Prokurator generalny o noweli ustawy o TK
Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS jest niekonstytucyjna w 16 punktach - uznał prokurator generalny w opinii dla TK, który ma wkrótce badać tę nowelę po skargach PO, PSL i Nowoczesnej, I prezes SN, RPO oraz Krajowej Rady Sądownictwa.
Andrzej Seremet w obszernym stanowisku dla TK z 10 lutego napisał, że niezgodne z konstytucją są m.in. zapisy o tym, że TK co do zasady ma orzekać w pełnym składzie co najmniej 13 spośród 15 sędziów, że orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a terminy rozpatrywania wniosków mają być wyznaczane według kolejności wpływu. Ponadto PG zakwestionował brak vacatio legis. Za zgodny z konstytucją uznał zaś m.in. tryb uchwalenia noweli.
"W systemie trójpodziału władz żadna władza nie może paraliżować, a nawet hamować, innej władzy, niwecząc zakres jej kompetencji, bez uprzednich zmian w ustawie zasadniczej" - stwierdził Seremet w swym 110-stronicowym stanowisku. Według niego "trudno uznać za racjonalne działanie ustawodawcy, które, w ramach realizacji celu rzekomego usprawnienia pracy TK, wprowadza rozwiązania prawne mogące w istocie znacznie osłabić sprawność tego organu władzy sądowniczej".
Nowela, uchwalona przy sprzeciwie opozycji przez Sejm 22 grudnia 2015 r., stanowi m.in., że TK co do zasady orzeka o konstytucyjności aktów normatywnych w pełnym składzie co najmniej 13 spośród 15 sędziów TK (wcześniej pełny skład to co najmniej dziewięciu sędziów). Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak wcześniej - zwykłą.
W składzie siedmiu sędziów będą badane skargi konstytucyjne, pytania prawne sądów oraz sprawy zgodności ustaw z umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymagała zgody ustawy. Terminy rozpatrywania wniosków mają być wyznaczane w TK według kolejności wpływu, a co do zasady rozprawa w TK nie może się odbyć wcześniej niż po trzech miesiącach od doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie, a w pełnym składzie - po sześciu miesiącach.
Ponadto przyjęto, że Zgromadzenie Ogólne TK nie będzie już stwierdzać wygaśnięcia mandatu sędziego, lecz przygotowywać dla Sejmu wniosek o jego złożenie "w szczególnie rażących przypadkach"; postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego TK można będzie wszczynać także na wniosek prezydenta lub ministra sprawiedliwości, którzy wcześniej nie mieli takiego prawa.
Z ustawy wykreślono rozdział zatytułowany: "Postępowanie w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta RP". Skreślono również zapis, że sędzia TK odpowiada dyscyplinarnie także za czyny sprzed objęcia urzędu oraz te przepisy ustawy, które są już w konstytucji lub regulaminie Sejmu.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację 28 grudnia 2015 r. Jeszcze tego samego dnia ustawę opublikowano i weszła ona w życie.
Do TK zaskarżyli ją: posłowie PO, PSL i Nowoczesnej, I prezes SN, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Krajowa Rada Sądownictwa. Wszystkie wnioski TK połączył do wspólnego rozpoznania.
Seremet napisał do TK, że postępowanie legislacyjne ws. noweli przeprowadzono "niezwykle pośpiesznie", ale nie można uznać, iż zastosowano tu skrócony tryb ustawodawczy w rozumieniu konstytucyjnym, gdyż do inicjowania trybu pilnego jest konstytucyjnie uprawniona wyłącznie Rada Ministrów. Regulamin Sejmu pozwala jednak na stosowanie przyspieszonego trybu ustawodawczego, a nie każde uchybienie zasadom regulaminu może być uznane za naruszenie standardów konstytucyjnych - uznał szef PG.
Według Seremeta brak w noweli odpowiedniej vacatio legis narusza konstytucyjną zasadę państwa prawnego, a projektodawca nie przedstawił żadnych racjonalnych argumentów za wymogiem natychmiastowego wejścia noweli w życie.
Podzielił opinię, iż było to obliczone "na pozbawienie TK możliwości zbadania zgodności z konstytucją przepisów ustawy nowelizującej przed jej wejściem w życie". Nazwał "absurdalną" sytuację, w której TK, zobowiązany do badania konstytucyjności ustawy, ma do dyspozycji rozwiązania wprowadzone w warunkach, gdy "przepisy regulujące procedurę owego badania stanowią przedmiot zaskarżenia do Trybunału".
