Prezydent o sytuacji w górnictwie
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w poniedziałek, że nie ma uprawnień do proponowania rozwiązań ws. sytuacji w górnictwie i nie chce włączać się w konflikt pomiędzy związkami górniczymi a rządem, zadeklarował jednak pomoc w prowadzeniu dialogu między stronami.
Komorowski na konferencji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaznaczył, że rozmawiał o sytuacji w górnictwie z przedstawicielami rządu.
Jednak - podkreślił prezydent - udział w konflikcie nie jest jego rolą. Dodał, że dla niego jest rzeczą oczywistą, że rola prezydenta w tym zakresie jest ograniczona.
"Uprawnienia prezydenta nie obejmują kwestii reformy systemu górniczego - to jest domena rządu i rządowa odpowiedzialność. Natomiast prezydent może być pomocny w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych. I taką rolę zamierzam utrzymać, to znaczy nie chcę stać się częścią sporu, do czego zachęcają mnie niektóre apele opozycji" - oświadczył Komorowski.
Wskazał, że prezydent nie powinien uczestniczyć w sporze lub "przeszkadzać" rządowi, tylko "zajmować pozycję gotowości udzielania pomocy w rozwiązywaniu problemu, a nie w mnożeniu konfliktów". "Tak rozumiałem swoją rolę do tej pory" - zaznaczył Komorowski. Dodał, że od dawna wspiera dialog pomiędzy pracodawcami a przedstawicielami związków zawodowych i dialog trójstronny - także z rządem.
"To jest rola prezydenta i będę się starał być tej roli wierny" - podkreślił Komorowski.
W poniedziałek na Śląsku związki zawodowe rozszerzyły akcję protestacyjno-strajkową, sprzeciwiając się przyjętemu przez rząd planowi naprawczemu dla KW. Zakłada on likwidację kopalń: Bobrek Centrum w Bytomiu, Brzeszcze w miejscowości o tej samej nazwie, Pokój w Rudzie Śląskiej oraz Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu. Górnicy tych zakładów prowadzą od kilku dni podziemne protesty.
Górnicze związki zawodowe, które w niedzielę zerwały prowadzone w Katowicach negocjacje ze stroną rządową, zapowiedziały eskalację protestu. Związkowcy poczuli się urażeni określeniem "pajacowanie", które padło z ust jednego z przedstawicieli rządu. Mimo przeprosin oświadczyli, że wrócą do rozmów, ale pod warunkiem, że weźmie w nich udział premier Ewa Kopacz i negocjacje będą dotyczyły całej branży, a nie tylko KW.
W poniedziałek premier Kopacz przyjechała do Katowic na rozmowy z przedstawicielami górniczych związków zawodowych. Tematem jest realizacja planu naprawczego dla Kompanii Węglowej (KW).
Rząd zapewnia, że w przypadku realizacji planu naprawczego KW redukcja zatrudnienia dotknie maksymalnie ok. 3 tys. osób, które zostaną objęte programami osłonowymi. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci blisko 50 tys. osób - ostrzega resort gospodarki.
Z kolei do Warszawy ze Śląska przyjechały w poniedziałek pracownice kopalni przeznaczonych do likwidacji i żony górników; chcą przekazać petycję skierowaną do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Spotkały się z nimi prezydentowa Anna Komorowska oraz prezydencka minister Irena Wóycicka.
Skomentuj artykuł