Prokuratura sprawdzi czy obrażono premiera

PAP / im

Prokuratura Rejonowa Śródmieście-Północ wszczęła w piątek postępowanie sprawdzające, po którym zdecyduje, czy wszcząć śledztwo wobec ewentualności znieważenia prezydenta i premiera, jako konstytucyjnego organu państwa, podczas obchodów rocznicy 10 kwietnia.

Jak powiedziała PAP wiceszefowa tej prokuratury Lucyna Korga-Mazurek, postępowanie sprawdzające w związku z wydarzeniami przed Pałacem Prezydenckim 10 kwietnia wszczęto z urzędu po zapoznaniu się w prokuraturze z medialnymi doniesieniami na temat przebiegu tych obchodów. Wcześniej też poinformował o tym PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.

- Sprawa jest na bardzo wstępnym etapie, dopiero zamierzamy zapoznać się z policyjną dokumentacją tej manifestacji, być może także zwrócimy się do mediów o materiały, jakimi dysponują - powiedziała PAP Korga-Mazurek. Nie chciała wskazać żadnych konkretnych wypowiedzi, haseł ani zachowań, które zdaniem prokuratury mogły naruszyć prawo.

Postępowanie sprawdzające, które wdraża prokuratura (z urzędu lub na podstawie zawiadomienia), trwa do 30 dni. W tym czasie prokuratorzy sprawdzają, czy zachodzi prawdopodobieństwo, że popełniono przestępstwo - gdy stwierdzą coś takiego, wszczynają formalne śledztwo.

W czasie obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim niesiono transparenty z wizerunkami Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego i podpisem: "Zdrajcy". Inny transparent głosił: "My naród, oni ziomale Nergala". "Komorowski - namiestniku, Tusk - Europejczyku wraz z porażką obywatelską. Nie udało się zaborcom i dziś nie uda się wynarodowić Polaków, Polska nie zginie" - głosił inny transparent. Media przywoływały też hasła z transparentów: "TU-sku, idziemy po ciebie", "Komorowski - zdrajca Polski", "Znajdzie się kij na Tuska ryj".

Zgodnie z zapisami kodeksu karnego przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego jest m.in. znieważenie prezydenta RP lub konstytucyjnego organu państwa. Według prawa "kto publicznie znieważa prezydenta RP podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech", zaś karze do dwóch lat więzienia może podlegać osoba, która "publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej".

W lipcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis przewidujący karę więzienia za publiczne znieważenie prezydenta RP jest zgodny z ustawą zasadniczą. TK podkreślił, że prezydentowi "należny jest szczególny szacunek i cześć", a jego znieważenie jest zarazem "znieważeniem samej Rzeczypospolitej". Zdaniem TK karalność takiego znieważenia nie ogranicza prawa do krytyki.

Możliwe jest także - lecz tylko z oskarżenia prywatnego, czyli złożonego przez pokrzywdzonego - ściganie pomówienia osoby, grupy osób, instytucji, o takie postępowanie, które może poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Jeśli takie pomówienie nastąpiło "za pomocą środków masowego komunikowania", grozi za to do roku więzienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prokuratura sprawdzi czy obrażono premiera
Komentarze (1)
&
<jerzy>
20 kwietnia 2012, 22:44
Kiedy żył śp. Prezydent Lech Kaczyński obrażanie (z dozwoleniem wszelkich chwytów) należało do "dobrego tonu", szydercy wręcz prześcigiwali się w opluwaniu jego osoby najwyszukańszymi  obelgami - tylko na małą chwilę umilkli po katastrofie i zaraz pojawiła się "kaczka po smoleńsku" w wydaniu najlepszego kolegi p.o. a obecnie urząd Prezydenta . Naraz okazało się, że obecny Prezydent wogóle nie ma poczucia humoru, taaka "cnota", a krytyk się boi, nie mówiąc o żartach (zamknięta internetowa strona razem z właścicielem). Toże samo inni "cnotliwi" nawołujący do "dorżnięcia watachy", albo ten od "małpy z brzytwą" i innych "kwiatków" co to zamiast "normalnie przez płot" przypłynął (przywieżli) motorówką? . Szkoda słów.