Zdaniem Seremeta zapis o badaniu wniosków przez TK w pełnym składzie "wydaje się pozostawać w kolizji z dyrektywą zapewnienia sprawności działania instytucji publicznych". Dodał, że przyjęcie minimalnej liczby 13 sędziów dla pełnego składu "może powodować zasadniczą trudność" w wykonywaniu obowiązków TK.
"Rozpoznawanie w istocie każdej sprawy, która została wszczęta na podstawie wniosku, dotyczącej nawet pojedynczego przepisu ustawy bądź rozporządzenia w pełnym, 13-osobowym składzie Trybunału może doprowadzić do paraliżu Sądu Konstytucyjnego" - uznał szef PG. Według niego konieczność wyłączenia więcej niż dwóch sędziów lub ich niedyspozycja mogą sprawić, że wiele spraw nie zostanie rozpoznanych bądź ich rozpoznawanie będzie długotrwałe.
Szef PG podważył tezę PiS, że orzekanie z udziałem większej liczby sędziów uczyni orzecznictwo Trybunału bardziej rzetelnym i obiektywnym. "Nie wydaje się jednak możliwa do udowodnienia teza, że im więcej sędziów uczestniczy w rozpoznawaniu sprawy, tym sprawiedliwsze orzeczenie zapadnie" - napisał.
Według Seremeta postępowanie spowolnią też: wyznaczanie rozpraw według kolejności wpływu oraz zasada, że rozprawy nie odbywają się wcześniej niż przed upływem 6 miesięcy od doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie. "Oba te przepisy uniemożliwiają wcześniejsze rozpoznanie przez Trybunał spraw, których pilne rozstrzygnięcie może mieć istotne znaczenie dla interesów państwa bądź wynikać z konieczności zagwarantowania praw i obowiązków człowieka i obywatela" - napisał Seremet.
Szef PG podkreśla "wyraźną niekonstytucyjność" przepisu o wymogu większości 2/3 głosów pełnego składu, bo Trybunał może nie być zdolny do podjęcia decyzji ze względu na brak takiej większości.
Seremet zakwestionował też zapisy co do postępowania dyscyplinarnego sędziów TK. Ocenił, że przyznanie prezydentowi RP lub ministrowi sprawiedliwości prawa wnioskowania do Zgromadzenia Ogólnego o wszczęcie takiego postępowania "narusza podstawy ustroju państwa".
"W takim samym stopniu naruszeniem konstytucyjnej równowagi władzy ustawodawczej i sądowniczej jest wprowadzenie instytucji złożenia z urzędu sędziego Trybunału przez Sejm. Oznacza bowiem uzależnienie losów sędziego od stanowiska większości parlamentarnej, a nie od orzeczenia sądu" - dodał szef PG.
Ponadto Seremet zakwestionował uchylenie przez nowelę rozdziału ustawy o TK ws. przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta RP. Za niedopuszczalną ingerencję ustawodawcy, w świetle konstytucyjnych zasad równowagi władz, uznał też uchylenie ustawowych regulacji trybu wyboru sędziów TK przez Sejm. Ponadto podważył przepisy przejściowe o postępowaniu wszczętym, lecz niezakończonym przed wejściem w życie noweli.
14 stycznia TK uznał, że zbada nowelę na rozprawie w 12-osobowym składzie. Zdania odrębne do tego postanowienia złożyło dwoje sędziów wybranych w grudniu 2015 r. - Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski. "Nie podzielam stanowiska o możliwości niestosowania w niniejszej sprawie przepisów ustawy o zmianie ustawy o TK" - napisała sędzia Przyłębska.
Prezes TK Andrzej Rzepliński pytany, czy nowelę TK zbada na podstawie wyłącznie konstytucji, powołał się na artykuł konstytucji, że sędziowie TK "w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji".
Przedstawiciele PiS zapowiadali, że kancelaria premiera nie opublikuje orzeczenia TK podjętego w składzie innym niż 13 sędziów. "To będzie towarzyskie spotkanie sędziów Trybunału w składzie, który uniemożliwia im podejmowanie wiążących rozstrzygnięć co do konstytucyjności aktów prawnych" - mówił poseł PiS Jacek Sasin.
Skomentuj artykuł