państwa" - podkreślił.
"W szczegółach nie ma w tej chwili zaplanowanego spotkania, natomiast jesteśmy umówieni, że jeżeli takie spotkanie będzie potrzebne, to postaramy się je odbywać wtedy jak najszybciej, jeżeli zaistnieje taka potrzeba" - powiedział.
W ubiegłym tygodniu w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckich projektów ws. SN i KRS. Od wtorku trwają prace sejmowej komisji sprawiedliwości nad projektami - obecnie komisja zajmuje się propozycjami ws. SN.
74-stronicowy projekt o SN zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat; utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta.
W środę posłowie PiS przedłożyli 35 poprawek do projektu - komisja przyjęła ich kilkanaście; wszystkie dotychczas omówione. Poszerzają one m.in. autonomię mającej powstać w SN Izby Dyscyplinarnej.
Z kolei prezydencki projekt noweli ustawy o KRS zakłada m.in. wybór przez Sejm 15 członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów; w przypadku klinczu, każdy poseł głosowałby tylko na jednego kandydata. Dotychczas członków KRS-sędziów wybierały środowiska sędziowskie. Obecni członkowie KRS-sędziowie mają pełnić swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach.
Zgodnie z najważniejszą z przyjętych we wtorek poprawek PiS, każdy klub poselski mógłby wskazywać nie więcej niż dziewięciu kandydatów na członków KRS. "Właściwa komisja sejmowa ustala listę kandydatów wybierając, spośród kandydatów (...) 15 kandydatów na członków Rady, z zastrzeżeniem, że na liście uwzględnia się co najmniej jednego kandydata wskazanego przez każdy klub poselski" - głosi poprawka.
Poprawka zakłada, że Sejm wybiera członków Rady na wspólną czteroletnią kadencję większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby, głosując na listę kandydatów. W przypadku niedokonania wyboru w tym trybie, "Sejm wybiera członków Rady bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów", głosując na wcześniej zgłoszoną listę.
Prezydent złożył projekty w końcu września br. W lipcu zawetował ustawy o SN i KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Uzasadniając weto ws. SN, Duda wskazał, że "wpływ Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego na działalność SN byłby ogromny; uprawniona jest obawa przed zagrożeniem dla niezależności tego sądu i jego autorytetu w społeczeństwie". Co do KRS prezydent podkreślał, że aprobuje ogólną ideę zmian, ale wybór sędziów do KRS przez Sejm wymaga większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł